hej dziewuszki
to sem ja - moze mnie jeszcze pamietacie?!
U mnie jako-tako. Wszystko byłoby super , gdyby nie to ,ze Dodo ma od wczoraj straszną biegunkę
. Nie wiem z czego , bo jedzenie , mleko , desery i nawet wode do gotowania wzięłam z Polski i zupełnie nie wiem co robic. Do tego ma okropnie odparzona pupę. Biega teraz non stop bez pampersa , tylko zawiazuje mu zwykle pieluszki tetrowe , które piorę co 5 minut i tez tyle mniej wiecej trwa ich wyschnięcie na tym słoncu. Podaje mu tylko smectę , choc chyba nie ma mowy o odwodnieniu , bo pije co chwilę i je normalnie. Co by tu zrobić?!
Poza tym ogólnie jest ok. reszta rodzinki zdrowa. Nie wiem jaka pogoda w Polsce , ale tu jest skwar i zar leje sie z nieba. Wtedy co pisalam ,ze jest brzydko to bylo przez 2 godziny , potem znów bylo 54,5 stopnie (w słońcu).
Dzis bylam rano z Mikim na plazy i widzielismy straszny wypadek , dziewczynka (na oko14lat) spadła z klifu (jakies 5 metrów w dół) na kamienista plażę. Masakra. Przyjechał ambulans , potem policja. Zyje , ale nie wiem czy jej kręgosłup jest cały :-(
No to tyle. Moze wiecie co moge podac malemu ,zeby mu pomóc?