reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
ja spedzilam popludnie w lozku.... przeczytalam jedna gazete i klap! oko sie zamknelo, spalam tak 3h prawie ale powiem wam ze teraz mi tak cudownie ze szok, wypoczelam cala soba... zaczelam teraz niedawno czytac druga gazete.... ale jak pomyslalam ze oko mi sie zmknie to ja odlozylam:))))) a plany mialam ambitne -mialam 5 porzadnych gazet, zeszyt z krzyzowkami, dlugopis, konsole DS i jeszcze ulotki jakies ze szpitala.... no koniec koncow spalam na tym wszystkim zamias na poduszce:ppppp nie wspomne o telefonie ktory mi sie wbil gdzies pod sam kark...

co do naszego jedzenia podczas karmienia to pytalam o to polozna co trzeba unikac a co nie, ona mowi tak: alkohol, mocne kawy i herbaty trzeba unikac,wiadomo. ale np jedna kawka z mlekiem typu ricoré nie zaszkodzi. co do jedzenia: mamy jesc wszystko na co mamy ochote, jak lubimy ostre to ostre, jak slone to slone, itp! zadnych diet zadnego odmawiania sobie np bigosu czy kapusniaku bo dzidzia bedzie miec wzdecia- guzik prawda- dzidzia moze miec wzdecia po wszystkim bo do 3 mcy kolki sa bardzo czeste bez jasnych przyczyn. Moja kumpela wlasnie wcinala dokladnei wszystko przy karmieniu i jej cora nie miala wzdec po kalafiorach i innych tego typy "wydymaczach" a za to teraz ma 11 mcy i ladnie wcina wszystko:)) a co do jedzenia i obzerania sie smakolykami to mowila ze mozliwe ze bedziemy jesc wiecej niz w ciazy a juz na pewno pic- pragnienie bedzie bardzo duze.A jesli chodzi o spalanie kalorii np bo zezarlysmy pol kilo czekolady to sie nie martwic- dzidzie z nas wyssia wszystko szybciej niz nam sie zdaje. Mowila ze masa kobiet w czasie karmienia wcina wiecej duzo wiecej niz kiedykolwiek. Jedyne czego kazala unikac- jak wprowadzimy z ktoryms miesiacem sloiczki itp to nei zjadac resztek bo to zas nam zostanie na biodrach i nei tylko. to sie potwierdzilo w przypadku mojej kumpeli z LO, przed ciaza 174cm i 36 rozmiar-laska ze szok, a po ciazy 115 kilo do dzisiaj wazy i udo jedno jak dwa moje!!!!! ja jej nie poznalam na basenie w PL jak bylam! Sama mowila: Magda nei jedz resztek jak bedziesz miec dziecko bo to jest to co ze mnie nie chce zejsc. ona mowila ze konczyla sloiczki, obiadki dzieckowe itp bo "zal wyrzucic" i ze bardzo zaluje tego "zalu".
 
Mnie się syndrom wicia gniazda włączył całkiem niedawno, ze 2 tygodnie temu, i całe szczęście, że się włączył!!! Teraz się bardzo przydaje.
Po ponad 2-miesięcznej kawalerskiej przygodzie mojego mężusia właśnie leci 6 pranie i końca nie wiiiidać. Wczoraj kupiliśmy drugą suszarkę na pranie, w zamyśle dla Olka, ale teraz podczas sprzątania domu po moim powrocie to i te dwie to o wiele za mało. A na dworze pada i na balkonie nie ma sensu wieszać. Mówię Wam, cały dom w mokrych rzeczach, cała łazienka zakopana w brudach do prania. Mężowskie ciuchy - chyba zamiast prać nosił po kolei wszystko, co jeszcze było czyste; kilka kompletów pościeli, wszystkie ręczniki, jakie posiadamy w domu, w tym też kuchenne, 2 koce, serwety, no i w ogóle wszystko, co tylko mu się uzbierało. No ale pracując po 13 godzin dziennie i jeszcze nieraz w weekendy, a te nieliczne wolne weekendy spędzając ze mną, rzeczywiście nie miał kiedy zajmować się domem. Nie rozumiem tylko, jak można zapomnieć tak długo o podlewaniu kwiatów. Nawet jukę zmarnował - a myślałam, że to niemożliwe :biggrin2:.
Na szczęście po naszym wspólnym powrocie do domu w niedzielę posprzątał kurze, podłogi, umył kuchnię (ale tam był sajgon!!!), łazienkę, więc i tak najgorsze zrobił. A ja tak teraz codziennie sobie powolutku sprzątam całą resztę. Myślę, że z grubsza do porodu wszystko ogarnę :). A naprawdę mam co ogarniać. Pranie to tylko wierzchołek góry lodowej.

