reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Sarisa- zdarzają się i doły bez przyczyny, tak czasem jest. Po dołuj się i wpadaj do nas :) A ja z moją byłam tak sobie blisko, niby to bliska rodzina, ale ciocia ostatnio dziwnie się zachowywała i parę razy mnie wyzwała przez telefon więc jej nie odwiedzałam, no ale za dzieciaka i Panienki, na święta i jakiś urodzinach się spotykaliśmy.
 
Ragna dzięki (jej numer- juz zaraz Ci napiszę- wybacz).............a mój dół to przez moje gapisotwo, choć rzekałabym, że to śmieszna wymówka i nieważne co napisze i powiem poczucie winy i tak nie zniknie ehhhhhhhhhhh
A psucie przed świętami ehh zaczęło się od mojego telefonu, potem u mamci mojej zepsuł się telewizor, póki co ma taki mały, który kolor traci, potem u teściów w wigilie kran się zepsuł, Zuzek telefonem rzucił, ale na szczęście małż naprawił ehhhhhhhhh...potem przerysowałam auto hmmmmmm zastanawiam się co się jeszcze u nas popsuje.........
 
Kroma, to dobrze, że nie byłyście tak blisko, bo dzięki temu pewnie Ci trochę łatwiej.
Ja zawsze ciężko to przeżywam, kiedy ktoś umiera, nawet ktoś, kogo ledwo znałam. Od razu wyobrażam sobie, co ja bym czuła, gdybym była jego/jej córką, żoną, mężem itd. Oczywiście kończy się na tym, że muszę sobie popłakać... Potem się nakręcam i myślę, co będzie, jak odejdzie ktoś mi bliski... I znów muszę popłakać. Wiem, że dla niektórych ciężko chorych i cierpiących ludzi śmierć jest wybawieniem, ale zawsze jest jednak końcem... Nieodwracalnym... Sama nie wiem, czy wierzę w życie po śmierci. Mam nadzieję, że jakieś jest, ale gdybym mogła, pozostałabym przy tym swoim ziemskich, z problemami, smutkami, ale wśród ludzi, którzy są mi drodzy. E, znów na rozważania mi się zbiera...
Sariska, zaraz zacznie się nowy rok i będzie lepiej:) U nas też końcówka roku jakoś pechowa - wujek, drzwi, choróbska... Nic, trzeba wierzyć, że w 2012 będzie lepiej.
 
Hej Kochane:)
U nas ciągle chorobowo,ale Milutek dzielnie walczy bez żadnego antybiotyku (mam nadzieje że z każdym dniem (godziną)będzie już tylko lepiej).mój M ciągle umierający (jak to chłop w chorobie:baffled:)i przez ten jego stan jesteśmy na stopie wojennej bo działa mi strasznie na nerwy i mam go już serdecznie dość:szok::angry:w ogóle jakoś mój nastrój jest ostatnio ładnie mówiąc strasznie lipny i wszystko bardzo szybko wyprowadza mnie z równowagi...a w ogóle martwie się o Miłosza bo od jakiś 2 tyg.sam się bije po głowie,a to rączkami a to wali głową o podłogę i o inne sprzęty.I nie robi tego lekko a z całej siły (przez co ma już nie jednego siniaka:-().Czy któraś z Was miała takie przygody ze swoim dzieciem????bo jeśli tak to proszę o rady jak mogę mu pomóc!!!I zaznaczam że u nas w domu nie ma żadnej przemocy,Miłosz też nie jest bity więc skąd te napady autoagresji????!!!!:confused:

