reklama
Akatsuki
pierwsza tego imienia.
- Dołączył(a)
- 23 Październik 2014
- Postów
- 2 289
też nie mam metalicznego smaku. Po prostu mnie mdli. Jak jem to jest git. Ale po jedzeniu odrazu wszystko chce wyjść spowrotem.
Migotka ja też uwielbiam gotować, ale od jakiegos czasu brakuje mi siły. Z zawodu jestem kucharzem więc trochę się w pracy wypalam twórczo.
Migotka ja też uwielbiam gotować, ale od jakiegos czasu brakuje mi siły. Z zawodu jestem kucharzem więc trochę się w pracy wypalam twórczo.
No jak czytam o takich wyczynach w kuchni to podziwiam ja od 2 tygodni kanapki sama nie zrobię, bo w trakcie jej robienia zwrócę ale to i tak nic porównując pierwszą ciążę, gdzie w 4 miesiącu w pełnym ubraniu ważyłam 42kg (przy starcie miałam 53.5kg) dzisiaj jeszcze mam wyższe ciśnienie i boli mnie głowa, co przy mdłościach nie pomaga.. Jedyne o czym teraz marzę, to poczuć się w miarę normalnie
Ja też czuję ten wstrętny posmak w ustach, niezależnie od jedzenia, nawet jedząc chleb z masłem
Pozytywnie zazdroszczę tym Dziewczynom, których nie dotykają te cudowne dolegliwości :-)
Ja też czuję ten wstrętny posmak w ustach, niezależnie od jedzenia, nawet jedząc chleb z masłem
Pozytywnie zazdroszczę tym Dziewczynom, których nie dotykają te cudowne dolegliwości :-)
malinka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Luty 2015
- Postów
- 1 225
wychodzi na to ze prawie wszystkie się męczycie z tymi dolegliwościami.. Współczuję bardzo.. Ja w ogóle nie czuję się inaczej, jedynie czasem ta senność mnie dopadnie, rzadko kiedy zemdli lekko, tylko piersiatka bolą strasznie, od tygodnia śpię w staniki.. Brzuch juz prawie nie boli, z raz dziennie maksymalnie coś poczuje, więc duphaston pomógł i tyle w sumie.. Aa no i jeszcze mam nieustannie podwyższona temperaturę, czasem mi skacze ale z reguły na tym samym poziomie
Ania_Beata
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2014
- Postów
- 3 854
Jeśli chodzi o dolegliwości, to mnie ciągle boli głowa i serce. Nie mam mdłości, nie zwracam, nie przeszkadzają mi zapachy.
Jutro idę na USG, nie wiem zupełnie, czego się spodziewać...Czy będzie serduszko czy nie. W środę robiłam betę. Wyniosła 3309 jednostek. Dla przypomnienia 26 stycznia wynosiła 3547. Czyli spadek... już nie mam siły psychicznie się zmagać z tym wszystkim.
Chyba za wcześnie poszłam na pierwsze USG i dlatego tyle stresu. A to pęcherzyk nie rósł, a to zarodek bez serduszka, a to krwiaki. Co tydzień wizyta, która w sumie w ogóle nie uspokaja, tylko przynosi kolejne niepokoje...
Jutro idę na USG, nie wiem zupełnie, czego się spodziewać...Czy będzie serduszko czy nie. W środę robiłam betę. Wyniosła 3309 jednostek. Dla przypomnienia 26 stycznia wynosiła 3547. Czyli spadek... już nie mam siły psychicznie się zmagać z tym wszystkim.
Chyba za wcześnie poszłam na pierwsze USG i dlatego tyle stresu. A to pęcherzyk nie rósł, a to zarodek bez serduszka, a to krwiaki. Co tydzień wizyta, która w sumie w ogóle nie uspokaja, tylko przynosi kolejne niepokoje...
Jeśli chodzi o dolegliwości, to mnie ciągle boli głowa i serce. Nie mam mdłości, nie zwracam, nie przeszkadzają mi zapachy.
Jutro idę na USG, nie wiem zupełnie, czego się spodziewać...Czy będzie serduszko czy nie. W środę robiłam betę. Wyniosła 3309 jednostek. Dla przypomnienia 26 stycznia wynosiła 3547. Czyli spadek... już nie mam siły psychicznie się zmagać z tym wszystkim.
Chyba za wcześnie poszłam na pierwsze USG i dlatego tyle stresu. A to pęcherzyk nie rósł, a to zarodek bez serduszka, a to krwiaki. Co tydzień wizyta, która w sumie w ogóle nie uspokaja, tylko przynosi kolejne niepokoje...
Bidula,trzymam kciuki,w końcu napewno się uda,wierze w to !! Ściskam i przesyłam pozytywną energię
Jeśli chodzi o dolegliwości, to mnie ciągle boli głowa i serce. Nie mam mdłości, nie zwracam, nie przeszkadzają mi zapachy.
Jutro idę na USG, nie wiem zupełnie, czego się spodziewać...Czy będzie serduszko czy nie. W środę robiłam betę. Wyniosła 3309 jednostek. Dla przypomnienia 26 stycznia wynosiła 3547. Czyli spadek... już nie mam siły psychicznie się zmagać z tym wszystkim.
Chyba za wcześnie poszłam na pierwsze USG i dlatego tyle stresu. A to pęcherzyk nie rósł, a to zarodek bez serduszka, a to krwiaki. Co tydzień wizyta, która w sumie w ogóle nie uspokaja, tylko przynosi kolejne niepokoje...
Och bidulka.. Wierze,ze wszystko bedzie w porzadku :* musi byc!!!
Ja jutro tez mam wizyte,ale taką pierwsza i bez usg, założenie karty ciazy, badanie na fotelu, multum skierowan itd. I dopiero mysle,ze na początku marca bede miała usg, nie moge sie juz doczekać
reklama
Podziel się: