reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2015

Aga termin mialam na 3 wiec juz po terminie jestem. Ostatnie nocki ciężkie miałam bo skurcze mocne ale nic się nie rozkrecilo na dobre i chy a juz jestem zmęczona tym wsluchiwaniem się w siebie i taka cicha noc pozwolila odpocząć i lepiej się nastawic, bedzie co ma byc i kiedy ma byc ;-) na 16.30 ktg i później ginek zobaczymy co powie. Wolałabym zeby akcja sama sie rozkrecila bo czekanie i wywoływanie w szpitalu z pewnością nie wplynie pozywnie na moje nerwy. .. ach takie tam rozterki przeterminowanej ciezarnej...
 
reklama
hej

Malinka gratulację !!!! dużo zdrówka dla Was!!

Landyk jak chłopaki?? spią dużo?? maja nie jest zazdrosna??

Dream &&&& za akcję , niech sie zaczyna

u nas póki co bez zmian z czego bardzo się cieszę, mały spi dalej prawie cały czas,
jest bardzo grzeczny, średniaki jak przychodzą do domu to szaleją,pogoda była super więc na
do wieczora na zewnątrz, szkoda tylko że doba nie jest dłuższa ;-)
 
Aga termin mialam na 3 wiec juz po terminie jestem. Ostatnie nocki ciężkie miałam bo skurcze mocne ale nic się nie rozkrecilo na dobre i chy a juz jestem zmęczona tym wsluchiwaniem się w siebie i taka cicha noc pozwolila odpocząć i lepiej się nastawic, bedzie co ma byc i kiedy ma byc ;-) na 16.30 ktg i później ginek zobaczymy co powie. Wolałabym zeby akcja sama sie rozkrecila bo czekanie i wywoływanie w szpitalu z pewnością nie wplynie pozywnie na moje nerwy. .. ach takie tam rozterki przeterminowanej ciezarnej...

No to Kochana będziemy czekać na wieści- ale tylko się domyślam jak się czujesz, a ja z planerka- listy październikówek datę przeczytałam i przez to mi wyszedł ten 8, a tam jak byk pisze 3
 
hej

Malinka gratulację !!!! dużo zdrówka dla Was!!

Landyk jak chłopaki?? spią dużo?? maja nie jest zazdrosna??

Dream &&&& za akcję , niech sie zaczyna

u nas póki co bez zmian z czego bardzo się cieszę, mały spi dalej prawie cały czas,
jest bardzo grzeczny, średniaki jak przychodzą do domu to szaleją,pogoda była super więc na
do wieczora na zewnątrz, szkoda tylko że doba nie jest dłuższa ;-)

Maja jest trochę zazdrosna. Dziś wraca do domu od dziadków po ponad tygodniowych wakacjach na antybiotyku. Musieliśmy dzieciaki odseparować, bo chłopaki też złapali wirusówkę i trzy dni byli na obserwacji w szpitalu. Na razie na nich chuchamy i dmuchamy, bo to jednak wcześniaki i jeszcze nie wybił termin porodu. Dobrze się rozwijają, ładnie przybierają na wadze. Multum różnych kontroli przed nami. Oprócz standardowej kontroli stawów biodrowych, jeszcze okulista, neurolog, powtórka usg brzucha i przezciemiączkowego. Być może to wynika z ułożenia w brzuchu, w końcu gnietli się w nim we dwójkę, ale obaj układają ciała w delikatną literę C. Zobaczymy, co powie na to chirurg i neurolog, ale podejrzewam, że czeka nas rehabilitacja. Neurolog na konsultacji w szpitalu powiedział, że to jest do szybkiego wyprostowania. Wczoraj byliśmy na kontroli u naszego pediatry i doktor jest zadowolona z ich postępów w rozwoju, także ja też jestem dobrej myśli ;-). Wcześniej ładnie spali obaj, ale od kilku dni syndrom marudy włączył się Jaśkowi.
 
Mi lekarz zrobił tylko ktg, badania na samolocie nie miałam już hohoho. A w nocy kilka skurczy się pojawiło :D Hmm dziś mecz reprezentacji czy Julka zrobi Tacie psikusa....
Hehe, no niech zrobi - takie psikusy się pamięta :-)

Nie wiem dlaczego ,ale mój kręgosłup mimo poważnych problemów i wieloletniego leczenia jestem po wypadku w ciąży mnie nie bolał ani razu normalnie cuda .normalnie jestem na lekach i chodzę w gorsecie .dziewczyny raczej piszą ,że boli je kręgosłup .
O, ja też muszę powiedzieć, że kręgosłup mnie oszczędził w tej ciąży - i dobrze, bo jakby jeszcze to doszło to nic tylko rzucać się w *****...