Dziulka super że imprezka firmowa była udana:-)
Roxi fajnie że jesteś i że choróbska już Was opuściły:tak:
Emiliab gratulacje dla przyjaciółki dorodnego synka:-)
Makucku,Sheeney oby wena do pisania na bb powróciła:tak:
Iduś współczuje nieplanowanego gościa w postaci @:tak:
Sarisko oby doły Cię szybko opuściły:-)
Doris ja też ostatnio byłam na wyprzedażach i nic nie znalazłam ale przed nami cały styczeń wyprzedaży więc może cosik jeszcze znajdziemy:-)aaa i jak już wypróbujesz swą nową bieliznę to pochwal się nam czy podobała się Twojemu J??!!;-)
Wioli przykre to co piszesz...trzymam kciuki za to by przyjaciółkę szybko opuściła depresja poporodowa:tak:
Natolinko oby kichanie Piotrusia nie przerodziło się w żadne choróbsko...trzymam za to kciuki:tak:

Kroma wyrazy wspólczucia straty ciotki:tak:
Moriam aby migrena szybko ustąpiła:-)a co do ciąży to ja ten stan też wspominam dobrze i kiedyś tak jak Ty chciałabym do niego powrócić (ale też sobie daje na to jeszcze czas;-))

no i to tyle mojego pisania bo Milutek wstał...buziaki dla Was:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja tylko na sekundę. Rysia, mamy z Hanką ten sam problem. Też uderza głową o podłogę, szczebelki itd. Robi to celowo... I też nie wiemy dlaczego... Może to jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi, choć tej ma aż w nadmiarze? Sama nie wiem... Też miałam dziś o tym napisać z prośbą i radę..
 
Widzę, że tu dużo smutnych wieści.
Wioli przykro mi. Tak jak już Ida pisała zawsze można zadzwonić czy wysłać smsa chociaż wiadomo, że to nie to samo co rozmowa, przytulenie, itp.
Emilia wg mnie pomysł dobry, bo ja takie coś lubię. Od urodzenia Daniela co roku jakiś kalendarz z dzieciakami robimy. A te fotki masz z komórki czy z aparatu?
Moriam życzę szybkiego pozbycia się migreny.
Kroma współczuję straty.
Ragna i jak tam humor Hani?
Sarisa poprawy nastroju dla Ciebie życzę. A roztargnienie w ciąży to normalka jeśli o to chodzi. Te zepsute rzeczy to chyba nie przez Twoje gapiostwo?
Rysia dużo zdrówka i żeby udało się bez antybiotyków.
Ragna, Rysiaco do Waszego problemu to nie pomogę. A szukałyście jakiś informacji w necie?
 
reklama
Jestem ale jakoś przelotem,zauważyłam tylko że E-lona mnie wywołala;-) i Doris ma jakąś sexi bieliznę na wieczór (ja tam uwielbiam koronki,haleczki i takie duperelki) i Sariska jakaś zasmucona ;***,Rysiu ja juz kilka razy pisalam o tym bo u nas jest taka sytuacja od kilku m-cy,zdarza to sie wtedy kiedy zabraniam cos boryskowi.od razu rzuca się na podłoge i wali glówką z całej siły i płacze w niebogłosy,uspokoję Cię tylko że doczytałam że jest to po prostu brak umiejętności radzenia sobie z emocjami i z czasem mija.

Ja też dziś mam taki dzień byle jaki a to przez mojego g,jest jedna kwestia w której nie możemy dojść do porozumienia,wczoraj teamt znowu wypłynął,ja nie mogę zrozumieć jego argumentów a on moich i nie możemy się dogadać w tej sprawie.a mi jest przykro z tego powodu ale liczę na to że w końcu jakoś to załatwimy.
Dla poprawy humoru tez poszłam sobie coś kupić licząc na wielkie obniżki i znalazłam w jednym sklepie takie prawdziwe -50%,kupiłam sobie sweterki identyczne oglądałam w poz w galerii za 120,na allegro 88 a ja kupilam za 44 także udało mi się tym razem,później jak zwykle rossman-chyba się uzależniłam od tego sklepu,kupiłam sobie farbe bo akurat byly jakieś ceny na do widzenia na mój loreal i skoro fryzjerka do mnie nie może trafic sama się za to zabrałam a że nie pierwszy raz to bylo także poszło mi dość sprawnie,w międzyczasie zrobiłam sobie maseczke i pomalowalam paznokcie także miałam dziś moje domowe spa.
 
Do góry