reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
sugar widzę, że już dziewczyny mnie uprzedziły, także wszystko wiesz :-)

mi jest znów niedobrze, źle się czuję, tęsknię do mojego wolnego...
 
kobitki mam pytanko czy jesli teraz jestem w 4tc to zrobie sobiue bete i pozniej powtorze no nie. no a jesli jest puste jajo płodowe to pewnie beta nie bedzie za dobra??tak /?ja ostatnio mialam puste jajo wiec moze warto to sprawdzic?
 
A ja wczoraj zaczęłam czytać forum i zasnęłam:(

Bycie śpiochem fajna sprawa:):)

Dzisiaj śledzia zjadłam i mnie męczy:(:( Straszne...... pić pić pić

Ogółem nawet drugi dzień udaje mi się normalnie coś zjeść.
I też poszłabym sobie na zwolnienie bo wstawać rano mi się nie chce. Ale obiecałam sobie, że będę chodzić póki mogę. Chociaż po wczorajszych rewelacjach to mi się nie chce. Otóż dostałam propozycję pracy w innym mieśćie i musiałabym w jedną stronę pokonywać jakieś 100 km, czyli praca i dojazd zająłby jakieś 13 godzin.
Masakra.......




 
Dzień dobry :-):-)

Poczytałam, co tam u was ;-);-)

Iwcia ja już po wizycie u lekarza i niemalże codziennych konsultacjach przez telefon :sorry::sorry: Ja biorę od 15 dnia cyklu luteinę ( najpierw podjęzykową, a wczoraj przerzuciłam się na dowcipną, no i dawka zwiększona), bo mój organizm nie stara się, jeśli chodzi o produkcję progesteronu :crazy::crazy: Oprócz tego biorę profilaktyczne 50mg aspiryny dziennie, a w przyszłym tygodniu jeśli beta będzie rosła, to zamieniam to na zastrzyki rozrzedzające krew. :sorry::sorry:
Ja na twoim miejscu postarałabym się w miarę szybko dostać do lekarza, bo może u Ciebie też warto wprowadzić jakieś wspomagacze :tak::tak:

Przepraszam, że odpisałam tylko Iwci :zawstydzona/y::zawstydzona/y: Póki co wdrażam się w Was:-p:-p:-p Jak już wszystko uda mi się ogarnąć, to postaram się częściej udzielać ;-);-)

Aha... coś o sobie - Mam jeszcze 22 lata (lada chwila 23) i niestety jestem mamą dwóch aniołków :sorry::sorry:

Pozdrawiam wszystkie serdecznie :-):-)
 
jejku daaa tylko ze niestety moja ginka najblizszy wolny termin ma dopiero w piatek-za tydzien!ja chcialam isc w ten piatek..a mialas juz usg-?jeszcze chyba nie co??
 
Hej dziewczyny,dawno mnie nie było,ale działo się u mnie...obecnie (dane z dzisiaj) noszę w sobie 9.6 mm fasolkę - z bijącym serduszkiem:szok: mdłości nie pozwalają mi się ruszać-jeść-jedyne co przyswajam to jabłka. mam L4 do końca lutego, ale pracuję w domu-chcę pracować normalnie,jak się długo da,więc mam nadzieję, że mdłości odpadną w końcu.
a teraz moje przykre doświadczenie, którymi chciałam się z Wami podzielić...-szpital, w ubiegły piątek, dostałam ogromnego bólu podbrzusza, nie mogłam się wyprostować, skręcało mnie z bólu, byłam przerażona. w szpitalu,przyjął mnie ordynator-który na dzień dobry powiedział, że jestem starą histeryczką, że jak zdecydowałam się tak późno na dziecko (30 lat) to teraz będę przylatywała do szpitala z każdym bólem, bo się pewnie boję, że poronię...i mówił, że mogłam szybciej zajść w ciąże, wtedy bym nie miała takich obaw..poza tym powiedział, że jak mam poronić,to poronię, organizm wydali (tak to ujął) płód niedobry, i nikt mi nie pomoże, więc nie mam co panikować. Jak ochłonęłam i dowiedziałam się, że z maleństwem wszystko ok-dopiero zaczęłam się Mu stawiać -ale to co ordynator wielkiego szpitalu odwalił-to utwierdza mnie po raz kolejny w przekonaniu-że nie wyobrażam sobie siebie rodzącej w szpitalu-między takimi....za to lekarz,który mnie prowadzi w prywatnej klinice, uspokoił mnie, pocieszył, i trochę się ogarnęłam po tej masakrze, szkoda tylko, że nie pracuje w żadnym szpitalu,bo chciałabym, że on odebrał poród/w sensie wykonał cesarkę:) ściskam Was,witam wszystkie nowe-zaczynam pisać pamiętnik...
 
