reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Nat gdze tam ja tylko na chwilke ucieklam a ty nie idź spać wcześnie jeszcze:tak:
Czarodziejka masz racje;-)Ja niestety odpadam wczoraj wypilam drinka i wystarczy:-D
Makuc jakiego masz psa?
 
Nat nie ty jedna u mnie jak dzieci ida spać to muszę podelektowac się cisza usiąść w spokoju na kanapie zjeść kolacje popatrzyc na tv ze zrozumieniem tego co mówią dopiero pózniej idę sie wyspać :-D
 
Siadłam przed kompem, poczytałam i w głowie pustka. Muszę się sqpić.
Nat może przez tą pogodę taka senność Cię ogarnia. Czytałaś ulotki leków i ich skutki uboczne?
Makuc motoryką Alicji się nie przejmuj. Każde dziecko jest inne. Mój syn, np. w ogóle nie wspinał się na nic poza fotelem i łóżkiem. Inne miejsca jakoś nie były dla niego atrakcyjne. Co innego Laura. Wczoraj wyszła na wózek od lalek, krzesełka do wspinania też są super. W ogóle to ona potrafi sobie zabrać pudło od zabawek (i inne duże zabawki) i podsunąć pod coś czego będzie mogła się złapać i wtedy wspiąć.
Wioli i jak Kubuś? Szybko zapomniał o wypadku?

Zapomniałam Wam napisać co się stało wczoraj w nocy. Laura obudziła się jakoś w okolicach 22.00 i ryk. W końcu mąż ją wyciągnął z łóżeczka. Wyszłam z łazienki i widzę, że na kolanach u niego siedzi. Przy każdej próbie włożenia do łóżeczka ryk jakby ją ze skóry obdzierano, a na rękach ok. Nawet smoka nie chciała. Oczyściłam jej nos, dałam przeciwbólowy syrop, bo może przez zęby płakała, posmarowałam dziąsła, pieluchę zmieniłam i nic. W końcu po 23.00 wszystko pogasiliśmy i włożyliśmy do łóżeczka, bo ileż można. Ryczała jakiś czas i zaczęła się uspokajać, a potem zasnęła bez smoka.
 
Melduję się i ja. Dziś miałam dość zajęty dzień - rano pojechałam do lekarza, potem zajrzałam do galerii, a pod wieczór pojechałam z siostrą na pilates, który średnio mi się podobał. Instruktorka cały czas nawijała o niby śmiesznych rzeczach, które mnie niespecjalnie bawiły... Potem się baby rozgadały o rozstępach, tj. gadka w stylu - te, które mają wyćwiczone mięśnie brzucha, mają ponoć straszne rozstępy w ciązy itd. Chciałam im przerwać i powiedzieć, że pierdoły wygadują, ale odpuściłam... Jakoś mi ta prowadząca nie przypadła do gustu, ale byłam tylko z doskoku, raz, bo w Rybniku rzadko bywam. Pewnie, że fajnie, jak instruktorka zażartuje, ale jej zadaniem powinno być dopilnowanie, że grupa dobrze ćwiczy, a nie zabawianie towarzystwa...
Hanka dopiero przed chwilą zasnęła. Coś znów miała problem usnąć... Mój brat pościągał jej piosenki Fasolek i Natalki Kukulskiej:) Oczywiście, to ja go prosiłam, ale nie oponował, bo widzę, że bardzo lubi swoją chrześniaczkę:)
Makuc, oglądasz 'Uśpionych'? To jeden z moich ulubionych filmów:)
 
Czarodziejko nie musiałaś długo mnie przekonywać....dzisiaj pije z Tobą wirtualnie bo przecież trzeba opić twe 18-ste urodzinki:-Da przy okazji tak jak Ci już mówiłam opije również swoje smutki...

a tak poza tym witam się wieczornie ze wszystkimi mamusiami:-)
 
Ja tez jestem,chociaz kiepsko sie czuje i troche popłakałam sobie dzis..Ale juz sie wyżaliłam ,Tomek wysłalł mnie do sypialni polezec i poczytac ksiazke wiec troche mi lepiej ale głowa i tak mi pęka
:-( ale moze troche z wami posiedze a pozniej pojde dalej czytac.Tomuś ma sie troche lepiej juz,wiec jak zwykle ja najdłuzej choruje:confused2:
 
E-lona może być i od leków niestety...
Sytuacji z nocy nie zazdroszczę, ale mój też tak czasem ma, że w łóżeczku nie chce być i płacze.
No i on też sobie coś podstawia jak chce się wspiąć wyżej.
Ragna​ witaj
 
reklama
Rysia, rozumiem, co czujesz i Twój żal do siebie o to, że ranisz najbliższych. Ja niestety też mam z tym problem... Od dawna. Jestem strasznie wybuchowa i jak mam taką kumulację gniewu, to mojemu mężowi naprawdę poważnie się dostaje... A ja potem oczywiście mega kac moralny i głęboka dolina... Najgorsze jest to, że zawsze obiecuję sobie, że będę miła, spokojna, a nade wszystko opanowana, że nie ma sensu denerwować się bzdurami, ale w praktyce klnę jak szewc, wrzeszczę i trzaskam drzwiami... Doszłam do wniosku, że u mnie ma to związek z hormonami i mąż przyznał mi rację. Przed okresem jestem chodzącą bombą zegarową, a potem jest o wiele lepiej. Może choć ta głupia biologia nas trochę tłumaczy...
Nic, głowa do góry! Twój mąż na pewno wie, że nie zawsze myślisz to, co mu w gniewie wykrzyczysz.
 
Do góry