reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

Ida tobie to dobrze ja ostatnio stwierdzilam ze Kubuś nie nadaje sie do towarzystwa:-DGdzie by nie poszedł robi borute:-DZ mojego ulubionego filmu" jego nie można puszczać miedzy ludzi"
 
reklama
laski przepraszam ale nie jestem w stanie nic konstruktywnego napisać bo miałam nocke rodem z koszmaru. pamiętajcie: nigdy nie dawajcie tak małemu dzieciu zupy pieczarkowej. małż miał takie poczucie winy że aż mi sie go szkoda z robiło. Iś męczyła sie w sumie cała noc, co pół godz. sie przebudzała z płaczem. Do bólu brzuszka doszły chyba jeszcze zęby więc dziś ledwo funkcjonuję. I jedyno co napisze - brakuje mi tu tego naszego dawnego forum. Kiedy rozmawiałyśmy o kupkach, szczepieniach i ślinieniu sie dzieci. Kurde serio. Wtedy liczyło sie tylko to że jesteśmy wszystkie razem, że sie wspieramy i że każda każdą rozumiała. i ja własnie tego teraz bym potrzebowała, że miałam nocke do bani, ze mi źle i wiem że jak przeczytam choć jedno miłe słowo to bedzie mi raźniej bo poczuje ze nie jestem sama.

I staram sie do tego wszystkiego podejść obiektywnie i nie oceniać nikogo. Ta cała wczorajsza dyskusja, dobra polały sie ostre słowa ale może właśnie tego było potrzeba, może takie oczyszczenie sie cos da? bo ja wierze że jeśli tyle tych emocji sie nagromadziło to nie bez przyczyny. ja po prostu chce wierzyć że te wszystkie nerwy, te słowa dotrą do wszystkich, bo każdy po cześci w tym mniej lub bardziej uczestniczy, odczuwa itd. I przyniesie to sens. Nikogo na siłe nie zmienimy, nie da sie ale wierze że ta cała dyskusja uświadomi nam że najwazniejsi nie jesteśmy my sami tylko Ci wszyscy ludzie tutaj. i żebyśmy czuli sie tu dobrze powinniśmy miec na uwadze innych a nie tylko samych siebie. I ja rozumiem że jedna osoba będzie potrzebowała większego, inna mniejszego wsparca ale najważniejsze żeby uszanowac to, ze każdy ma do niego prawo i ze nie ma tu równych i równiejszych. Dlatego tak naciskałam na Ciebie nat żebyś zobaczyła że Ty też miałaś swój udział w tamtym sporze, zebyś zobaczyła że nie jesteś bez winy. Bo myśle że trzeba sympatie odłożyć czasem na bok i zastanowić sie czy jestem fair, czy naprawde dobrze sie zachowałam. Bo każdy ma prawo popełniać błędy. Każdy. I jeśli sie przyznaje do nich, przyjmuje że może sie mylić, to coś normalnego, kurcze jesteśmy tylko ludźmi. Nikt z nas nie jest doskonały. I nie zasłaniajmy sie stresami, problemami, chorobami czy innymi doświadczeniami. Bo to owszem wpływa na nasz odbiór świata ale nie powinno dawać nam prawa sprawiania przykrości innym. Ani monopolu na zrozumienie. I jeśli ktoś sie myli, ktoś nie ma racji to inni moga, a nawet powinni mu to wskazać, bo dzieki temu nie nawarstwią sie właśnie takie emocje. Wskazać błąd nie po to by sie wyśmiewać, tłamsić tylko po to aby pomóc tej osobie być kimś, hmm lepszym? bo przecież o to tu chodzi - żeby było nam razem dobrze. I ja naprawde bym chciała żeby tu było dobrze, zeby tego znowu nie rozgrzebywać, żeby każdy potrafił to przemyśleć i uświadomić sobie: ok tu i tu sie myliłam. i już. Życie toczy sie dalej, naprawde nie ma sensu w nieskończoność rozpamiętywać, nosić w sercu zawiść. Kurcze no, ja jakiś czas temu pokłóciłam sie z Happy i co i ja mam jej teraz nie lubić? a dlaczego? było minęło, to wspaniała, mądra osoba i nie wyobrażam sobie żeby jeden spór miałby przekreślać to wszystko co o niej mysle. jesteśmy tylko ludźmi, mamy prawo sie mylic, zmieniac zdanie. Ale zawsze powinniśmy pamiętać że nie jesteśmy tu sami. I nie jesteśmy ważniejsi od innych.

