reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

Die Perle - mam pytanko :) Co miałaś na myśli, pisząc o zapisywaniu się do grupy?Jest jakaś specjalna lista?...bo jeśli jest coś takiego,to chętnie się wpiszę:) Chyba, że chodziło Ci o zwyczajne, aktywne bywanie na forum...:)!

Tulipanna tutaj masz linka do LISTY PAŹDZIENIKOWYCH MAM - i albo odpowiedz pod listą- swoje dane- albo napisz na priv do NULI ona Cie na liste wsadzi :) https://www.babyboom.pl/forum/pazdziernik-2013-f494/lista-pazdziernikowych-mam-bez-komentarzy-63936/

Witaj Gusia :) gratulacje z okazji brzuszka:) wpisz się na liste i witaj "wśród swoich " :)
 
reklama
Landrynka_80 bardzo fajnie, że tworzycie taką szczęśliwą rodzinę. To bardzo ważne, że synek i Twój obecny partner czują się ze sobą tak dobrze.

die_perle mam nadzieję, że uda Ci się ustrzelić te buty. Oczywiście gratuluje osiągnięć córki:)

Antiope to ja się już nie dziwię dlaczego taki wysoki cukier, hehe. Nieźle, ja jestem pochłaniaczem słodyczy i bez nich funkcjonować nie potrafiłam. Jak nie zjadłam słodkiego to czułam się jak uzależniony bez "towaru". A tak poważnie mówiąc dopiero kilka miesięcy przed ciążą okazało się, że to nie był naturalny stan i ta ogromna chęć na słodycze była uwarunkowana schorzeniem. Wszyscy badali mnie na cukrzycę, a wreszcie mądry endokrynolog wpadł na pomysł, żeby zbadać insulinę...i okazało się, że przez moje pochłanianie słodyczy wytwarzał się nadmiar insuliny, który blokował cukier. Tylko przez to nie wpędziłam się w cukrzycę, a zrodził się hiperinsulinizm. Tak więc jadłam słodkie, trzustka reagowała na nadmiar cukru nadprodukcją insuliny, która obniżała cukier..dlatego ja znowu po słodkie sięgałam i takie koło się tworzyło. Dlatego wypadały mi włosy, miałam problemy z cerą...przez te problemy z insuliną było podejrzenie policystycznych jajników, bo to często idzie ze sobą w parze. Insulina jako hormon sterujący całą przemianą materii w organizmie rozwalała całą resztę hormonów..przez to mogła być blokowana owulacja. Dopiero jak przestałam wpychać w siebie słodycze, brać leki, zaszłam w ciążę...

aniula ja też musiałam udać się na spacer, żeby moje dzieciątko przekręciło się i dało zmierzyć przezierność. Super, że wszystko ok.

Gusia witaj i czuj się jak u siebie:)


Ja dzisiaj zaliczyłam dwa razy plac zabaw. Moje dziecko jest stanowczo za grzeczne. Jak tak go obserwuje to nic się nie zmienia na przeciągu ostatniego czasu. Wszystkim się dzieli, wszystko oddaje...nikomu niczego nie zabiera, za to uwielbiają zabierać jemu...nie wrzeszczy jak opętany, nie histeryzuje. Dzisiaj godzinę kopał sobie dół w piaskownicy po czym chłopak zapytał czy może pomóc...Moje dziecko..."możesz". I co? 5 minut nie minęło....nie miał już swojej łopaty, chwilę później wiaderka, na sam koniec gnojek zakopał jego dół i prawie złamał łopatę, sama musiałam wyrwać z jego łap. Ja naprawdę nie narzekam, bo wiem, że mam mega grzeczne dziecko, które nigdy nie sprawia problemów...ale czasami boję się o niego, jak on sobie poradzi później w szkole...
 
Ostatnia edycja:
Witaj Gusia :-)

Byłam z młodym 30 min na dworze przed domem pobiegał poszalał dopóki się nie przewrócił i krew z palca nie poleciała wróciliśmy do domu.

A teraz mam mega lenia nic mi się nie chce no chyba że jeść ale robić mi się nie chce :/
 
Ja dzisiaj zaliczyłam dwa razy plac zabaw. Moje dziecko jest stanowczo za grzeczne. Jak tak go obserwuje to nic się nie zmienia na przeciągu ostatniego czasu. Wszystkim się dzieli, wszystko oddaje...nikomu niczego nie zabiera, za to uwielbiają zabierać jemu...nie wrzeszczy jak opętany, nie histeryzuje. Dzisiaj godzinę kopał sobie dół w piaskownicy po czym chłopak zapytał czy może pomóc...Moje dziecko..."możesz". I co? 5 minut nie minęło....nie miał już swojej łopaty, chwilę później wiaderka, na sam koniec gnojek zakopał jego dół i prawie złamał łopatę, sama musiałam wyrwać z jego łap. Ja naprawdę nie narzekam, bo wiem, że mam mega grzeczne dziecko, które nigdy nie sprawia problemów...ale czasami boję się o niego, jak on sobie poradzi później w szkole...

Nie martw sie, moje dziecko bylo takie wlasnie grzeczne i spokojne. Zreszta do dzis takie jest. Poszlo do przedszkola i od wszystkich slysze o nim tylko dobre rzeczy. Dzieci z przedszkola i szkoly (tu przedszkolaki od 2,5 roku chodza do tej samej szkoly co dzieci z podstawowki do 12 lat) okrecil sobie wokolo palca. Wszyscy mu pomagaja, na ulicy, w sklepie itd slysze tylko "czesc Thomas" i musze sie dopytywac malego kto to bo widze pierwszy raz na oczy. Przez to ze jest takim pogodnym i spokojnym dzieckiem szybko znajduje sobie przyjaciol. No ale dosyc przechwalanek. Na twoim miejscu to tylko sie cieszyc.

Die perle tobie rowniez gratuluje zdolnej corki. Powiem tylko ze to wszystko zalezy od podejscia rodzicow. Napatrzylam sie tu juz sporo na dzieci polskie i radza sobie dokladnie tak jak i rodzice, albo dobrze, albo zle. Jesli rodzicom zalezy zeby dzieci uczyly sie jezyka i sie asymilowaly to sami tez tak postepuja. Gorzej jak matka z dziecmi dolacza do meza i robi wszystko zeby dzieciom obrzydzic pobyt bo jej sie tu nie podoba i najchetniej wrocilaby do swojego wczesniejszego spokojnego zycia w PL (przypadki autentyczne). W takiej sytuacji dzieci sie ucza bo stale maja wbijane do glowy ze dlugo tu nie posiedza i to tylko czasowe.
Rozmawiacie w domu po polsku?
 
Takhisis ale z ręką na sercu przed badaniem kilka dni nic słodkiego nie jadłam. jak bum cyk, cyk :tak: Z tego co pamiętam to miałam insulinę badaną i było ok, więc u mnie chyba nie to. Aczkolwiek PCOS zdiagnozowane.
To prawda, że czasami lepiej mieć dziecko diabełka, które przynajmniej nie da sobie w kaszę dmuchać i poradzi sobie w życiu. Może trochę podbuntuj synka, niech tak nie da innym dzieciom włazić sobie na głowę.
 
Qrcze młody mi usnął o 19 boję się wstanie jeszcze i będzie powtórka z wczoraj z płaczem.

Siedzę oglądam "Na wspólnej" potem "Na dobre i na złe" a potem pewnie prysznic i się położę, chyba że syn wcześniej wstanie i mi zmieni plany.
 
hey. no to melduję sie po dwudniowej nieobecnosci...pojechałam jednak do szpitala ale z tak bojowym nastawieniem że jak na dzień dobry wszystkich olewajacych mnie zjechałam i powiedziałam że jak naychmiast sie mną nie zajmą to idę do dyretora szpitala...:wściekła/y:no i skakali wokół mnie jak szaleni... wizyta niestety skończyła sie zabiegiem pod narkozą ale co najważniejsze że już nie boli:-) dzisiaj wypuścili mnie do domu...dalej leczenie w domku mnie czeka... ale jest już dobrze to najważniejsze... nic bez konsultacji z ginekologiem nie dałam sobie zrobić, tak więc 2 razy miałam konsultację i usg, gdzie maleństwo skakało jak szalone:-D ale wszystko jest ok i to najważniejsze... postaram sie teraz was nadrobić bo wkońcu wróciłam do świata żywych po wegetacji...
 
reklama
Do góry