Ja już nie pracuję - jestem na L4...
Fakt, trochę mi z tym wstyd, że na tym etapie jednak mogłabym jednak jeszcze popracować.
Ale byłam u lekarza na usg połówkowym i okazało się, że łożysko jest niebezpiecznie nisko i musze na siebie badzo uważać. Jeszcze na szczęście nie jest to łożysko przodujące i są duże szanse,że się podciągnie do góry ale... mam chodzić jak królowa angielska))) - tak mi powiedział gin i zero rowera (buuu...), dźwigania i forsowania i ....seksu...
Tak więc siedzę sobie w domku, jest mi z tym baaardzo dobrze, że odpoczywam, nie musze się spieszyć, starsze dziecko zawożę tylko rano autem do szkoły a potem mały flirt z laptopem... i ogólnie lenistwo...Hi, hi...
W końcu z drugiej strony trzeba sobie trochę odpuścić, w najbliższym czasie nie będzie nam przecież łatwo, biorąc pod uwagę wydarzenie jakie nas czeka i cała reszta związana z maleństwem.
Trochę mnie to moje łożysko martwi ale na pewno nie będę się stresować na zapas.
Będzie dobrze, musi! - tak na marginesie moja mama urodziła 6-ro dzieci - zdrowych, mieszka na wsi, zdarzało się, że prawie na polu w stogu siana
) A ginekologa widywała może ze dwa razy podczas calej ciąży... Tym się pocieszam a jednocześnie zamierzam bardzo uważać.
Pozdrawiam i oby do przodu.
Jeśli chodzi o ubranka to mam ich juz całkiem sporo - od siostry, ale jest tez sporo braków przede wszystkim na ten najwcześniejszy okres, koszulki kopertowe na pępuszek i będę musiala zacząć się rozglądać za takowymi.
Na razie nic nie kupowałam, ceny są dość wysokie ale nie mogę się doczekać kiedy będę mogła sama, osobiście wybierać dla swojej dziewczynki maluśkie ubranka))) może sama jakąś sukienusię uszyję.