Hello:-)
Ja dzis do pracy;-)
- już to widzę,jak po imprezce tam będzie wygladało
.Nic to, damy radę
.
Meczu od samego początku nie ogladałam, bo cos mi zeszło dłużej w lazience, więc nie widziałam tej pierwszej fazy, gdy ponoc grali dobrze.Więc od początku wielkich nadziei nie miałam.ale wiecie co???Mozecie mnie zlinczowac za to, ale powiem, ze moim zdaniem dobrze sie stało, ze nasi przegrali i nie wyszli z grupy.moze to wreszcie podziala jak zimny prysznic na cały PZPN, a nie bedziemy dalej mówić "Nic sie nie stało".Reprezentacja od dłuższego czasu stacza sie po równi pochyłej, jestesmy na tym Euro najgorszym, najniżej notowanym zespołem (65 miejsce w swiecie- wstyd jak cholera
). Moze wreszcie wyrzucą tego beznadziejnego trenera i jakimś cudem trafi sie ktos, kto będzie potrafił wykrzesać z naszych zwyczajnie chęc do gry i wole walki, bo tego im brakuje.
No, dobra, koniec o tym ;-).
SARISKA- a wiesz, ze mi na ostatnim USG przed porodem tez powiedzieli, że dziecko duże, bo miala wtedy miec 3600, a urodziła się z wagą ...3050
.Więc az tak sie nie bój, bo może malutka zwyczajnie długa jest i dlatego tak wyszło.Tak czy inaczej, lekkiego porodu życzę
:***.
U nas po naturalnym porodzie na drugi dzien wypisuja, jak wszystko jest ok., a po CC po trzech dniach.
No, dobra...czas sie zbierać, wcześniej zaczne, to wcześniej skończę...
A ja mam problem z nauka zasypiania w wózku....sęk w tym, że Amelka lubi spac na brzuszku....w tej uprzęży wózkowej troche trudno jej sie przekręcić....A musi w dzień nauczyć sie spać w wózku, bo u niani będzie musiała....heh...:-(.Ja wam pokazywałam ten wózek na fotce- tu wszystkie dzieci maja takie- olbrzymie "oldskulowe " gondole.I wiecie, co mi sie podoba?Ze nie ma "rewii mody wózkowej".Czy dziecko właściciela dobrze prosperujacej firmy , czy biednego imigranta- wszystkie wózki takie samne.Ba, nawet tak samo zużyte;-)
.Tu nikt nie patrzy, ze wozek ma byc nowy i wypasiony.Ma byc wygodny , sprawny i służyć dziecku, a nie, żeby mamusia mogła się pokazac,na jaki super- hiper drogi wózek ją stać. Serio, na tej imprezie firmowej szef tej drugiej firmy był z zona i coreczką i wózek mieli chyba nawet bardziej "zjeżdżony" od naszego;-)
.Nie, żeby mi to jakas głupią satysfakcje sprawiało, broń Boze.Po prostu faktycznie nikt tu nie przywiązuje wagi do takich rzeczy.
A jak dzis będe pamiętac, to wstawię fotkę, jak z wiaty garażowej udało mi sie zrobić super patio
:-).Fakt, ze roślinki jeszcze niewielkie, swieżo posadzone, ale pod koniec lata powinno być juz piękne miejsce do posiedzenia sobie
.Posadziłam bluszcze, paprotki, powoje, goxdziki te malutkie "skalne" , dzwonki i inne roslinki "skalniaczkowe", bo tworza ładne kwieciste "poduchy", jak sie rozrosną.Miedzy płytami posialam trawkę.Powinno byc fajnie
)).Jeszcze tylko M. zmolestowac, by jakies meble czyli jakis stół i ławy tam zrobił.I zapraszam na kawke i ciasto.