Dzień dobry.
No i nadszedł D- day,czyli chwila prawdy.Ciasto jedno upieczone (i juz nadwyrężone przez M.),Tort sklecony i na wpół udekorowany (przerwałam wczoraj,bo juz wena mi siadła- ale żałowałam,że taki sobie wymyśliłam,jak cholerny marcepan nie chciał sie rozwałkować równo i się rwał),kurczaki w orzeszkach upieczone ,ryby zafoliowane czekaja w lodówce na swoją kolej,szampan sie chłodzi (obyśmy nie zapomnieli zabrać z lodowki,hehe).
Wczoraj wracając ze spaceru mieliśmy zajrzeć do "Świata Zabawek" po baloniki,ale sie nam zapomniało...no,nic,może jeszcze dziś się wyrobimy,a jak nie,to trudno- będzie bez balonów,choć szkoda...
A propos "Świata Zabawek", to właśnie tam kupiłam ten wózek,więc ,Ida,teraz już wiesz,gdzie masz go szukać;-)- w Stargardzie)).
A co do jego ceny,to sama byłam w szoku,wcześniej na allegro właśnie szukając.I jest tak solidny,że Amelka sobie swobodnie w nim jeździ.
U nas ze spaniem to w zasadzie identycznie jak u Idy: dopóki karmiłam,to spała z nami,bo tak nam było najlepiej.Teraz nasze łóżko kojarzy jej sie ze wszystkim,tylko nie spaniem- wciąż to jest dla Amelki "mroczny przedmiot pożądania";-),rwie się do niego ,no ale wiadomo,że ciągle na nim byc nie może,bo bałabym sie ją tam zostawić,a siedziec cały czas przy niej też nie mogę.Choć ostatnio widziałam,jak sama zeszła, a w ogóle jej tego nie uczyliśmy.Akurat graliśmy sobie z Maksiem w szachy,Amelka bawiła się obok mnie na łóżku i nagle widzę,że jakoś tak bokiem jest na krawędzi i schodzi- z wrażenia momentalnie przegrałam.
Śpiworki- opcja już niemożliwa-przy tym jej wstawaniu i skakaniu przed snem- próbowałam ostatnio,to skończyło sie wielkim rykiem i omal nie rozszarpała go na sobie.No i tylko raz ostatnio udało mi się ją uśpić na łóżku,a raczej na rękach,jak tak strasznie płakała w nocy,jakby łóżeczka się bała.Ale to było raz,a tak to próba wzięcia jej do nas kończy się wstawaniem i harcami.
No i wyspać się z nią jest niemożliwością już-tak się panoszy,wierci i wierzga.
Ika,Dziulka- za Wasze imprezki też trzymam kciuki- na pewno wszystko bedzie super- czekam na fotki.Ja swoje też wstawię jakoś po powrocie.
Dziulka- świetnie Cię rozumiem z tym wywaleniem małża z Leane na spacer.U nas wczoraj tez M. miał się zajmować Amelką,no,ale jakoś zawsze drzwi nie domknął ,a tu w kuchni piekarnik gorący,siaty z zakupami na podłodze,bo nie miałam gdzie pochowac wszystkiego,a zreszta nie opłacało mi się;-).W końcu ją zabrał na spacerek.I,wiecie,co?Jak wrócili przed 19.00,to Amelka pierwszy raz momentalnie rączki do mnie wyciągnęła ,a jak ją wzięłam,to tak się tuliła,jakby mnie co najmniej dwa dni nie widziała.No,ale co się dziwić,jak do tej pory praktycznie non-stop ze mną.
Roxi- Ciebie tulam...rozumiem,jak Ci ciężko...:***
Zdjęcia...- mieliśmy teraz właśnie na roczek wybrac i wywołać ,no i d...a- jak zwykle czasu zabrakło:-(.Ale chyba skłaniamy się ku opcji "fotoksiążka"-też można ładnie się wyżyć i oprawe zrobić.no,ale to czasu wymaga,więc...:-(.
Dobranocka- dylemat rozumiem urodzinkowy...ciężko mi doradzić,bo sama nie wiem,co bym zrobiła w takiej sytuacji.Może faktycznie lepiej zrobić imprezkę wspólną- roczek Justynki i powitanie Wojtusia?Tylko czy nie będzie Ci trudniej z dwójką maluszków wszystko ogarnąć?A póki co to ZDRÓWKA,ZDRÓWKA dla Was:***.
Z okazji Dnia Chłopaka to M. mnie do Włocha zaprosił:-);-) .Nawet Amelka dostała swoją jedną gałkę w wafelku- rzeba było widziec,co ona z nim wyczyniała- generalnie robiła sobie "lodowe" stempelki na sukience ,ale jadła też zawzięcie i niechby ktoś spróbował jej wyrwać tego loda.a potem została uwolniona z wózka i poszła zaczepiać inne dzidzie,bo akurat jakies dwie mamusie też sobie z dzieciaczkami siedziały.A wiecie co?Akurat właściciel siedział sobie z jakims znajomym przy stoliku obok i rozmawiali po włosku- ale minę miała- gapiła sie na nich jak zaczarowana- czyżby takie dziecko już "kumało",że to jakiś inny język????Hm...ciekawe...
Ika- gratki awansu!
Kroma-no,to "zdrowie na budowie"- dołączam do Idy i "obleję" jedną ścianę- coby dla innych Dziewczyn też coś zostało.
