reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

mała_mi no to w takim razie witaj w klubie posiadającym głupich facetów. Nie napiszę nic więcej , bo sama nie wiem co ze swoim robic.
Alicja pytasz czy od poczatku tak było. Nie , na poczatku wręcz pokazywał jak świetnie dogaduje się z Mikim i ze wogóle on jest oh i ah. Z czasem jednak coraz mniej interesował go mój syn . Nie spyta go nawet jak bylo w szkole i czy ma na cos ochotę jak robi sobie cos do jedzenia. Rozmaewialam z nim bardzo powaznie i spokojnie wielokrotnie. Bez rezultatu. Sama nawet próbowałam ich zblizyc i np. jak miki przychodzil z jakims problemem to proponowałam ,zeby np. poszedł do J. bo ja sie na tym nie znam a Wy faceci pewnie cos wymyslicie. To usłyszal ,ze nie teraz, nie chce mi sie, albo poprostu nie. Ja nawet nie chcę ,zeby J. starał sie byc ojcem , bo Miki ma tatę i jako ojciec sprawdza sie super. Widują sie codziennie więc wiem ,ze mu tego nie brakuje . poprostu chciałabym ,zeby Miki cieszyl sie z obecnosci J. i zeby byli dla siebie przyjaciólmi-kumplami. Gdyby ta kwestia byla w porzadku to jestem gotowa byc w tym związku pomimo tego ,ze nie jestem doceniana. Najwazniejsze sa dzieci i dla nich chcę i zawsze chcialam jak najlepiej. A tu tak się wszystko pieprzy :-(W rodzinie nie mam żadnego wsparcia i pomocy choćby duchowej , a samej zaczyna brakować mi sił i pomysłów na to, zeby moje dzieci mialy szczęsliwy dom. Jedno jest pewne: jeśli nie wyjdzie i sie rozstaniemy to na pewno nie zwiąże sie juz z nikim, bo już wiem ,ze kazdy moze udawac jaki to on nie jest wspanialy , a prawdziwa twarz moze być zupełnie inna.
 
reklama
Doris smutne :-( przykro mi, że nie masz żadnego wsparcia, to że chciałaś ich zbliżyć do siebie to dobrze ale jak sama widzisz nic na siłę. Twój obecny partner widocznie nie dojrzał do Tego, żeby być ojcem ani dla jednego ani dla drugiego, nie dojrzał żeby być mężem dla Ciebie z prawdziwego zdarzenia.
 
dzieki kania. No włąsnie ja zawsze chcialam taka rodzinę z prawdziwego zdarzenia i to był mój priorytet. On tez niby tego chcial. I co ? Zlewa to jak jest i ze nie jesteśmy szczęsliwi. Moze faktycznie jakby to stracil to by docenil. Boję się tego kroku.
Ehhh . Dobra , dość tych smutków
Czas na jakies smiechy-hichy :-D

Ciekawe jak tam mój Dorianek sie miewa?! Dobrze ,ze jeszcze godzinka i się zmywam. Jeszcze tylko skocze do kuriera i na pocztę i będę w domku.
 
Kurcze czyli widze że już tle próbowałaś i nic z tego :-( przykre ze rodzina tak do tego podchodzi, dzielna babka z Ciebie że tak sobie z tym wszystkim radzisz.. cholera jak mnie to wkurza :-( człowiek pełen nadziei jedno sie zdupiło, ale wierzy że wreszcie będzie dobrze i nagle znów sie zaczyna wszystko knocić :-( przytulam Słonko :**** mam nadzieje że jednak sie opamięta i zacznie sie wszystko znów miedzy Wami układac :*

dosyć smutków tak?

to ja wrzucam z zamkniętego: jak powinna wyglądac codzienność ;-)

 
Witam witam i o zdrowie pytam :-)
u mnie nocka kiepska :-( nawet nie wiem ile razy Patryk się budził, troche mąż wstawał troche ja, wiec rano wogóle nie wiedziałam co się dzieje. Naszczęście po jedzonku o 5 dospaliśmy do 8, więc jest jak tako ;-)

dziulka, joli suwaczkowe gratulacje dla waszych małych księżniczek :-):-)

no baaaaaaaaaaaa ja bez piwa to jak auto bez paliwa!!!!!!!!!!:)))
:-D:-D:-D wspaniałe porównanie :-D:-D:-D
HYMN BB do nauki na pamiec:))))) a ja sie zrywam spac:)
właśnie zaczełam nauke ;-)

margerrita, trzymam kciuki za Patrysia, żeby wszystko było wporządku z tym ciemiączkiem :*

happybeti, współczuje nocki :* a co do wyciszenia telefonu to ja mam ustawiony taki profil pomiędzy czyli bardzo cichutki dzwonek i bez wibracji, więc jest ok. Chociaż faktycznie czasem go nie słysze i po kilku godzinach dopiero widze że ktoś dzwonił albo pisał, ale za to mam wyspane dziecko ;-)

ja właśnie skończylam pić kawę, Alutkowa na macie i tak gdybam za co się zabrać, bo roboty masa a chęci zero :rofl2:
o to to co u mnie :tak: jakiegoś kopala w d...pala by mi ktoś dał :-p

A tu taka ciekawostka dla mam
Sfora.biz - Wycenili pracę kobiety w domu. Dużo? - Gospodarka
Ciekawa jestem kto nam będzie płacił te 3500 zł
hmmm nie wiem czy się śmiać czy płakać :dry:

roxanka- A mój ma od spania na plecach to ma teraz płaską główkę. mój nic nie robi oprócz siedzenia i się patrzenia na nas, sam czasem się przewróci n brzuch i to wszystko :) Mi to odpowiada bo nie muszę jeszcze wszystkiego pilnować. A mój nawet nie mówi "mama"
mój ma troche krzywą główke bo mimo że spał na plecach to z głową zawsze na prawą strone :-( ale lekarz mówi że do 3 roku zycia takie rzeczy się wyrównują :tak:a co do pilnowania, to mi już właśnie brakuje że na naszym dużym łóżku nie moge go zostawić bo to jest sekunda jak robi kilka obrotów pod rząd i już jest na krawędzi o zgrozo :surprised:

rysia, to widze że Miłoszek cie rozpieszcza z tym spaniem, no tylko pozazdroscić :biggrin2: a jaki kolorek robisz ? zmieniasz cos czy tylko odświeżasz ?

Ja wczoraj dostałam naprawdę piękną bransoletkę od Kuby. Zrobioną własnoręcznie:tak:. Na pewno będę ją nosić.
to musi być wspaniałe uczucie, jak dostaje się tak prezent od dziecka, własnoręcznie zrobiony z miłością :-)

Ida, oczywiście nie zycze ci nowych wydatków, ba nawet starych ci nie życze ;-) no i dużo zdrówka życze dla Ciebie i Ineczki
yes2.gif


Iduś...Toż Ty genialna jezdeś:))))!Ty wiesz,ze mój super kochany kuzyn jest kierownikiem produkcji w Browarach Tyskich,a jego best friend,którego miałam przyjemność poznać lata swietlne temu,podczas wspólnych wakacji,jest tam specjalista d.s. marketingu????!
Jeden problem....no,ja nie wiem,czy to tak oficjalnie by się na to pisali...;-)
hmm no pomysł niezły, ale czy to tak pasuje do takiego "przedsięwzięcia" ;-)
Roxi pięknie się Twoi mężczyźni zachowali z tym bukietem tulipanów :biggrin2:.
Jeśli chodzi o randkę , to mój małż w przyszlym tygodniu jedzie do W-wy i generalnie mogłabym się z nim zabrać , ale praca :-( (nie mogę wziąć wolnego) .... no i żałuję , bo o mały włos a może miałabym randkę z Tobą :-D
no kochana to tu się nie ma nad czym zastanawiać, bierzesz wolne i jedziesz do mnie, już my cie tu z Patryczkiem ugościmy jak trzeba :-)
yes2.gif
tylko niech mi się ten twój maż nie pokazuje na oczy bo nie ręcze za siebie za te teksty do ciebie
realmad2.gif
co za &^$!#%@! żeby gorzej nie napisać
angry.gif
niech on taki "mądry" nie będzie bo się jeszcze zdziwi jak ty kogoś poznasz a on sam jak palec zostanie, mi to sie wydaje że on tak gada żebyś ty tak myślała i ci do głowy nie przyszło go zostawić, boi się i tyle
mad.gif