Hej dziewczyny,dawno mnie nie było,ale działo się u mnie...obecnie (dane z dzisiaj) noszę w sobie 9.6 mm fasolkę - z bijącym serduszkiem:szok: mdłości nie pozwalają mi się ruszać-jeść-jedyne co przyswajam to jabłka. mam L4 do końca lutego, ale pracuję w domu-chcę pracować normalnie,jak się długo da,więc mam nadzieję, że mdłości odpadną w końcu.
a teraz moje przykre doświadczenie, którymi chciałam się z Wami podzielić...-szpital, w ubiegły piątek, dostałam ogromnego bólu podbrzusza, nie mogłam się wyprostować, skręcało mnie z bólu, byłam przerażona. w szpitalu,przyjął mnie ordynator-który na dzień dobry powiedział, że jestem starą histeryczką, że jak zdecydowałam się tak późno na dziecko (30 lat) to teraz będę przylatywała do szpitala z każdym bólem, bo się pewnie boję, że poronię...i mówił, że mogłam szybciej zajść w ciąże, wtedy bym nie miała takich obaw..poza tym powiedział, że jak mam poronić,to poronię, organizm wydali (tak to ujął) płód niedobry, i nikt mi nie pomoże, więc nie mam co panikować. Jak ochłonęłam i dowiedziałam się, że z maleństwem wszystko ok-dopiero zaczęłam się Mu stawiać -ale to co ordynator wielkiego szpitalu odwalił-to utwierdza mnie po raz kolejny w przekonaniu-że nie wyobrażam sobie siebie rodzącej w szpitalu-między takimi....za to lekarz,który mnie prowadzi w prywatnej klinice, uspokoił mnie, pocieszył, i trochę się ogarnęłam po tej masakrze, szkoda tylko, że nie pracuje w żadnym szpitalu,bo chciałabym, że on odebrał poród/w sensie wykonał cesarkę:) ściskam Was,witam wszystkie nowe-zaczynam pisać pamiętnik...

jednym słowem ordynator to zwykły prostak. Ja bede miała w maju 31 lat i jakos wcale nie uwazam ze juz tak pozno na pierwsze dziecko.
 
Ja akurat będę miała 28 lat, ale mój gin powiedział, że to dobry wiek:) A też mam stracha:-( Więc się nie martw "tupienoga", będziemy trzymać kciuki aby wszystko było okej i każdej z nas się udało.
Póki co cały czas się martwię czy wszystko okej, wizytę mam na 15 marca bo wtedy sprawdzi czy wszystko jest i czy serduszko bije, jak byłam na koniec stycznia to tylko kropkę na usg zobaczyłam. I jak czytam to cały czas wydaje mi się, że jeszcze śnię. Nie dociera do mnie, że się w końcu udało.





 
reklama
Ja akurat będę miała 28 lat, ale mój gin powiedział, że to dobry wiek:) A też mam stracha:-( Więc się nie martw "tupienoga", będziemy trzymać kciuki aby wszystko było okej i każdej z nas się udało.
Póki co cały czas się martwię czy wszystko okej, wizytę mam na 15 marca bo wtedy sprawdzi czy wszystko jest i czy serduszko bije, jak byłam na koniec stycznia to tylko kropkę na usg zobaczyłam. I jak czytam to cały czas wydaje mi się, że jeszcze śnię. Nie dociera do mnie, że się w końcu udało.






a ja cagle nie wierze ze mam w sobie nowego człoweczka
 
Do góry