Zokazji Roczku wszystkiego najnajnaj dla Olusia i Efy :-):-):-):***
No i nadszedł D- day,czyli chwila prawdy.Ciasto jedno upieczone (i juz nadwyrężone przez M.),Tort sklecony i na wpół udekorowany (przerwałam wczoraj,bo juz wena mi siadła- ale żałowałam,że taki sobie wymyśliłam,jak cholerny marcepan nie chciał sie rozwałkować równo i się rwał),kurczaki w orzeszkach upieczone ,ryby zafoliowane czekaja w lodówce na swoją kolej,szampan sie chłodzi (obyśmy nie zapomnieli zabrać z lodowki,hehe).
Wczoraj wracając ze spaceru mieliśmy zajrzeć do "Świata Zabawek" po baloniki,ale sie nam zapomniało...no,nic,może jeszcze dziś się wyrobimy,a jak nie,to trudno- będzie bez balonów,choć szkoda...
A propos "Świata Zabawek", to właśnie tam kupiłam ten wózek,więc ,Ida,teraz już wiesz,gdzie masz go szukać;-)- w Stargardzie)).
A co do jego ceny,to sama byłam w szoku,wcześniej na allegro właśnie szukając.I jest tak solidny,że Amelka sobie swobodnie w nim jeździ.
U nas ze spaniem to w zasadzie identycznie jak u Idy: dopóki karmiłam,to spała z nami,bo tak nam było najlepiej.Teraz nasze łóżko kojarzy jej sie ze wszystkim,tylko nie spaniem- wciąż to jest dla Amelki "mroczny przedmiot pożądania";-),rwie się do niego ,no ale wiadomo,że ciągle na nim byc nie może,bo bałabym sie ją tam zostawić,a siedziec cały czas przy niej też nie mogę.Choć ostatnio widziałam,jak sama zeszła, a w ogóle jej tego nie uczyliśmy.Akurat graliśmy sobie z Maksiem w szachy,Amelka bawiła się obok mnie na łóżku i nagle widzę,że jakoś tak bokiem jest na krawędzi i schodzi- z wrażenia momentalnie przegrałam.
Śpiworki- opcja już niemożliwa-przy tym jej wstawaniu i skakaniu przed snem- próbowałam ostatnio,to skończyło sie wielkim rykiem i omal nie rozszarpała go na sobie.No i tylko raz ostatnio udało mi się ją uśpić na łóżku,a raczej na rękach,jak tak strasznie płakała w nocy,jakby łóżeczka się bała.Ale to było raz,a tak to próba wzięcia jej do nas kończy się wstawaniem i harcami.
No i wyspać się z nią jest niemożliwością już-tak się panoszy,wierci i wierzga.
Ika,Dziulka- za Wasze imprezki też trzymam kciuki- na pewno wszystko bedzie super- czekam na fotki.Ja swoje też wstawię jakoś po powrocie.
Dziulka- świetnie Cię rozumiem z tym wywaleniem małża z Leane na spacer.U nas wczoraj tez M. miał się zajmować Amelką,no,ale jakoś zawsze drzwi nie domknął ,a tu w kuchni piekarnik gorący,siaty z zakupami na podłodze,bo nie miałam gdzie pochowac wszystkiego,a zreszta nie opłacało mi się;-).W końcu ją zabrał na spacerek.I,wiecie,co?Jak wrócili przed 19.00,to Amelka pierwszy raz momentalnie rączki do mnie wyciągnęła ,a jak ją wzięłam,to tak się tuliła,jakby mnie co najmniej dwa dni nie widziała.No,ale co się dziwić,jak do tej pory praktycznie non-stop ze mną.
Roxi- Ciebie tulam...rozumiem,jak Ci ciężko...:***
Zdjęcia...- mieliśmy teraz właśnie na roczek wybrac i wywołać ,no i d...a- jak zwykle czasu zabrakło:-(.Ale chyba skłaniamy się ku opcji "fotoksiążka"-też można ładnie się wyżyć i oprawe zrobić.no,ale to czasu wymaga,więc...:-(.
Dobranocka- dylemat rozumiem urodzinkowy...ciężko mi doradzić,bo sama nie wiem,co bym zrobiła w takiej sytuacji.Może faktycznie lepiej zrobić imprezkę wspólną- roczek Justynki i powitanie Wojtusia?Tylko czy nie będzie Ci trudniej z dwójką maluszków wszystko ogarnąć?A póki co to ZDRÓWKA,ZDRÓWKA dla Was:***.
Z okazji Dnia Chłopaka to M. mnie do Włocha zaprosił:-);-) .Nawet Amelka dostała swoją jedną gałkę w wafelku- rzeba było widziec,co ona z nim wyczyniała- generalnie robiła sobie "lodowe" stempelki na sukience ,ale jadła też zawzięcie i niechby ktoś spróbował jej wyrwać tego loda.a potem została uwolniona z wózka i poszła zaczepiać inne dzidzie,bo akurat jakies dwie mamusie też sobie z dzieciaczkami siedziały.A wiecie co?Akurat właściciel siedział sobie z jakims znajomym przy stoliku obok i rozmawiali po włosku- ale minę miała- gapiła sie na nich jak zaczarowana- czyżby takie dziecko już "kumało",że to jakiś inny język????Hm...ciekawe...
Ika- gratki awansu!
Kroma-no,to "zdrowie na budowie"- dołączam do Idy i "obleję" jedną ścianę- coby dla innych Dziewczyn też coś zostało.
Zokazji Roczku wszystkiego najnajnaj dla Olusia i Efy :-):-):-):***