O gotowaniu na zapas i mrożeniu nawet nie mam co myśleć: mój smok pozera wszystko, co tylko znajdzie w lodówce, zamrażarce, szafkach... Jak go wieczorem głód dopada, to tylko z odkurzaczem mozna go porównać :-). No ale co się dziwić przy tych 13 godzinach na pełnych obrotach dzień w dzień.
 
dziewczyny kochane dziękuję za zainteresowanie, dzisiaj troszkę lepiej, ale generalnie nie chcę o tym za bardzo rozmawiać, może mi przejdzie...
zazdroszczę tym, które sprzątają i jeszcze nie sprawia im to problemu, bo ja to tak jak mówiłam - najchętniej bym miała pokojówkę na stałe...
 
u mnie dramat.... PTASIE MLECZKO sie skonczylo :(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( chyba musze wyslac mamusia zeby ze 4 przytachala ze sklepu -nawet nei wiem gdzie ona tu to dorwala...
 
No i jestem. Dobranocka dokładnie z tej listy Loliszy dzisiaj robiłam zakupy w aptece:)
Ja sumie wszystkie swoje plany wypełniłam, myślałam jeszcze o odwiedzinach teściowej, ale w końcu jakoś tak się nie wybrałam. Jakoś tak też trochę mnie drażni, taka troszkę sztuczna. Mała mi a Ty czasami rozmawiasz z tą Twoja teściową? Czy cały czas jest jakaś chora sytuacja bo jeśli mijacie się w korytarzu to ja bym już dawno skapitulowała!! Także podziwiam nerwów ze stali! Hmmm dzisiaj coś cały dzień mi stale, rury i ogólnie żelaztwo w głowie hehe

Dziulka właśnie skonsumowałam dwa ptasie:) aż tak bardzo to nie szaleje, ze słodkościami. Dzisiaj i tak pozwoliłam sobie na więcej pierogi na słodko z brzoskwinią:p
 
Nie no załamać się idzie- właśnie odczytałam wiadomość w systemie rekrutacji na studia II stopnia i napisano,że w tym roku jednak kierunek moich studiów w systemie niestacjonarnym nie zostanie uruchomiony ze względu na małą liczbę chętnych.
Fajnie,że teraz mnie o tym informują kiedy już mamy połowę września. A ja przecież zostałam poinformowana że się dostałam, nawet złożyłam wszystkie papiery potrzebne do tego i teraz co? zostałam na lodzie bez studiów.... Tak bardzo chciałam zacząć teraz dwuletnie studia magisterskie które byłyby dalszą kontynuacją licencjata którego ukończyłam w tym roku. Przecież papierkiem z licencjatem to ja sobie mogę tyłek podetrzeć:-:)-:)-:)-:)-:)-( a na dziennych nie dam przecież rady sobie, bo nikt mi przy dziecku nie pomożę jak ja będę musiała iść na uczelnie.:-:)-(
 
reklama
Nie no załamać się idzie- właśnie odczytałam wiadomość w systemie rekrutacji na studia II stopnia i napisano,że w tym roku jednak kierunek moich studiów w systemie niestacjonarnym nie zostanie uruchomiony ze względu na małą liczbę chętnych.
Fajnie,że teraz mnie o tym informują kiedy już mamy połowę września. A ja przecież zostałam poinformowana że się dostałam, nawet złożyłam wszystkie papiery potrzebne do tego i teraz co? zostałam na lodzie bez studiów.... Tak bardzo chciałam zacząć teraz dwuletnie studia magisterskie które byłyby dalszą kontynuacją licencjata którego ukończyłam w tym roku. Przecież papierkiem z licencjatem to ja sobie mogę tyłek podetrzeć:-:)-:)-:)-:)-:)-( a na dziennych nie dam przecież rady sobie, bo nikt mi przy dziecku nie pomożę jak ja będę musiała iść na uczelnie.:-:)-(

Mala_mi88 Ja studiuję dziennie. Wprawdzie teraz drugi - ostatni rok mam mgr ale wierzę, że dam radę :) Moi rodzice i teściowie też pracują i nie będzie miał za bardzo kto mi pomóc ale już moja babcia co jakiś czas się zdeklarowała pomóc i koleżanki. Brat mojego M też się czasem zajmie. Jakoś to będzie :) Także głowa do góry, może warto spróbować.

Dziulka To rzadkość DS wśród kobiet :) Ja osobiście jestem maniaczką konsoli. I tych stacjonarnych i przenośnych. Mamy w swoim dorobku PS2, Xboxa, GameCube, dwa DSy - czarny i biały i PSP :)
 
Do góry