Witam sie i ja... kanapowo jak codzień.
Dziś jakas sponiewierana jestem... leze i zdycham.
Poczytam i nadrobie wreszcie co naprodukowałyscie.
GRATUTULACJE POŁÓWWOYCH DZIECIACZKÓW... OBY Z GÓRKI..
żabula... ja tez od cc bede sie bronić rękoma i nogami czy recyma.. żeby tylko nie pocieli. Maciula gryzoń... hehe
Witaj Wredna a ja tam nie rozumiem podejscia do szpitala... wybierasz ktory chcesz.. jak twierdza ze cie nie przyjma to znaczy ze jeszcze nie czas. Nie miałam swojej poloznej... bo połozna ma swoja zmiane.. a na połozna to dziecie nie poczeka.
Kochana faceci czesto nie kapują że maja być z nami na porodówce. jak ich potrzeba to ciągle nie ma. ( dobrze ze ja nie mam takiej potrzeby... wrecz dogadalismy sie ze moj zostaje ze starszakiem w domu... i przyjada juz po wszystkim.)
Mam nadzieje ze sie dogadacie z twoim co do waszej przyszłosci - kompromisy fajna sprawa.
Co do zzo ja miałam przy pierszym porodzie.. i to było jedyne normalne rozwiazanie...dla mnie w tamtym momencie. ( nie placiłam za nie ani zł).
Wiem ze wrunkiem by nie bylo zadnych problemów z kregosłupem nie wolno drgnąć przy wkłuciu i aplikacji leku. Jakos nie kojaze zeby strasznie mnie po tym kregosłup bolał... chociaz chodziłam na rehabilitacje na kregosłup... ale to po ciązy... cała przelezana w łózku to i miesnie odlezane.
moze by warto na szkole rodzenia isc nawet samej... prowadzacy napewno odpowiedza na wszystkie twoje watpliwosci. i nie bedziesz miała tyle niepewnosci i leków.
A sama... czy to ma jakies znaczenie... wazne zebys miała wszystko pod kontrola.
Paulinek chyba 30 maja mamy boze ciało w pl.
Antiope... a ja tam chetnie twoje zakupy dzidziusiowe chocby i na sesji zdjeciowej obejrze
zamiast twojego
)
Perła zgadzam sie z toba. nie ma co bagaletizowac ziół.
Bo czasami można sobie zaszkodzić.
kAWAŁ ... HEHE
Co do palucha to wysylam zimny okład. Moze byś troche uważała co?
paczucha... fajnie. a małż kochany ze sie tak szybko tłumaczy.
co do karmienia publicznie... mnie to wszysko jedno co panny robia.
za to ja miałam tylko raz taka "przyjemnosc" wrecz musiałam bo dziecie bylo strasznie głodne i juz sie zanosiło a mnie spozniał się pociąg.
Skrzetnie sie schowałam... pielucha głowe jego nakryłam i nie chce 2 raz takiej sytuacji przezywać. Wszyscy sie lampili...
Za to tu w uk... widziałam juz kilka razy jak kobity w restauracji czy kawiarni jadalnie wyciagały i karmiły. Zero krempacji. Opcja niedyskretnego karmienia z jadalnia na wieszku ... nie, nie podoba mi sie wogole
Bosmanka ja dzis juz siedze jakies 3 godziny i odpisuje... i jeszcze końca nie widze.
Villa w samochodzie nie rodzimy... z założenia mysl o szpitalu
P
aniula99 mam nadzieje ze tem poród bedzie miły i przyjemny
same przyjemne fluidy wysłam.
natalie jak ci niedobrze to warto zmienic lek.
Moze naprawde masz juz wymeczony zoładek lekami i innymi.
A co do mojego tulenia wc... wczoraj bylam z matem u lekarza z jego uczuleniem po leki bo mi sie skonczyly i co... pyta sie mnie chłop... co z moim przytulaniem... na co ja ze bez zmian... a on to i tak juz zostanie... a lek dałem tylko tak. dobrze ze ja tego aviomarinu nie brałam ahhh
Dzieki google... moge sobie leki porównać skłąd i doczytac dokladnie skutki uboczne.
lekarze angielscy poprostu "rulz"... zero komentarza.
Delucha ja tez nie lubiałam sciagac obraczki... a teraz mam pierscionek.. sama sobie zafundowałam w zamian i tez go nie zdejmuje. przyzwyczajenia.
Osa_24 a jak dzis sie czujesz... lepiej niz wczoraj?
botwinka... mniam.
Koreczek... gratulacje 2 rocznicy... oby miłosc kwitła przez 50 kolejnych...
lussia omineła cie akcja zwiazana se skurczami... a to jak na karuzeli... hehe
Moze tym razem.
tulipania popieram cie... grunt to myslec pozytywnie. po co sie martwic na zapas.
co do wymiotow... moza i to długo do konca ( tak z matem miałam zaczelam w 5 tyg a skonczylam 10 min przed porodem - wybryk natury jestem
)
cynamonka to dzwon do poloznej niech list ci wysla... moze zapomnieli o wyznaczenie terminu usg.
poczta idzie max 2 dni.
butem te wiedzmy
butem... moze rozum wróci.
Co do latania... moja polozna powiedziala max 28 tydzien. chyba jej zmienie plany ... grzeba na urlop jechac w lipcu.
Pozatym obiecałam rajani kawe
P
SUPER ZE WIZYTY OK. ufff
Dobrnełam do końca...
Ale było ciezko.
Chyba musimy wprowadzić jakies ograniczenia w ilosci znaków pismiennych. hehe (zartuje)
Zaczym wysle napisze wam co mi dziecie wlasnie powiedziało.
Sytuacja: ja na kanpie z lapkiem...
On na krzesle stoi ( gdzies metr odwmnie) .
I krzyczy.... MAMO MAMO SKOCZE NA TWÓJ GRÓB...
a JA SIE PYTAM JAKI GRÓB...
A ON BRZUCH... POMYLIŁO MI SIE.
chłopak mnie usmiercił