hejka,
sorki, ze tak wczoraj zniknęłam ale Ada mi ciągle się budziła i musialam przy niej być, zresztą cała nocka do d..., chyba ją coś bierze bo miała stan podgorączkowy i kicha co chwilę, no cóż zima... mam nadzieję, że nie zaraziłam ją anginą... brrr... ja chcę wiooooosnyyyyy!!!! ale to już dwa miesiące, hi, hi....
ze mną już dużo lepiej, antybiotyk robi swoje, moje dziecię śpi, mam nadzieję, że da mi się trochę z Wami polenić.
Rysia odnośnie spania to współczuję, miałam tak samo z Piotrkiem godz. 23 to był najlepszy czas na wygłupy i harce i kompletnie nie umiałam sobie z tym poradzić, przeszło mu dopiero jak poszedł do przedszkola, godz. 20 - 20.30 i padał...
Z Adzią jest inaczej, już koło 20 mogłabym ją kłaść spać bo widzę, że już się "ślimaczy" ale trochę ją przetrzymujemy, żeby rano dłużej pospała. Czasami też mi 'fijołuje', więc jak wstaje do harców to ją konsekwentnie kładę i miziam i szuszam (tak, tak, jeszcze jej szuszam do uszka...), czasem się rozryczy ale ja z uśmiechem ale stanowczo mówię, że teraz jest czas na spanie... i w końcu poddaje się i pada. Moze zabrzmi brutalnie ale może warto powalczyć...
Kania ciesze się że z dzidzią koleżanki juz jest ok. i że wracają do domku. Ada jak wstaje w nocy to na szczęście nie na zabawę ale coś sobie gada przewraca się z boku na bok i nie może zasnąć jakby coś jej przeszkadzało: ząbki, brzuszek?
Kroma Adzia też nie lubi mrozów i jak jej powietrze zimne dmuchnie w twarz to się krzywi i chce do domu. A i życzę żeby się jakaś fajna robótka dla Ciebie pojawiła ja nie wiem co się w tym kraju dzieje, że takie fajne i mądre dziewczyny jak Ty pracy sobie nie mogą znaleźć porządnej
Nat podziwiam Cię z tymi spacerami w taka temperaturę, mnie się po prostu nie chce...
no i te choroby to fakt...
zaraz wracam