Aga termin mialam na 3 wiec juz po terminie jestem. Ostatnie nocki ciężkie miałam bo skurcze mocne ale nic się nie rozkrecilo na dobre i chy a juz jestem zmęczona tym wsluchiwaniem się w siebie i taka cicha noc pozwolila odpocząć i lepiej się nastawic, bedzie co ma byc i kiedy ma byc ;-) na 16.30 ktg i później ginek zobaczymy co powie. Wolałabym zeby akcja sama sie rozkrecila bo czekanie i wywoływanie w szpitalu z pewnością nie wplynie pozywnie na moje nerwy. .. ach takie tam rozterki przeterminowanej ciezarnej...
Heh, powiem Ci, że ja też mam dość wsłuchiwania się :-) Zapisywania małych skurczybyków, myślenia "może się teraz zacznie", albo sprawdzania na wkładce czy nie ma czegoś innego niż zwykły śluz. Nie mówiąc o nerwówce w nocy jak wstaję na siku, czy to siku czy może Niagara...

Dream u mnie tez nic... w poniedzialek termin byl ale dziecko uparte wychodzic nie chce... nie mam pomyslu co robic by je wyeksmitowac... :(
Ach te nasze dzieciorki :-D Widać im bardzo wygodnie u nas. Ja wczoraj postanowiłam go wygonić i zjadłam ostre i popiłam Colą. Do północy cierpiałam katusze żołądkowo zgagowe, a Olek to zlał, chyba mu smakowało. Wrrrr.....
 
Malinka moje gratulacje :) widzisz nie było tak źle :)

Julisia zycze Ci aby akcja sama sie rozpoczeła i to uz szybko, a kiedy masz sie stawic do szpitala jakby co?

dream haha jakie metody, jeszcze nie slyszalam, ze ostre jedzenie ma wywolac porod? wszytskiego sie łapiesz :)

ladyk fajnie, ze chlopcy tak dobrze sie rozwijaja i naprawde podziwiam, ze sobie tak świetnie ze wszytskim radzicie :)

a tak piszecie o tym bolu plecow i mi sie przypomnialo, ze po porodzie okropnie bolały mnie łopatki i ramiona i nie moglam dojsc od czego to i juz sie domyślałam, ze moze od szpitalnego łózka. Jednak mąż uświadomił mnie, ze gdy parłam to takie sie mocno zapieralam o te drążki, ze poprostu mialam zakwasy haha
 
Witam ponownie!

Szczęśliwa dziękuję, że pytasz. Córeczka w ogóle nie wygląda na chorą. Ładnie się bawi. Zresztą po wczorajszym incydencie w przedszkolu już nie wymiotowała. Tylko miała dwa luźne stolce. Dzisiaj póki co nic się nie dzieję.

Xmam współczuje sytuacji. Miałam podobnie po pierwszym porodzie. Też zresztą była to ciążą cukrzycowa. Synek na początku nie przybierał. Później zaczął to żółtaczka i dali mi na salę inkubator i był naświetlany. Wyciągałam go tylko na cycka. Nie leżał tam długo bo na drugi dzień wyszliśmy (od naświetlania). W sumie w szpitalu leżeliśmy 6 dni ( urodziłam we wtorek a w poniedziałek wyszliśmy). Rozumiem Cię doskonale, bo też strasznie płakałam w szpitalu. Szczególnie, że mąż dostał zgodę na wizytę tylko dzień po porodzie. Później nie mógł przychodzić bo panowała epidemia grypy i wizyty były zabronione. Widzieliśmy się więc przez drzwi do oddziału i czasem coś mi przez nie podawał.


Czuję się dzisiaj okropnie. Jestem słaba. Przy każdej zmianie pozycji kręci mi się w głowie. Nie wiem czy przez to, że mało spałam. Później coś drzemałam, ale nic to nie poprawiło. Mam nadzieję, że przejdzie. Dobrze, że mąż dzisiaj w domu.
 
reklama
Ech, to mi nawet po coli, słodyczach i innych świństwach nic się kompletnie nie dzieje...

Ja to nawet jakiś bolesnych skurczy nie mam właściwie. Tylko wtedy, ten jeden dzień. I nawet po bzykaniu nic się nie zmienia. Pewnie bym przenosiła i to sporo :-)

Może dlatego, że nie mam wielu obowiązków, bo dziecka nie mam. Pojechałam po borówki na rynek (już 7,50 za 250 g). Obliczyłam, że przez ostatnie miesiące wydawałam podn 400 zł miesięcznie na borówki- liczę, że po ciąży ta zachcianka mi minie, bo zbankrutujemy. :-)

Co do tej koszuli do cc to się zastanawiam bo jeśli mają mi zniszczyć to wolę jakiś większy tshirt wziąć na samą operację...

julisia, no już byś mogła urodzić... :-)

dream, do terminu masz jeszcze czas, najwyraźniej ten pessar był niepotrzebny :-D

chybra, widziałam ten reportaż... on coś wspominał, że dopiero po 42 tygodniu jest ryzyko z tym łożyskiem, a tak to luzik... Osobiście mój lekarz nigdy nic o łożysku nie wspominał, no poza tym, że mam na ścianie przedniej. :-)
Współczuję przepraw z sąsiadami, to chore, że nie idzie nic z tym zrobić. :baffled:

aga, no chętnie bym skorzystała... ja z plecami to mam problemy od kilku lat... :-(

No nic, trzeba jakiś obiadek zapodać, a potem do wieczora będę się robić na poród. Peelingi, paznokcie, depilacja, maseczki, haha... :-D
 
Do góry