Hehe,skąd my to znamy- chusteczki sa the best))łosz jaaa odwrócilam się na 5 sekund dosłownie a Alutek zdążyła całą paczke chusteczek nawilżanych rozparcelować
Kania,heh,padłam.Nie ma to jak konsekwencjaE-lona to dobrze, że dzieci już lepiej a Ty się kuruj:-) już nie będę taka upierdliwa i nie będę ścigać po lekarzach wszystkie mamusie.
Ciekawa jestem czy Makuc i Natolin były u lekarza?
Paolcia,heheh,ja tu na BB tez na oszustkę jakąś wyszłam,bo zawsze mówiłam,jaka to terrorystka z Amelki,a jak Miniu i Ida mnie odwiedziły,to potem mówiły,że mam dziecko grzeczne jak aniołek...taaa,jaaaasneee...jak tyle się działo i każdy do niej zagadywał i się uśmiechał i na kolankach bujał,to grzeczna...Kania78 nie, nie zdarza jej się płakuśnać przez sen. Ale jak tylko posmarowałam dziąsełka tak już się nie wybudza, więc może o to chodziło. A wstyd mi troszku było bo siedziałam z taką znajomą i opowiadałam jaka to Julka grzeczna, achy i ochy i że ona rzadko marudzi i płacze, a tu nagle Julka zaczęła piszczeć, wzięłam ją na rączki to wyginała się i wyła w głos chyba postanowiła z matki wariatke zrobić :-)
Frogg...tulaski...:***.Współczuję,to faktycznie kicha,jak Ty się starasz,jesteś pełna nadziei,że będzie deal,a tu d..a.ale ja myślę,że to takie początki,a potem ruszy juz normalnie i w końcu Twoja aktywność zaprocentuje,nie załamuj się,jeszcze zobaczysz,że będzie ok.:***
Mamaagusi,no,plizzzz,nie wkręcaj sobie,jaka to Ty do niczego jesteś!!!Nie wolno tak!Mam nadzieję,że dziś już jest lepiej i głupie myśli poszły sobie precz.A kysz!:***
Dorisku ,kochana...mam nadzieje,że znów postawiłas do pionu swojego J.,bo facet przegina.Chyba na łeb upadł,jak jeszcze mu źle!!!!Ojjjj,zbiera mu się,zbiera...mam nadzieję,że sie ocknie i ogarnie,bo jak tak dalej bedzie sobie poczynał,to z ręką w nocniku wyląduje.Nie cierpię takich typów, co to swoje ego leczą,dołując kobietę...a wiem coś na ten temat...:-(
No,a u nas wczorajszy wieczór tak sobie...nie byłoby może najgorzej,gdyby nie to,że okropnie się czułam...a Amelka jak na złość miała niespożyta energię...kiedy w końcu zasnęła,ja tez padłam.ale po 22.00 telefon...dzwonił ten mój friend,chciał się wygadać,wyżalić na swoje jakies akcje rodzinne...Oczywiście nie dałam mu poznac,że mnie obudził i w ogóle...najgorsze,że Amelka też się obudziła i musiałam ją wziąć do siebie.Przespała tak do 4.30 i zaczęła domagac się mleka...no,to już musiałam wstać...
Teraz usnęła znów,a ja w międzyczasie,pisząc tego posta,pranie wstawiłam...
Dzis osiem miesięcy kończy
Majeczka
Madziks,kochana,dużo szczescia i zdrówka dla Was i w ogóle wszystkiego naj.:***
A w ogóle to dzień dobry...jakoś dziś wszystko od końca robię...
Edit:
Makucku,jestem,jestem,tylko tak z przerwami tego posta ściboliłam...heh...ciekawe,jak dziś będzie...czy nadal tak do d...y sie będę czuła...?
Ostatnia edycja: