Dziulka- Francja to przeciez kolebka biurokracji, to co się dziwisz ?
Z przyjemnością czytam opisy dzielnych poczynań Leane w szkole. Mądra dziewczynka :-)
.
Emilka- a, to u nas kompletnie nie było cyrków. Jak tylko powiedziałam pani w Kommune, że chcę , by Amelka chodziła do dagpleje (czyli takiego mini- złobka) , to, nawet nie mając jeszcze jej wyrobionego duńskiego "peselu" , pani ją zapisała. Wypytała mnie tylko, od kiedy chcę, by dziecko poszło i w jakich godzinach. Naprawdę, pod względem "przyjazności państwa" dla obywatela i prostoty procedur, Dania moze być modelem dla wszystkich. większośc spraw załatwiasz z domu, przez internet albo telefonicznie . Zero papierków, podpisów, zaświadczeń- wszystko "na gębę "
;-).Takie "wychowane" społeczeństwo
. co prawda , m.in. dzięki naszym "zaradnym" rodakom powoli zaczyna się to zmieniać i, niestety, panie w urzędach coraz częściej żądają jakiegos zswiadczenia czy poświadczenia, ze coś tam
, bo "Polak potrafi " i niektórzy grube tysiące w ten sposób wyłudzali
.
Aha, Emilko, to, że Ty nie pracujesz, wcale nie musi być przeszkodą. Powiedz, że mąż pracuje , a Ty chcesz się uczyć języka i szukac pracy, więc musisz być dyspozycyjna w momencie, gdy akurat praca się trafi. Ja tak właśnie powiedziałam w Kommunie, zresztą zgodnie z prawdą ;-)
.
Elwirka- ano, jak na foum ;-)- raz tłumy i kilka stron, raz kilka dni cisza. Był czas przywyknąc, nie ?;-)
Madziks, co do wątku zamkniętego jeszcze- taki zwyczaj i reguły się utarły przez ten cały czas . Piszemy tu, dajemy się poznac, z codziennych postów, z codziennego życia, a potem większość decyduje, czy "otwieramy podwoje" dla danej uczestniczki. Nie zrażaj się, bo to nic osobistego :-). Ja tez swoje dobre kilka miesięcy odczekałam, pamiętam , i nie miałam z tym problemu, pisałam na głónym, aż Dziewczyny uznały, że już znają mnie na tyle, że mogą się "otworzyć".
Kasis- może Błażejek wlaśnie ze zmęczenia taki "niedobry" ?
Moja Amelka najbardziej nieznośna jest właśnie, jak jest śpiąca.
W temacie pieluch - jak wiecie, 100 lat za Murzynami
. Może faktycznie brak presji i większość kolegów w przedszkolu również w pieluszkach sprawia, że kompletnie się tym nie przejmuje
. Cóż, kiedyś tam się nauczy w końcu, nie? Jakos specjalnie mnie to, póki co, nie martwi, aczkolwiek cały czas "kombinuję", co tu wymyślic, by choc zechciała spróbowac do tego nocnika cokolwiek zrobić
.
Mamaagusi- ja za bardzo ubrań wieczorem nie moge przygotować, bo tu pogoda jak w kalejdoskopie. Dlatego zawsze rano rytuał, sprawdznie pogody i dopiero decyzja, co ubrac i ewentualnie jeszcze dac na zmianę, jak się ociepli czy ochłodzi. Masakra z tą pogodą. W przedszkolu wszystkie dzieci maja "na stałe " kalosze i ubrania przeciwdeszczowe, więc to o czymś świadczy
Kania zdrówka dla Dziewczynek, a jak Ty się czujesz ?
She - nie umiem ci pomóc , niestety, spróbuj w ustawieniach tu na dole,w "Zasadach Postowania" czy masz właczone emotikony itd.