reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

Die_Perle- dzieciaki przeurocze. Co do imion, wydaje mi się, że w Niemczech nie znają pojęcia dziwne imiona. A u nas w Polsce..HA HA HA

W Niemczech jest po prostu więcej nacji, więc Niemcy już bardziej obyci ;-) A u nas wiele zależy od urzędnika. Ale ma się to ponoć zmienić, z tym, że bodajże dopiero od 2015 roku....

bosmanka fotki ładne, ale cena kosmos :szok:

No i wszystkie inne fotki też urocze :tak:
U nas tym razem sesja brzuszkowa musi być - nie odpuszczę; przy Rafale nie zdążyliśmy, bo wody mi odeszły nim się M zebrał :baffled: No i nad rosnącym brzuszkeim też prace już zaczęte - nie ma że boli :-p
No i z maluszkiem sesja też mi się marzyła, ale mi maluszek.... zdążył wyrosnąć. Mam nadzieję, że tym razem M będzie bardziej wspólpracujący w temacie, a jak nie, to już ja se znajdę kogoś do współpracy :evil:

joanna ja wszamałam mięsko z wczoraj - kurczak w sosie słodko-kwaśnym; wczoraj z makaronem ryzowym, dziś z ryżem + zielona sałata; jednak bez różnicy, co zjem, muli potem tak samo :confused2:

Antiope o tak - spanie na brzuchu; to była moja pierwsza pozycja... po porodzie :-D I byłam z tego powodu tak szczęśliwa, że nawet przez chwilę mi nie przeszkadzało, że mi małego zabrali :-p (bo zrobiło mi się słabo i miałam odpocząć - i tak, co który maluszek zapłakał, to ja od razu nasłuchiwałam czy to aby nie mój synek i czy mi go nie wiozą - tyle było z tego odpoczywania)

die z wariacji serkowych, to serek (bez żółtka), ale za to z cukrem waniliowym i/lub aromatem np. rumowym, pomarańczowym ;-) A do naleśników najlepiej nutella, wspomniany serek + owoce (taki banan albo brzoskwinka, w sezonie truskawka albo malinka)
Ale się uśmiałam z tego rolowania męża :-D

deli kupując na all zawsze możesz odesłać (wyjątek jeśli kupujesz używane od osoby prywatnej); wiem, że to dodatkowy czas i kłopot, bo trzeba pisać, odsyłać, ale ja tam generalnie allegro-maniaczką jestem ;-)
Oooooooo! Fantastyczne zdjęcia!

Pannacota ja myślę, że wszędzie można znaleźć dobrego fotografa - czasem lepiej nawet znaleźć takiego pasjonatę, co nie am studio i się nigdzie nie ogłasza (tylko jak do takiego dotrzeć??? chyba pocztą pantoflową)

Aniula, tak to wlanie jest wszystkich gubi rutyna, jednostajnosc. Ludziom brak entuzjazmu i empatii i traktuja wszystkich jednakowo do bani... To jest niesprawiedliwe i nalezalo by tej pani powiedziec kilka slow. Najwazniesze jdnak, ze wszystko jest ok!

!
W kwestii rutyny, to nam ostatnio aptekarka wydała antybiotyk o dawce 2x większej niż przepisana przez lekarkę; Bogu dzięki się zorientowałam przed podaniem małemu :szok: Oczywiście rano był od razu telefon do apteki; były przeprosiny i w ogóle. A po południu.... kobitka przyjechała osobiście przeprosić z kwiatami. No i następnym razem, jak braliśmy znów leki, to jeszcze raz nas przepraszała (w szoku jestem, że nazwisko zapamiętała). Widać było, że naprawdę sprawą się przejęła - mam nadzieję, że do końca życia oduczyła ją ta historia rutyny....

O! Okulary! Ja się nie wypowiem, bo kompletnie się nie znam. Co jakieś przeciwsłoneczne sobie znajdę, co mi naprawdę pasują, to zaraz coś im się przytrafia: a to się połamią, a to śrubki gubią, a to same znikają bez śladu :baffled:

pietrucha ja za ocet dałabym się pokroić - tego mi najbardziej brakowało, jak karmiłam, więc teraz sobie nie żałuję (no, powiedzmy, bo z uwagi na drugiego dzidziusia też znów nie przesadzam)

martuśka
pięknie :-)

Żabcia z relacji znajomych wiem, że to często zależy od linii czy wpuszczą ciężarną (w sensie do którego tygodnia), z zaświadczeniem czy bez


A u nas dzień minął bez rewelacji. Rafał po raz pierwszy dziś padł ze zmęczenia jak stał (tzn. siedział). A już myślałam, że pójdzie dziś na rekord i cały dzień przeciągnie bez spania. Mam nadzieję, że chociaż w nocy pośpi bez pobudki (marzenie).
A ja zerkam na Annę German, potem prysznic i idę w ślady Rafcia ;-)
Miłego wieczoru jeszcze i spokojnej nocki :-)
 
reklama
Ufff dotar;am do domu w koncu..przeczytalam na szybciorka coście robiły jak mnie nie było- alem umęczon pod ponckim i dzis nie będę odpisywać na Wasze posty- jutro za to tak.

