Kitek gratuluję!
Moja Zuzia pobiła dziś rekord, zjadła o 23:30 mm bo piersi nie dały rady zaspokoić głodu, marudzila strasznie do prawie 1 ale okazało się że było jej za ciepło... Przedobrzylam
i spala do 6:30, a zawsze robiła sobie pobudke ok 3-4 a że ja też padłam trupem to nie byłam świadoma że aż tak długo spalysmy... I wcale za głodna rano nie było, dopiero jak poczula w brzuszku to zglodniala :-)
Z piersiami mam podobnie jak wy, w ciągu dnia miękkie i mam wrażenie że puste, z godzinę temu odciagnelam tylko 60 z obydwu piersi... A po ostatnim karmieniu gdzie daje mm nagle czuję jak pecznieja a jak próbuje w nocy nakarmić to i tak butelka musi iść w ruch bo za mało, więc już nie rozumiem wogole. No ale wytrwale karmię za dnia pije herbatki i czekam aż w końcu będzie więcej w końcu już jest dużo lepiej :-)
A mnie ledwo zdarzyła przejść deprecha, jakoś się ogarnęłam, już nie ryczalam tyle, już nie uważałam że jestem beznadziejna, przestałam panikowac z byle powodu i nagle wiadomość że zmarła moja babcia... mieszkałam z nią wiele długich lat, dopiero miesiąc temu się wyprowadzilam, miała się całkiem dobrze... I wszystko tak szybko poszło... I znów czuję się beznadziejnie... Że nie zdarzyłam z Zuzią do niej pojechać... Czuję się jakby życie toczyło się gdzieś obok, jakoś nie mogę ogarnąć nadal tej wiadomości...
Doradzcie mi, czy iść na Pogrzeb z takim malenstwem? Wychodzi już na ponad godzinne spacery więc trochę już jest przyzwyczajona... Oczywiście zakładając że będzie ładna pogoda...
Akatsuki tule cie i wiem co czujesz, niedługo minie, wyplacz się kiedy potrzebujesz, nie dus nic w sobie... Ja też czuje się samotna i monotonia mnie ogarnęła... I jeszcze teraz czuję się dodatkowo przygnebiona i nie wiem jak to przetrawic i żeby znowu nie wrócił płacz 24h na dobę..
Ja też chciałam mieć dwójkę dzieci, ale katusze jakie przeszłam po cc dały mi do myślenia i nie wiem czy się zdecyduje...