reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

dobranocka Ty i 14 miesiąc? Bejbe jak Ty będziesz wyglądała na swój miesiąc to byłoby aż nadto ;-) nadal masz taki zgrabniutki brzusio? a odnośnie bólu to niestety nie bardzo mam co poradzić :-( u mnie był ten duphaston co miałaś na początku, koleżanka całą ciążę brała go i nospe i przchodziło, a Ty niestety jesteś w tym nieszczęsnym odsetku który ją źle znosi :-( a lekarz nie ma żadnych innych zamienników? co on na to że sie tak męczysz?
 
reklama
Czy ktoś ma tak jeszcze, powiedzcie?! Czy tylko Wojtek daje tak czadu? Wiercił się całą noc jadł mleko dwa azy:| z 4 azy pił ok 7 razy się budził, co godzinę prawie. JAk mnei to wkuw.... Tzn nie on, tylko niewyspnie bo od 6 się już bawimy i mleko już zjadł:| Ja chcę się wyspać, czemu tylko moje dziecko nie śpi w nocy jakoś sensowniej,. żeby ze 2 razy wstałto bym przeżyła, ale 7? standard to 4,5 razy w nocy. Ja oszaleję niedługo :(:nerd:
to sama nie jestes :( Patryk ma podobnie, jeszcze od urodzin nie bylo nocy ktora by przespal cala
Strip a może warto byłoby Wojtusia przebadać? Bo to chyba nie do końca jest okej, że dziecko też się nie wysypia. Ja bym to skonsultowała z lekarzem.
ja konsultowalam, poprostu taki model
Strip,Kania,Elwirka,Baśka,Dawidowe sto lat dla waszych coraz to wiekszych maluszkow i dla Justysi Dobranockowej za wczoraj, bo nie zajrzalam
e-lona no to ja się pogubiłam, czekam na suwaczek i wtedy będę gratulować :-):-):-) cieszę się bardzo
baska a moze jednak, za wczesnie na test, sprobuj powtorzyc, trzymam kciuki
roxino, to milo z jego strony
makucojojojjojoj, przetrzepac tylek i wstawic nagane w dzienniczku, co to ma byc, a jak nie to my sie tu zbierzemy :) :-):-):-)
uciekam spac, bo mi sie oczka kleja.
 
Makuc bardzo przepraszam za pomyłkę,:zawstydzona/y:tak faktycznie moje słowa były skierowane do Alicji,tylko napisałam najpierw twój nick bo chcialam najpierw do Ciebie napisac,że przytulam,że życzę poprawy nastroju,że mam nadzieje iż jutro będzie lepiej...ale skupiłam się na wypadku w parku,który opisywała Alicja i w końcu do Ciebie nie napisałam to co chciałam.Głupio mi teraz,bo tez chciałam do Ciebie kilka ciepłych słów napisać:-(,a tu jeszcze pomyłka wyszła,ehh.Prosze o wybaczenie:tak:Już poprawiam błąd.

Kasis,Makuc oby były w Waszym życiu małżeńskim partnerstwo,zaufanie i przyjaźń,bardzo mi przykro że usłyszałyście przykre słowa,ja nie wiem jak to jest,ale byłoby mi bardzo ciężko przejść do porządku dziennego po czymś takim.Tulam i wierze że nastaną dobre dni.:tak:
Roxanka a z Toba się cieszę,że mąż tak ładnie się zachował i postarał się aby wyciągnąć rękę na zgodę.:tak:
Alicja no przykro z tą rocznicą,ale ważne że się kochanie i pomyśl,że jeszcze wiele,wiele rocznic przed Wami.Odbijecie sobie jeszcze:tak:;-)
Natolin no to teraz jak humor lepszy to teraz trzymaj go i nie puszczaj:-);-)
Efa dobre masz podejście jeśli chodzi o skok,"jeszcze tydzień..." tak trzymaj:-)
Joli z pogodą niestety tak już jest,szczególnie u nas,planujesz wakacje i nigdy nie wiesz do końca jak będzie.Fajnie,że spotkanko z Aniawą jednak doszło do skutku,trzymam kciuki za "odwyk cycusiowy";-)
Kroma rozmiar 40 nie jest taki straszny;-)Ważne,że coś sobie kupiłaś i jesteś zadowolona.


Naprawa w kuchni jeszcze się nie zakończyła bo Pan w sklepie dal jakieś części do rurek,które nie pasują,były pomieszane w komplecie.A ja odwołałam basen z kumpelą,bo nie wiedziałam ile zejdzie z tą kuchnią,no a mogłam w sumie iść,ehh no szkoda :sorry: A co do pecha to ciąg dalszy...Otóż nadal uzywam przewijaka,tylko kładę na wersalce,no i dziś rozpakowując nowe opakowanie pieluch upadły mi nożyczki na przewijak:confused2: Tak niefortunnie,że zrobiła się dziura.Fakt,że juz jest poklejony na rogach taśmą i do najpiękniejszych już przez to nie należy,no ale to akurat na samiutkim środku.No po raz kolejny uśmiechnęlam się do tego mojego pecha,bo pomyślałam sobie,że to wielkie szczęście że mały nie leżał akurat na przewijaku.:szok:A teraz lecę poczytać boczne wątki i sprawdzic maila czy już przyszly fotki od Rysi.

Edit:

Margerrita spokojnej nocki.
 
CZARODZIEJKA hmm no nie wiem czy wybaczę, nie wiem.... teraz to sie jakoś w me łaski wkupić musisz.... ehmmm jak MASZ CIASTECZKA to nie było sprawy ;-) a tak serio to luzik w bluzik:)))) o! :*
 
Natolin widzę, że masz moc wielką do przywoływania na forum zaginionych. Może jeszcze kogoś przywołasz? Ja pamiętam Kahaaa. Była, była i zniknęła.
Mila fajnie, że się pojawiłaś.
Kasis, Makuc oby jednak w Waszych związkach wyszło słonko.
Margerrita ale to nie to o czym myślisz. Po prostu z mężem zrobiliśmy suwaczki i teraz testuję, a wkrótce będą one ogólnodostępne (no chyba, że będzie takie zainteresowanie, że serwer padnie;-))
Dobranocka dobrze, że pójdziesz na lepsiejsze usg, bo z tym bólem nie ma żartów.
Roxi to małż się spisał.

Co do pochłaniania to ja zjadłam żelki i ciastka z kremem advokatowym, a teraz może zagryzę to orzechami laskowymi.
 
Makuc współczuję kolejnej zarwanej nocki, ja stawiam tak jak u Idy na skok.
Jeden dzień dobrze, drugi nie... u Nas jest podobnie.
A właśnie gdzie Ida? listy nie podpisała jeszcze !!!
u mnie skk na bank! tak jak Efa skoków Olusia nie cierpi i czeka na ich koniec, tak ja skoki kocham! bo moje dziecię jest wtedy takie przytulaśne, całuśne i w ogóle:-Da ta zasada "co drugi/a" to się sprawdza bardzo często:baffled:
a listy rano nie podpisałam bo:
rano miałam fryzjera, a że to kumpel i przychodzi do domu to jeszcze o wystroju asalonu z nim pogadałam (pochwalił mój wybór kolorów i w ogóle cały pomysł), bo z mężem nie zaczynam nawet konkretnej gadki na ten temat: dla niego czerwień jest czerwona i juz, nie jakaś wiśniowa, truskawkowa czy żurawinowa (upraszczając) tylko czerwona (ewentualnie ciemna jasna i o). kolorek włosków odświeżony:-)
potem sprzątanie pokoju po kolejnym gruntowaniu i wyjazd do castoramy (emiś, niestety tam i spowrotem:-()
po dzidzię do babci i oto jestem (jak Kasia K. śpiewała pięknie kiedys:-D):laugh2:
roxi mam nadzieje że w końcu sie między Wami naprawi :-( kurcze no, taka fajna dziewczyna a ten Twójnie potrafi tego docenić, ehh :-(

