Witajcie!
W końcu powróciłam. :-)
Co za pogoda... Wrrr... ;/
Wracając do porodu: Nie mam porównania z porodem sn, ale stwierdzam, że CC to wcale nie taki pikuś.
Pierwsza doba to jest mega tragedia...
A jako pierwszą kroplówkę podali mi, uwaga, paracetamol...
Co do karmienia piersią to nikt mi nic nie powiedział, ale oczywiście ostentacyjnie podkreślały to, iż nie karmię, a niestety byłam zmuszona korzystać z ich uprzejmości bo nie mogłam podawać swojego mleka. W ostatni dzień mala tak płakała przez kilka godzin, nic nie pomagało, więc poszłam po pomoc do położnej, a ona do mnie: "no nie wiem, nie mamy doświadczenia z dziećmi karmionymi mlekiem w proszku". Myślałam, że w ryj jej dam.
Malinko, ja też praktycznie nie krwawię od drugiego dnia. Dzisiaj rozmawiałam z położną i powiedziała, że może tak być i że jeśli cokolwiek się pojawia to jest ok, ale gdyby przez 24h nic to do szpitala... Wszystko zależy od tego jak Cię oczyścili...
Co zaś do witaminy D to podobno wskazane jest ją podawać cały czas. I dorośli tez powinni ją brać, gdyż są mega niedobory.
ania_kropla co do tego samodzielnego badania Sysi... Czasem trudno wyczuć główkę. Mnie jak przyjmowali na oddział i lekarz nie znał jeszcze wskazania do cc to przy badaniu stwierdził, że główka napiera gdzieś tam i kazał to zapisać, po czym jak się dowiedział o ułożeniu płodu to zmienił na część przodująca. :-) Tak więc można poczuć pupkę zamiast główki i raczej się tego nie pozna.:-)
normatywna, MłodaMama,
yustyna gratulacje!!! :-)
chybra, wydaje mi się, że w każdym szpitalu jest mania karmienia piersią... Natomiast sądzę, że oni już w tej chwili nie mogą na siłę nikogo zmusić. Choć ja się prawie złamałam jak pierwszej nocy, kiedy ledwo żyłam co chwilę mi przychodzili mówić, że ona musi ssać i one nic nie są w stanie poradzić.
Pokarmu jak nie miałam, tak nie mam, choć dzisiaj piersi mam ciężkie i lekko nabrzmiałe.
A tak poza tym to bycie mamą jest całkiem spoko!
To nadrabiam, ile tego.
Kawkę sobie wypiję, jako, że jestem matką niekarmiącą wyrodną to mogę.
Dziękuję za wszystkie gratulacje! :*
Julisia, gratulacje! To miałaś szybką, za to sensacyjną akcję.
akatsuki, co do prowadzenia auta to była dzisiaj u mnie położna i powiedziała, że jeśli jestem w stanie to nie ma żadnych przeciwwskazań... Co osoba to inna szkoła najwidoczniej.
Ech, rozumiem Twoje poczucie samotności. Ja też mieszkam teraz 40 km od swojego miasta. Niby rzut beretem, ale komu się chce jeździć chce... Efekt taki, że też jestem sama i brakuje mi znajomych, bo jakoś z nikim z towarzystwa M (mam na myśli kobiety) się specjalnie nie zintegrowałam.
Mrowka, masz racje. Terror laktacyjny się szerzy. :-) Lekarz na obchodzi zadał pytanie: dlaczego Pani nie karmi? Więc mu odpowiedziałam, że bzdura bo karmię, dziecko nie jest głodne. Minę miał zmieszaną
Co do antykoncepcji to też rozważam spiralę... Ale sama nie wiem. Tabletki są zbyt absorbujące i ciągle zapominam...
Ech, idę się położyć na pół godziny, bo od powrotu do domu wciąż na pełnych obrotach i już chyba zaczynam być zmęczona. No i te cycki mnie wkurzają... Położna kazała bandażem obwiązać- spróbuję.
Mam nadzieje być na bieżąco... :-) Pozdro!