Jestem, żyję
Ostatnio dużo się dzieje u nas, dlatego jestem mniej aktywna na forum, ale podczytuję was cały czas.
Dla tych z was, które są zrezygnowane i załamane sytuacją - Dziewczyny, jest światełko w tym tunelu! Pamiętacie jak ja narzekałam? Że ciężko, że mała non stop płacze... Otóż po tym pierwszym skoku rozwojowym (który nie powiem, przeszedł z przytupem, bo mała prawie nie spała w tym okresie) zaszła przeogromna zmiana! Przede wszystkim:
- Julka nie płacze bez powodu, zawsze jest coś - a to głód, a to nuda, a to chce na rączki, jak dostaje to, co chce momentalnie jest spokój,
- żywo na nas reaguje, uśmiecha się, więc zajmowanie się nią sprawia nam radochę, wreszcie mamy wrażenie, że nasze tulenia, śpiewania i inne przynoszą efekty,
- zajmuje się sama sobą (!). Leży sobie w łóżeczku/na kanapie/na macie i ogląda wszystko dookoła z zainteresowaniem, ba, nawet śmieje się do zabawek,
- absolutny hit - odłożona śpiąca do łóżeczka potrafi sama zasnąć, bez tulenia, bujania itd.
Zmiana zaszła około siódmego tygodnia. Teraz siedzenie z nią w domu nie jest już nie wiadomo jakim wyzwaniem, wreszcie mogę coś zrobić, nie chodzę wiecznie sfrustrowana, chociaż oczywiście boję się, że w każdej chwili znów coś może się zmienić. Wierzę, że u was też będzie tylko lepiej!
Napisane na MotoG3 w aplikacji
Forum BabyBoom