będziemy niedaleko Jastrzębiej Góry, a dokładniej w Karwi
mam sentyment do Karwii, więc zazdroszcze
embarrassed.gif

Może jednak uda mi się napisać coś jeszcze na szybko, bo wiecie zaproponowałam ostatnio mężowi że może damy Łukaszka na kilka godzinek do żony mojego kuzyna, ona chętnie się nim zajmie, zresztą ja jej dziećmi tez często się zajmuję no a my pójdziemy gdzieś razem tylko we DWOJE i spędzimy ten czas miło. To mój mąż stwierdził że kina nie lubi a we wszystkie inne miejsca przecież możemy iść z Łukaszkiem no i dodał tekst" widzę że Ci Łukasz przeszkadza, w przeciwieństwie do Ciebie mi nie". Normalnie aż przykro mi się zrobiło...:-:)-(. Chciałam dobrze a potem poczułabym się tak jakbym dostała w twarz:-:)-(.

Idę dzisiaj do wcześniej wspomnianej żony kuzyna żeby przypilnować im mniejszego syna, bo idą ze starszym do przedszkola i chcieliby być tam tylko dla niego.:biggrin2:
za taki tekst to bym się chyba do końca życia do niego nie odezwała
no.gif
ja strasznie bym chciała mieć możliwość podrzucić gdzieś Patryka i wyskoczyć we dwójke tak jak kiedyś, wieć cie doskonale rozumiem
yes2.gif
i dlatego współczuje takiego pustogłowego męża i przytulam :* ehh na każdym kroku potwierdza się że faceci to jakiś podgatunek :confused2:



kurcze pisałam tego posta chyba ze 2 godziny bo królewicz obudził się z drzemki w fatalnym humorze i mimo że już zjadł obiadek to nadal jest nie do wytrzymania:-( nie wiem co mu jest, czy lewą nogą poprostu wstał :dry: teraz siedzi i ogląda minimini więc jest względy spokój ale jak bedzie dalej taka maruda to chyba potne się mydłem :confused2: tym bardziej że humor mam nie teges bo dzisiaj mąż siedzi w pracy do wieczora a jutro wyjątkowo też musi iść do pracy i to na cały dzień :-( źle mi :sad:
jeszcze pogoda się popsuła i zaraz bedzie lać wiec siedzenie w domu mnie czeka :( buuu

a właśnie doczytałam że koniec smutków :)
 
Ostatnia edycja:
Ida wykurujcie się szybciutko,aby już w pełni sił witalnych udać się do cioci Emilci;-).

doris ja już więcej pisać nie będę... Dziewczyny już wszystko napisały:*
roxannka to zostaw Patrykowi minimini do końca dnia,może nie będzie marudził;-). A tak poważnie,to mam nadzieję,że się uspokoi...

Musiałam zrobić sobie kolejną kawę,bo usypiałam... Teraz idę robić obiad.
 
jeszcze raz dzięki za 'dobre słowo'. Nie lubię się zalić, bo wiem ,ze są ludzie z innymi gorszymi i poważniejszymi problemami. Jak to mówią : nigdy nie moze byc tak źle , żeby nie mogło byc jeszcze gorzej. Takze doceniam ,ze mam zdrowe , piekne dzieci , ze sama tez jestem zdrowa , ze mam co jesc i gdzie spac ... no i czym jeździc ;-). reszta (czyt. małż) się nie liczy :-D

Alicja zarabiste ;-)... brakuje jeszcze żeby na tych kolanach na szmacie jechał , a w ręce obok karty jeszcze kwiaty trzymał :-D
 
Doris to fakt każdy ma jakieś problemy jedne większe drugie mniejsze nie nam to oceniać, dla każdego z Nas nasz problem jest ważny i to że wyrzuciłaś to z siebie to dobrze, bo ja jestem zdania że nie powinno się w sobie dusić emocji żadnych, a zwłaszcza tych negatywnych bo się w człowieku kumulują i po jakimś czasie człowiek przestaje sobie radzić z tym natłokiem ale dobra koniec smutków bo koniec tygodnia... yupiiiii !!!!!!!!!!!!!!!!!
Ala szmata koniecznie do rąk a w ręce oprócz kwiatów co najmniej jedną butelkę wina !!!
Emiliab ja też idę po kolejną (3) co by ciśnienie sobie podnieść...
Roxannka może Twój z moją się zmówił? apropo telefonów, ja to samo wieczór wyciszam, zresztą wtedy kiedy Ona śpi w domu też mam wyciszony. Już dostałam za to reprymendę, że się dodzwonić do mnie nie można ale jak widzę że ktoś dzwonił to oddzwaniam...


Weekend mi się już zaczął bo pracę skończyłam a moja maruda wróciła ze spaceru w fatalnym nastroju, zjadła prawie cały duży słoik obiadku i położyłam ją spać (na spacerze się nie wyspała podobno)
 
reklama
Pogoda nam się psuje. Słonko zniknęło, wieje i wygląda na to, że przywieje jakiś deszcz :-( Jedno dobre, że Wojtek spał od 9:30 do 11:30. Co prawda ciągle ruszałam wózkiem zamiast spać razem z nim, ale dobre i to. Przed chwilą zjedliśmy zupkę- Wojtek jadł i swoją i moją a teraz znowu śpi :-)

Natuś posta doczytałam. Wcale nie taki długi- patrz na moje.

Sheeney współczuję pogody i samopoczucia. Zdolny ten twój duży Tomek. Mój nawet ścian mi nie pomaluje a co dopiero robienie generalnego remontu.

Mała mi faceci nie rozumieją aluzji. Twój najwyraźniej jak rasowy mężczyzna nie załapał tego co mu chciałaś przekazać :-(

Alicja jaki Bartuś? Synem małej mi jest Łukaszek.

Ladygab trzymam kciuki za mieszkanko!

Doris zgadzam się z tym co napisała happybeti o akceptowaniu Twojego synka przez obecnego partnera. Nie wyobrażam sobie, by mój mąż mógł być obojętny w stosunku do Zuzi. Dla mnie zawsze najważniejsza była córcia i od początku zwracałam uwagę na jego podejście do niej :tak: Owszem upomina ją, czasami też źle się zachowa wobec niej, ale nie widzę w tym nic złego, bo sama nie jestem ideałem. Wręcz powiedziałabym, że P. niekiedy ma do niej lepsze podejście ode mnie. Poza tym swego czasu młoda robiła nam różne numery (podjudzana przez tatę-idiotę :wściekła/y:) i wiem, że małżowi było wtedy bardzo przykro. Od początku chciał ją traktować jak swoją córeczkę, ale nie do końca było to możliwe. Każda z nas chciałaby mieć „normalną” rodzinę, dzieci z jednego związku, ale różnie z tym bywa. W dzisiejszych czasach coraz więcej jest sytuacji podobnych do naszej- dzieci z różnych związków. Szkoda tylko, gdy po raz kolejny coś się rozpada, bo dla dzieci to ogromny cios :-( Mieliśmy kiedyś moment, gdy mało co się nie rozeszliśmy i wtedy właśnie najbardziej żal było mi mojej córci. Po raz kolejny musiałaby przechodzić przez utratę kogoś bliskiego. U ciebie przynajmniej Miki ma dobry kontakt z ojcem. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ci się ułoży i jednak będzie dobrze.
 
Do góry