reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2013:)

Dziewczyny doczytuję ale jakoś nie mam weny pisać...

Fajnie się czyta że cześć z nas już z maluchami w domu, że jakoś się organizujecie...
ja chyba wyłapię depresję bo właśnie wróciłam od lekarza i owszem szyjka się skróciła ale nadal zamknięta a do terminu dni 10 dni :-) mam nadzieję że jednak nie przenoszę... już nie mam siły, nogi i ręce puchną, spać po nocach nie mogę, generalnie depresyjnie się zaczyna robić... dobrze że chociaż słonko na dworze... dobra nie zanudzam... piszcie o dzieciaczkach, fajnie się czyta o waszych doświadczeniach :-)
 
reklama
Po porodzie bylam bardziej spuchnięta niż przed. Opuchlizna mi sie zwiększyła po porodzie az do polowy uda, zeszlo po 5 dniach od porodu z nóg a jesli chodzi o dłonie to wczoraj rano dopiero...
Heh a majty poporodowe to Wam się dopiero w domu przydadza bo nawet nie bedziecie myslaly o tym zeby cos zakladac na pupe gdy trzeba co chwile wkladke z ligniny zmieniac. Mi majty poporodowe przydaly sie dopiero w domu gdy juz tego wszystkiego mniej bylo
 
Hej czołem - u mnie dziś nerwówka na całego.
Aż cud, że nie urodziłam dzisiaj
M od rana w humorze "bez kija nie podchodź"; oczywiście imię wciąż nie wybrane i widoków na załatwienie sprawy dziś nie widzę. Dwa dni pilnie popracował, to się skończyły dobre czasy.
Drugi asior to dziadek - polazł na grzyby (bo zobaczył wczorajsze zbiory M, to przecież on nie może być gorszy); przyniósł je w torbie )dobrze, że takiej materiałowej, sztywniejszej), jakby koszyków w domu nei było.... Chciał, że mu je zamarynować. Mówię mu, że ma je obrać i wyczyścić - no i tu mamy mistrzostwo:
- nóżki nie obrane (W TYM domu nauczono mnie je obierać, ale wiem, że niektórzy nie obierają, więc to można akurat wyciąć )
- kapelusze w ogóle nie poczyszczone - liście, igliwie, kora - wszystk opoprzyklejane (przecież to się umyje - taaaa.... po piwerwsze grzybów się nie myje, a po drugie chciałabym widzieć jak to zmywa...)
- no i pokrojone wszystko na jakąś pseudo miazgę - z robalami, ślimakami, wszystkim o kolei.......
Masakra - postanowiłam tylko robale powybierać i co większe paprochy.... A do tego jeszcze dynia z wczoraj do zapakowania w słoiki czekała (bo się wczoraj wieczorem bezczelnie butla z gazem skończyła, a nowej nie było w zapasie, bo coś wybitnie szybko teraz się skończyła ??? ), a potem jeszcze dwie kolejne dynie, które na dziś były w planie.
Teraz mam dość wszystkiego, może w końcu spokojnie poczytam, co w świecie ;-)



Carla
ja się cały czas już śmieję (choć coraz mniej mi do śmiechu), że na porodówce właśnie imię wybierać będziemy - to pryznajmniej personel będzie miał wesoło :-D
Ja się cieszę, że po porodzie będę mogła w końcu wygodnie się położyć (o ile dzieci mi to umożliwią :-D), a ulubiona pozycja moja, to oczywiście na brzuchu, więc ;-)

Antiope no raczej cisnęłam, ale mojego nie znasz :no: Z nim naprawdę ciężko się czasem dogadać jak z człowiekiem :rolleyes2:

Macdalenka czasami drobinki bez trudu rodzą kolosy, a kobiety słusznych rozmiarów męczą się z drobnymi maluchami - reguł brak :-p

