ja np wspominam swój poród jak coś pięknego, rodziłam z mężem, w sali gdzie byliśmy sami, przychodziła do nas tylko położna co jakiś czas żeby sprawdzić jak się mamy dzidziuś i ja no i przyszły tatuś relaks na piłce, drabinki, prysznic/wanna, półmrok - bolało, nie powiem, ale nie żeby jakoś strasznie przy 4 cm poprosiłam o zzo, bo już była lekko zmęczona i najchętniej przysypiałabym między skurczami i właściwie od zzo urodziłam w ciągu 2 godzin, nie pękłam, nie byłam nacinana, wszystko jakoś tak gładko poszło, tyle, że później mój wcześniak zaczął mieć problemy z oddychaniem więc po 40 min zabrali mi go ale wszystko skończyło się dobrze i co najważniejsze, w szpitalu respektowali wszystko to co sobie "zażyczyłam"
także ku pokrzepieniu serc, poród wcale nie musi być straszny i jeśli macie możliwość to bierzcie zzo, bo zwyczajnie jest troszkę łatwiej
także ku pokrzepieniu serc, poród wcale nie musi być straszny i jeśli macie możliwość to bierzcie zzo, bo zwyczajnie jest troszkę łatwiej