kurcze nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, ale ciężko mi sie dzisiaj myśli, jestem mega senna
 
Alis bardzo vi współczuje i Twojej malutkiej stokrotce mój Kubuś jadł pieczarki ale taki obiadek sloiczkowy i nic mu Niebylo moze ma zoladek ze stali jak mój k jak sie dzisiaj isia czuje lepiej juz?przesylam moc buziakow dla was obu a mąż niech sie nie obwinia przecież niechcial zrobić jej krzywdy poprostu ma bardziej wrażliwy zoladek
 
Cieszę sie ze jest juz dobrze teraz tylko wy musicie zapomnieć i nie robić sobie wyrzutów :tak:Za taka noc niech sobie balagani niech przewroci mieszanie do góry nogami należy jej sie:-)No i szminki tez jej udustepnij:-D
 
Aliś, biedactwo maleńkie... faktycznie jej brzusio nie daje rady z takimi produktami, moja też po wielu rzeczach które inne dzieci jedzą normalnie ma czasem przeboje... super że dzisiaj już normalne słoneczko masz w domu! u mnie też słoneczko już w normie:-)

lecimy na spacerek
 
Alicja współczuję, może daj jej jakąś delikatną słomkową herbatę niesłodzoną, i dzisiaj niech delikatnie je, mleczny dzień pewnie jej nie zaszkodzi, a brzuchal odpocznie... u mnei na brzuszek jak i Wojtka;-) zawsze gorzka lekka herbatka działała... a co do pieczarek, to wojtek jadł w krokiecie doałam ze 2 do farszu do tego cebula i nic się nie działao
ale on jest odporny na jedzenie, je już wszystko więc ja nie miałam takich rpzebojów, jedyne co to na kupe mu szkodzi tzn zapycha go.
buzki
 
ALICJA :-( o kurcze. nie wiedziałam, że pieczarki mogą aż tak się naszym dizeciom we znaki dać :szok: współczuję Wam nocki, Towjemu mężowi wyrzutów sumienia (bo pewnie ma je przeogromne) i Iś, że musiała tak cierpieć :-:)-:)-( najwazniejsze, że obyło się bez wymiotów i biegunki!!

ja dalej zionę % więc skora do myślenia nei estem. nie przeczytałam wszystkiego co się wczoraj działo, więc póki co temat omijam. dziękuję. dobranoc.
 
Miało mnie nie być,ale nie mogłam przejść obojętnie obok cierpienia Isi
Aluś
biedna Isia:-(. Biedna Ty i biedny małż:-(. Widocznie córcia ma delikatny żołądek i dlatego tak zniosła pieczarki:no:. Franek jadł je na pizzy,wczoraj jadł grzybową,ale bez grzybów,do tego placki ziemniaczane i nic mu nie jest;-). Dlatego ciesze się też,że Isia bawi się w swoje codzienne"zabawy";-). A wy...odpocznijcie,jak Isia zaśnie. Przesyłam buziaki trzy :* :* :*
 
reklama
Cześć,
Alicja, współczuję nocki i łączę się z Tobą w bólu, choć u nas aż tak tragicznie nie było, ale skończyło się na tym, że spałam z Hanią. Zbudziła się po 01:00 ze strasznym płaczem i nie można jej było uspokoić... Skończyło się na Ibumie, herbatce, włączeniu radia i wreszcie położeniu się ze mną do łóżka. Masakra. To chyba te zęby... Co gorsza zbudziła się znów z wielkim katarem:-( A do tego zaliczyła dziś upadek i przegryzła sobie wargę... Tak więc dzień zaczął się bardzo nieszczęśliwie... Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Teraz śpi.
Mąż pojechał zamówić kafelki do łazienki, a ja zaraz idę sprzątać.
A co do wczorajszej dyskusji, to nie będę się wypowiadać, ale myślę, że wiecie, jakie jest moje zdanie. I to tyle na ten temat;-)
Dziulka, tak, to ja zaprosiłam Cię do znajomych na FB.
 
Do góry