Iwona przestań odbierać telefony :-p Albo odbieraj słowami "nie dziękuję - jeszcze nie rodzę"

charlene
na pewno nie zabierzesz tym masażem niczego Zuzi. Co do leczniczych właściwości mleka, to ja wierzę, że to właśnie od tego katar przeszedł. Przegięci zwolennicy karmienia piersią twierdzą, że dzieci nawet do 7r.ż. powinny dostawać mleko matki, a potem wcale - wiadomo, teorie są różne... Ja też nie wykluczam, że Rafał będzie teraz dostawał moje mleko zamiast MM, ale on też już od czasu do czasu dostaje zwykłe mleko, więc myślę, że MM i tak niedługo pożegnamy

wenus no to pewnie już tulisz maluszka ;-)

limonka nie sądzę, żeby liście podziałały błyskawicznie, ale jeśli bierzesz je już jakiś czas, to może być. Z tym, że powinno pójść też dość szybko - kciuki za to :tak:

marto0cha niedługo będzie łatwiej ;-)

szcęściara no to swoje też przeszłaś - ale teraz już masz swoje szczęście w rękach, więc tylko do przodu :-)
A gdzieś Ty frytki dorwała??? ;-)



Zmiatam do łazienki nadzorować kąpiel mojego dziecia, które w dzień nic a nic nie spało i już pada jak kawka - myślę, że przynajmniej zaśnie w 5 minut ;-)
 
U mnie poki co bezsennosc , mialam jakis czas takie bole jak na miesiaczke myslalam ze sie cos moze rozkreci ale cisza ;/ wiec dzisiaj to nici z porodu ;]
 
Witajcie.
No cos drugi raz zabieram sie za pisanie poscika:-)
Oj te skurcze przepowiadajace kazda ma ich chyba dosc. Strasza i strasza a tu co??? Nic!!! Przeszlam przez to tydzien temu, juz mialam nadzieje i na tym sie zakonczylo:wściekła/y:
Przeszytalam wczoraj post szczesciary i noc mialam z bani. Sny adekwatne do opowiesci. Snilo mi sie ze dzieciatko moje mialo strasznie niskie tetno bo bylo zawiniete pępowina i zrobiłi mi cesare:no: Byłam przerazona. Dzis jade do szpitala na ktg i mmam nadzieje ze moj sen zostanie tylko snem....
Carla co tak cichutko kochana u ciebie???? Czyzbys????????????? Daj szybciutko znac.....
 
cześć dziewczyny, za bardzo się u was nie udzielam aż mi :zawstydzona/y:
Widzę, że nie tylko ja nie mogę się doczekać kiedy się zacznie akcja porodowa. Na razie cisza jak makiem zasiał...
Życzę powodzenia dla wszystkich oczekujących i szybkiego porodu
Pozdrawiam
 
Iwona trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze :tak:

A ja cóż czekam,czekam,czekam,czekam na bobasa a tu ciszaaaaaaaaaaaaaaa......:wściekła/y:
Normalnie mi się coś robi,już mam myśli żeby zacząć malować korytarz,wiem szalone to trochę ale od tego siedzenia i czekania już mnie nie powiem co strzela :no:
Jutro mam wizyte u gin i ma mnie dać na wywołanie jak nic się nie zacznie do jutra dziać,więc mam nadzieję, że w czwartek maksymalnie będzie już po wszystkim :rofl2:


Dziewczyny moze założymy nowy wątek dotyczący tego co mamy jeść podczas karmienia piersią???
Przyznam sie,ze mnie to przeraża tego nie wolno,tamtego też nie,więc co wolno? Z córką bałam sie cokolwiek jeść poza gotowanym mięsem,które było jak trawa,rosołkiem,jakąś cienką zupką bez smaku i kanapkami. Normalnie chodziłam głodna i moze też i przez to pokarm mi zanikł. teraz jak o tym myślę jestem przerażona i obawiam sie ,ze po tygodniu sprawa zakończy sie przejściem na sztuczny pokarm,a ja chciałabym karmic piersią. Może wy macie jakieś fajne przepisy,pomysły na coś pysznego??? :tak:
 
hej dziewczyny

nie zaglądałam w weekend bo chciałam spędzić trochę czasu z moim D. ale oczywiście pół soboty go i tak nie było, potem odsypiał, w niedziele chwila ze mną, potem goście, potem się przespał i pojechał :/ wczoraj pracowałam pół dnia przed kompem a strasznie plecy bolą eh


współczuje dziewczyny wszystkich dolegliwości na szczęście już nie dużo nam zostało :)


Carla no to życzę rozwiązania do piątku, może się uda :)
Dżaga no to tylko ci pozazdrościć, najważniejsze że z małą ok :)
martoocha super wieści, zazdroszczę :)
Antopie nadal chora? duużo zdrówka :/ mnie na szczęście mój D. nie zaraził, co do siary to u mnie również nic nie ma :(
szczesciara o matko ale miałaś poród... najważniejsze że skończyło się dobrze i teraz można się już tylko cieszyć ze swojego małego szczęścia :)
Beata ja też mam problem ze zgagą, może dziś coś u ciebie ruszy


śliczne te dzieciaczki wszystkie :D

dołączam się do spokojnie czekających, nie spieszmy mi się i coś czuje że i tak to będzie listopad :/ we czwartek wizyta, zobaczymy.. ale wątpię żebym się dowiedziała czegoś ciekawego


co do przychodni to mam wybraną taką w której ja jestem więc po porodzie zapiszę do kogo trzeba



wyczytałam całkiem przypadkiem że pietrucha ma dziś wizytę u ginekologa i być może się udało..., 3mam bardzo mocno za nią kciuki !!! i żeby wszystko było dobrze !!!
 
reklama
Dzień dobry!!!

Dziś wizyta u ginekologa, ciekawe co ciekawego się dowiem. Muszę jeszcze kilka rzeczy podpytać. torba do szpitala prawie spakowana, naprawdę nie mam do tego jakoś weny, nie chce mi się choć wiem, że czas najwyższy. Dziś może zbiorę się i pościelę łóżeczko, ale to też odkładam z dnia na dzień. A do tego jeszcze nie mam w 100% wybranego szpitala :-)

Antiope mi też siara nie leci, w pierwszej ciąży też do końca nie leciała. Ja to chyba, aż za bardzo beztroska jestem. Na wszystko przyjdzie czas :-) nie no powoli pakuję torbę, jeszcze tylko kosmetyczka zostaje do spakowania, ale to już w ostatniej chwili. I torba dla maluszka. Z tym kaszlem uważaj, aczkolwiek już jesteś w terminie więc spokojnie. Moja szwagierka tak strasznie kaszlała i urodziła 9 dni przed terminem planowanej cesarki.
Macdalenka ja tak ostatnio mam, że taka śpiąca chodzę i muszę dospać nockę. Tylko się cieszyć, że M taki troskliwy się zrobił, obyś go nie przechwaliła :-)
martOocha trzymaj się i odpoczywaj kiedy tylko możesz. Tak tak przy malutkim dziecku to każdy dzień wygląda tak samo, ale z dnia na dzień będzie coraz więcej atrakcji. Maleństwo nie będzie już spało tak dużo i będzie ciekawsze świata a co za tym idzie będzie domagać się dużo uwagi. Ja czekoladę jadłam jeszcze w szpitalu jak już Małą urodziłam i nic jej nie było. Wszystko pewnie zależy od maleństwa.
szczęściara13 bidulka, faktycznie przeżyłaś straszną historię, ale na szczęście z happy endem. Dobrze, że masz M i Cię wspiera i pomaga. Fakt, nie nakarmi malutkiego, ale zawsze pomoże w innej kwestii. malutki wisi na cycu, bo oprócz jedzonka potrzebuje picia i bliskości Mamusi. Pij dużo wody i odpoczywaj kiedy mały śpi i wszystko będzie cudownie!!! Powodzenia!!!
karoola bądź dobrej myśli. Wszystko będzie ok, wszystko przetrzymasz.
madziulka11 ja jadłam wszystko po urodzeniu pierwszej córki, nie oszczędzałam się i mała nie miała żadnych kolek ani innych problemów. Nawet KFC i Pizzę nie odmawiałam. Nie wiem jak będzie teraz, bo w sumie każde dziecko jest inne i jak się okaże, że nie będzie tolerować takiego jedzenia to też będę się martwić co jeść.
 
Do góry