a ja sie musze podzielić smutnym wydarzeniem: Iś dołączyła dziś oficjalnie do klubu dzieci które zaliczyły wypadek :-(
1) dobrze prawisz o Roxi:tak:gdybym ja była taka jak ona, to mój małż byłby wnibowzięty, niestety ja jestem zacięta i zawzięta zołza i musi się ze mną biedak użerać:rofl2:tylko że ja mu powtarzam że "jak coś nie pasi to napisz do Basi", np. podanie o spakowanie walizek małżusiowi coby nie musiał sam się męczyć:rofl2:podanie, życiorys i cztery zdjęcia, to może wyprasuję/ugotuję/etc.:-Dnie no, pół żartem to piszę ale tylko pół:-p
2) my mamy za sobą pierwszego guza, niejednego siniaka, ile razy ja ją niechcący drapnęłam, za mocno przytrzymałam, albo za późno się odsunęłam i wywinęła np. czółkiem o moją brodę - tego nie zliczę. i niby takie pierdoły, bo zawsze mogą sie zdarzyć, szkoda wielka niby sie nie dzieje - a wyrzuty sumienia okrrrropneee:-(tulam:*******
E-lona a więc tak:
jak masz fasolkę to obcinasz te ostre końcówki i potem sobie przepoławiasz taką fasolkę na 2 części a jak bardzo długa fasolka to i nawet na 3 ( bo ja np takich długich nie lubię jeść).
Ja potem jeszcze jak się już ugotuje roztapiam na patelni trochę masełka, daję tam fasolkę i posypuję trochę bułką tartą i podsmażam chwilkę aż bułka się zarumieni i gotowe :)
a ja lubię dłuuugą:rofl2:a na patelni podsmażam tylko bułkę tarta już bez fasolki, później posypuję ją na talerzu:-)(doczytałam że czarodziejka tak samo robi:-D)zazwyczaj z chlebusiem jako podwieczorek albo lunch;-)
kroma, ja mam na odwrót: biodra takie jak miałam przed, a w pasie wyłazi opona:-(
natuś, ja też tak Alę zrozumiałam i aż się wracałam sprawdzić czy to nie pisze jakaś cycająca jeszcze mamusia, albo może mi sie popierdyknęło że Ala nie karmi:laugh2:
maqc, kasis, wiecie co? u nas niby wsio ok generalnie, bo tak szczegółowo to jakbym miała porównać teraz i "przedślubem" to tania podróba mojego faceta:baffled:tylko że problem jest taki że ja nie umiem rozmawiać... nie umiem się żalić, za to oprdolić tak:sorry:wiem że nie tędy droga no ale taka jesem:nerd:wczoraj też wystarczył jed no wspomnienie i humor paszołwon, a ja nie byłam w stanie mu wygarnąć o co kaman żeby atmosferę oczyscić:-(zresztą to mnie gryzie non stop - wczoraj jeden dialog w filmie wystarczył żeby wszystko wróciło - nienormalna jestem:crazy:i chciałabym zeby to tylko o jakis tekst rzucny *(czy nawet powtarzany) chodziło...
roxi, ja dołączam z najwierniejszym towarzyszem mego życia- panem Wareckim:rofl2:
heh, widzę, że jednak nastawienie do "dyskusji pokojowych" mamy takie samo:-D
dobranocka, martwi mnie ten twój brzucholek!!! A raczej nie sam brzucholek bo tam w środku na pewno wszystko w porządku, ale raczej twoje samopoczucie... taki ból to nic przyjemnego, nawet jeśli to np. tylko rozciągające się "cosie"... :***

i kaniec???????????:confused2:

t dopiszę tylko że mąż ma od jutra 3 dniówki pod rząd... jutro maluję sufit , może 2 razy jak się uda, w sobotę chciałabym ściany, żeby w pon kłaść panele, ale to by było za piękne, bo jeszcze dwie pierdoły na ścianach M musi zrobić (pewnie w pon:/) i o... znowu się przeciągnie:-(
poza tym butla TT 330ml kupiona - zrobiłam 300ml i wypiła 270, byłoby w brzuszku więcej ale tak się ułożyła z butlą że nie leciało już, a matka dotknąć butkli nie ma prawa:rofl2:kto nas pobije?:-p
spadam do łózia, czytnę se ksiażkę i padnę jak kawka pewnie:-D
:***
PS. Emiś, potwierdzone, że w Dębnie zakaz kąpieli... o tym naszym dalej nic nie wiem:/ nie mam kogo spytać:-(ale się nie poddaję:tak::*
ejjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj!!!!!!!!!!!!! a może to jezioro koło Witnicy????????? tylko mój M musiałby być, bo jak nie ma jego to ja bez pojazdu...
 
No dobra biore się za odpisywanie, ale piwo w główce szumi więc nie wiem co z tego wyjdzie :-p:rofl2:

elwirka, szalejesz z postami ;-) gratki dla Oli z okazji nowego uzębienia :-) a jak spotkanie z mamaagusi, udało się ? czekamy na jakieś relacje, tudziez fotki :tak:

e-lona, w pierwszej kolejności życze ci szybkiego uporania się z koszmarnymi muszyskami :tak: zaraz potem żeby Laurka przestała ssać paluszki bo niestety to cięższe do odzwyczajenia niż smoczek :-( a te suwaczki to ty robisz ? bo nie bardzo wiem o co chodzi :eek:

baśka, wiesz jeden test może wyjść niegatywnie a nastepny pozytywnie, więc nie trać nadziei :-p;-)

mała_mi, zazdroszcze tego delektowania się ciszą i w dodatku z upiększającą maseczką uuu nie pamiętam kiedy ja miała taki relaks ;-) i przyznam szczerze, że mi też się kilka razy zapomniało że Patryś np. deserku nie dostał :sorry:

alicja, czy ja taka fajna to nie wiem :-pale dzięki :zawstydzona/y: mój małż docenia docenia bo czasem on dla mnie lepszy niż ja dla niego :sorry:
z tym braniem wszystkiego z humorem, to ja niestety chyba w taką zrzędę się juz zamieniłam :baffled: a z pechem to u nas tak że chodzi nie tylko parami a wręcz czwórkami albo szóstkami, dzisiaj mieliśmy na to kolejny dowód z autem :-(
doczytałam o wypadku Isi, strasznie mi przykro i wiem jak musiałaś się czuć bo ja do tej pory nie moge sobie darować jak Patryś przyciął sobie paluszki szufladą :-(

efa, kochana 6:12 to u nas standardowa pobudka ;-)

joli, fajnie, że pogoda pozwoliła i spotkanie z aniawa wypaliło :-)

czarodziejka, uwielbiam taki relax ... cień, gazetka, dziecko śpi w wózku ... aż się rozmarzyłam :rofl2:tylko u mnie raczej to długo nie trwa bo Ptysiek zawsze wyczuwa że wózek już nie jedzie i się budzi :dry:

kroma, chyba jakąs zawyżoną numeracje mieli w tych sklepach ;-)

natolin, u mnie też takie skrajności :tak:

kasis, makuc, dzięki kochane za zainteresowanie, ale wiecie tak sobie myśle że u nas to błahostka chociaż czasem z takich rzeczy może przerodzić się w poważny kryzys. Te ostatnie nieporozumienia to tak naprawde kilkudniowe narzekania komu jest cięzej, czy jemu że bidulek musi chodzić do pracy czy mi w domu ... wiadomo pytanie bez odpowiedzi bo każdy myśli że ma najgorzej :confused2: Ja się denerwuje na niego i o wszystko go opierdzielam (jeszcze w ciąży sobie obiecałam że tak nie będzie :sorry:) a on ostatnio tylko chodzi i jęczy, jakbym ja miała sielanke wrrr... no i kłótnia gotowa ... chociaż nie, kłótnia to by było dobrze, najgorsze są takie ciche dni, bo w kłótni to ja wykrzycze co mi lezy na sercu i tyle, a jak się do siebie nie odzywamy i chodzimy naburmuszeni to nic z tego konstruktywnego nie wychodzi :no:
a wam ślę tulaski :*** i mam nadzieje, że poprawa w waszych związkach będzie satysfakcjonująca i długotrwała :tak:


i jak zwykle się rozpisałam, tylko nie wiem ile w tym ładu i składu :-p
 
reklama
Do góry