reklama
agniecha83
Fanka BB :)
hej,
moja Hania od jakis 5 dni zasypia sama w łóżeczku
Do tej pory nosiliśmy ją, bujaliśmy itp Mało co działało, aż pewnego pięknego dnia jak juz miała serdecznie dość położyłam ją do łóżeczka, obok buzi dałam pieluszkę tetrową w razie jak by sie jej ulało, tak blisko buzi, ja patrzę a ona główkę przechyliła do tej pieluszki, zamkneła oczka i zaczęła sobie mruczeć i zasnęła. Od tej pory ciągle tak robie i sama sobie zasypia. Mam nadzieje że jej sie nie odwidzi ale moje rączki są szczęśliwe
Aaaaaa, no i jeszcze smoka musi mieć
moja Hania od jakis 5 dni zasypia sama w łóżeczku
Do tej pory nosiliśmy ją, bujaliśmy itp Mało co działało, aż pewnego pięknego dnia jak juz miała serdecznie dość położyłam ją do łóżeczka, obok buzi dałam pieluszkę tetrową w razie jak by sie jej ulało, tak blisko buzi, ja patrzę a ona główkę przechyliła do tej pieluszki, zamkneła oczka i zaczęła sobie mruczeć i zasnęła. Od tej pory ciągle tak robie i sama sobie zasypia. Mam nadzieje że jej sie nie odwidzi ale moje rączki są szczęśliwe
Aaaaaa, no i jeszcze smoka musi mieć
sunovia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2012
- Postów
- 16 191
Jak ja marzę o takim samousypiajacym egzemplarzu. Moją pielucha przy buzce tylko rozwsciecza. Starsza też nie chciała, później jej kupiłam taką przytulanke - mini kocyk, Ale też olała.
Wszyscy mi mówili, że Inga przyzwyczai się do hałasu, czytaj Marceliny, ale tak nie jest. Przeszkadza jej to i wybudza. Zwłaszcza, ze Marcelina w najmniej odpowiednim momencie albo coś zrzuci, albo sama spadnie czy ma inny problem i włącza taką syrene, że umarlego by obudZiła. Myślę, że gdyby nie to, to poszlo by nam o wiele łatwiej.
Przed nami ciężka noc. Marcela już dwa razu zwymiotowala od tego splywajacego kataru. Nie mam już czystej pościeli, przescieradel ani pizam (bo wczoraj było to samo).
Wszyscy mi mówili, że Inga przyzwyczai się do hałasu, czytaj Marceliny, ale tak nie jest. Przeszkadza jej to i wybudza. Zwłaszcza, ze Marcelina w najmniej odpowiednim momencie albo coś zrzuci, albo sama spadnie czy ma inny problem i włącza taką syrene, że umarlego by obudZiła. Myślę, że gdyby nie to, to poszlo by nam o wiele łatwiej.
Przed nami ciężka noc. Marcela już dwa razu zwymiotowala od tego splywajacego kataru. Nie mam już czystej pościeli, przescieradel ani pizam (bo wczoraj było to samo).
Moja rożnie usypia. Czesto sama w łóżeczku ale jak tak straszliwie wyje to nie mam serca jej wsadzać do łóżeczka i tule i kołysze póki nie przysnie i wtedy ją odkładam. Wiem ze to nie pedagogiczne ale serce mi sie kraja jak ona tak płacze i nie potrafię jej położyć.
reklama
Podziel się: