Dzień dobry Ciężarówki,
Ta po posładaniu do kupy tego co napisałyście odnośnie mojego problemu, odpowiem tak:
Ja się już w życiu ubiegałam o facetów, nie chcę tego robić ponownie. Jak się mu nie podoba, to jego problem. Nie będę robiła kwasu teraz, jak niedługo będzie Olek, skończy się macierzyński, ja znajdę pracę, znajdę tanie lokum do wynajęcia i mały pójdzie do żłobka, Róźka do szkoły a ja zarobię na dwójkę z alimentami. Ja nie widzę problemu, natomiast nie będę robiła sobie teraz pod górkę. Jeśli chodzi o jego testy, że "w takim razie może nie powinniśmy być razem", to dla mnie to są zajebiste teksty, bo się nimi w ogóle nie przejmuję - ale nie w obecnym stanie. Teraz jestem płaczliwa i wkur.wia mnie moja bezradność i wygląd biednej dziewczynki jeszcze z brzuchem i drugim dzieckiem. Nie dam mu tej satysfakcji.
On dość mocno przytył ostatnio, odkąd się poznaliśmy to będzie prawie 15kg. Ja po ciąży ostro biorę się za siebie, wracam do mojej wagi i mojej sylwetki, szukam pracy - jestem atrakcyjna, mobilna, z doświadczeniem w sprzedaży, z bardzo silną motywacją do poprawy swojej sytuacji - cud miód dla pracodawcy. Taki se mam plan. Bo może być jeszcze tak, że on się ogarnie. Czasami się ogarnia, ale niestety taki już jest. Chyba zbyt długo mieszkał sam. Albo w jego rodzinnym domu takie panowały struktury. Że dzieci mają mieć mordy w kubeł, najlepiej aby ich nie było słuchać, widać, czuć i nie wiem co tam jeszcze. Okropność. Nie wiem, może czasem też małej za bardzo pobłażam, ale to moje dziecko. A jemu wciąż coś nie odpowiada... Ehhh...
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Po porodzie nie będzie lepiej,
Kamila, ja to wiem oczywiście. Ale tak jak napisałam, nie będę robiła sobie dodatkowego problemu teraz na 2 miesiące przed porodem. A nigdy nie wiadomo, czy Olek szybciej nie wyskoczy.
A ja tak nie bardzo mam gdzie go "wyprowadzić"
Aga1986, jego mama mieszka 100 km dalej, nie będę tam z ciuchami jechała, poza tym to bardziej jego mieszkanie. On to wynajął i potem my się wprowadziłyśmy. I ciągle ma uwagi do tego co w tym mieszkaniu się dzieje, co gzie stoi itd. Więc wiesz - "moje" to ono ne jest, nie czułabym się komfortowo. Poza tym no sorki, jak się sam nie ogarnie, a ma już prawie 40 lat, to nie ma tu co prostować - to już za późno na zmiany u takiego starego pryka.
Nie ma co się denerwować
Xmam ![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dziękuję, że aż tak się mną przejęłaś... Może masz rację i może on jednak nie chciał tego Maluszka tak bardzo. Choć twierdził inaczej. Że tyle lat czekał na dziecko i cieszył się jak głupi. Jeśli po porodzie pozostanie takim egoistą to jego brocha, mówię Ci - ja się nie będę na pewno męczyła z kimś takim. A pisz tak jak uważasz, czasami to pomaga się otrząsnąć i działa jak plaśnięcie w twarz.
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Wasze rady są bardzo cenne i nikomu innemu się z tego nie zwierzam, więc czekam zawsze z niecierpliwością na to, co napiszecie.
Jak emocje opadną trochę, to ja i tak mu to powiem, tylko w innych okolicznościach. Albo np. przy jego Mamie, że np. "lepiej aby M. dostał tę wodę do schłodzenia, on taki biedny". Itd. Ona głupia nie jest, zaraz wykuma, a jemu wtedy jest przynajmniej głupio na chwilę.
Nogi mi nie odpuściły, ręce też mam spuchnięte. Albo przejdzie wraz z ochłodzeniem, albo przejdzie wraz z porodem. No trudno...
Akatsuki - to coś jest nie tak. Ona śpi w dzień w ogóle? Jak tak, to jej to ukróć - niech nie śpi. Znajdź jej zajęcie. Poza tym - co to za budzenie mamy? Płacze chwile, idź jej daj picie czy przytul czy okryj, może chce siku i wychodź z pokoju. Trochę popłacze i przestanie. Niestety - brutalne, ale prawdziwe. I działa, wcale nie świadczy o olewaniu, czy braku zainteresowania czy tym bardziej miłości do dziecka. Na pewno o tym doskonale wiesz, tylko na chwilkę zapomniałaś
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Nie możesz tańczyć jak ona zagra, bo skończy się tak, że będzie Cię tłuc jak będzie coś chciała dostać. A to niedopuszczalne. Dodatkowo zrobiłabym jakieś badania podstawowe z moczu i krwi. Może coś tam się ukrywa. Dobrze, że idziesz z nią do poradni.
Reniam - zapraszam do Gdańska, u mnie całą noc lało, było cudowne powietrze, max 20 stopni, chłodek, wiaterek. Zresztą dzisiaj też jest podobnie, 23 stopnie i NIE MA SŁOŃCA!!!! Szokujące po tych kilku dniach straszliwych upałów. Dzisiaj spałam całkiem przyjemnie. Obudziłam się raz około 3 na siku i postałam jeszcze chwilkę na balkonie, sycąc płuca i skórę rześkością deszczowej nocy...
Chybra - wiem, że chwilowo Olek może być kartą przetargową i dlatego chyba M. jest taki "spokojny". Bo inaczej pewnie już wczoraj by wyszła rozmowa o tym jak JA się zachowuję, że jestem rozkapryszona i że jemu się nie podoba taka hierarchia. A - myślałam że on się jakoś inaczej pokaże, skoro stanowimy rodzinę. Ale chyba lepiej mu było w stanie kawalerskim z wieloma "koleżankami" jedną po drugiej bez zobowiązań. W końcu mógł robić co chciał, wydawać wszystko na gierki (i tak to robi), grac do 2 w nocy, rozpuszczać psa i mieć na wszystko wylane. Ja sprzątam już od miesiąca w kibelku i odkurzam, choć wcześniej on mi pomagał, bo jest syf mega a on (jak już posprzątam oczywiście) mówi "ja bym to zrobił przecież". Taaaa...
Oczywiście też zrobiłabym jak Ty - odczekam i pewnie mu powiem, co mi nie pasowało. Ale nie wiem kiedy. Chwilowo mam to gdzieś. Jeszcze przeraża mnie dzisiejsza podróż - 1,5h z jego dennymi piosenkami... bo radio rmf czy zetka są fuj. Musi lecieć lokalne z jakimiś starymi gównami, których my z małą nie słuchamy. Oj, dobrze, że już tydzień "urlopu" minął
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Jeszcze tydzień i on do roboty, a ja będę odpoczywała w końcu.
Kochane! Życzę Wam udanego dnia. Sobie też zresztą. Idę się pakować na krótką podróż
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Buziaki!