Moje dziecię nadaje sie do tej zaawansowanej grupy baletic jak nic- jeszcze tylko konsultacja ortopedyczna i jelsi dostaniemy zielone światlo to będzie do niej chodzic! jestem dumna że szok...w czasie oczekiwania na Młodą zjadłam paczke truskawek z hiszpani- kupiłam w pennym za 79 eurocentow pól kilo- i o dziwo były zajebiaszczo dobre...mile panie w centrum kultury zrobiły mi nawet ciepłego gofra do truskawek:D i powiedziłay niech zdrowo rośnie patrząc wymownie na moj brzuch ( jupppppppppppiiiiiiiiiiiiiiiiii juz widac!!!!!)
Potem umowilam sie z mym mezem w centrum zeby pojechac na kolacje w "miescie"- chcielismy na ekoburgery sie wybrac do fajnej knajpki która zwie sie przewrotnie SLOW FOOD - pyszne burgery i pyszne frytki oraz cola- a wsyztko eko- naprawde fajne w smaku...niestety odbilismy sie od zamknietych drzwi- wiec Młoda zadecydowała ze jedziemy na turecckiego donnera niedaleko naszej hacjendy- donner z jagnieciny stos sałatek tureckich a do tego frytki z przepyszną przyprawa.....i wygladam jakbym zaraz miała urodzic! :D ide spac dziewczynki....może jeszcze poroluje męza ..jak się da:) dobrej nocki i Wam
 
a ja umieram...
Zjedliśmy rosół, i tam mnie zmuliło że usnęłam na 4 godziny.
Jak otworzyłam oczy czułam się jak nie z tego świata. Masakra jakaś. Cukier mi uciekł chyba ... wciełam kilka batonów i lipa... na chwile się poprawiło.

Potem odmroziłam flaki zjedliśmy i nadal nieprzytomna jestem.

Chyba zaraz sie do łózka wsadze na dalsze spanie.

Dobranoc.
 
die_perle Ty takie smakołyki wcinasz a mnie jak muliło tak nadal muli; Fajnie jak ludzie już zauważają. Dumna jak paw pewnie jesteś? Jak i ja:) hehe, ja wczoraj spotkałam koleżankę i pyta mnie...który to tydzień 16,17? :D:D Zwątpiłam....

martocha ja muszę być w ruchu, bo jak usiądę na dłużej to wtedy już cały dzień do niczego i wyjść z letargu nie mogę. Gratuluje magicznych 10 dni...Ja już nie mówię, że nie wymiotuje, bo jak to mówię to kilka dni później wiszę nad kiblem. Zresztą nie ma dnia, żeby mnie nie muliło:(

villandra8 przerażająca ta historia o lekach... ja też zawsze sprawdzam, ale ja akurat z tych co nikomu nie ufają:)

deli córcia urocza, do schrupania:)


Dzięki za rady w kwestii prezentu dla ślubnego...dzisiaj zdecydowałam, że nic nie kupię, bo kłótnia za kłótnią od ponad tygodnia i nie mam już chyba ochoty świętować w niedzielę.

Mój refluks nie mija i lekarz powiedział, że prawdopodobnie to już zostanie do końca ciąży, a im starsza ciąża tym będzie gorzej..:(

Mam już dość biegania po lekarzach. W środę był ginekolog, w czwartek endokrynolog, jutro internista i badania krwi...i o zgrozo trzeci raz w ciągu dwóch tygodni posiew moczu.

CO do jazdy samochodem...ja wybieram się w lipcu nad morze, a to ponad 400km...Jednak trochę się obawiam. Mam chorobę lokomocyjną od zawsze. W pierwszej ciąży na czas tego super stanu przeszła i mogłam czytać książki w samochodzie. W tej ciąży o zgrozo nasiliła się i nie wiem jak ja dojadę nad to morze bez tabletek. Druga kwestia...pamiętam z pierwszej ciąży podróż na późniejszym etapie i mojego męża, który miał ochotę mnie udusić, bo co chwilę zatrzymywaliśmy się na siku:) Ja już sama miałam dość, bo Młody po pęcherzu kopał i potrafiłam co 20 minut na siku biegać.

Sesje zdjęciowe...już widzę mojego męża i jego reakcję...niestety.

Przepraszam jeśli coś przegapiłam, ale oczy mnie bolą od wertowania tych stron:)
 
Ja na kilka dni się żegnam :) Jutro przylatuje mąż :))))) Więc wiadomo - będę zajęta 24h przez najbliższy tydzień:)))))))))))
Jupiiiiiiiiii, do usłyszenia :*:-):-):-):-):-):-)
 
Pietrucha wykorzystaj jak możesz i to dwa razy więcej;-) Nigdy bym nie pomyślała, że to napiszę, ale jak ja ci zazdroszczę. Jeszcze do niedawna ja też tak miałam i ciągle narzekałam, że go nie ma. Teraz jak go mam, to bym go na wygnanie wysłała. No i wspominam te miłe powitania:))))))))))))))))))))) LOL
 
Wróciłam z warsztatów „Mamo to ja”. Warsztaty przeciągnęły się do 21. Podziwiam te laski w zaawansowanej ciąży, które wytrzymały. Same warsztaty nie były najgorsze, tylko część dotycząca pralek była ni w pięść ni w oko i na dodatek nudnie poprowadzona. Generalnie prowadzący nie byli rewelacyjni, nie mieli kompletnie daru do opowiadania na swój temat. Jedynie pani, która mówiła o krwi pępowinowej robiła to bardzo ciekawie (co nie znaczy, że zdecyduję się na oddanie krwi pępowinowej do ich banku, czy jakiegokolwiek innego). Dużo różnych prezentów i ulotek. Jedna rzecz, która mnie uderzyła, to kompletny brak przemyślenia jednej kwestii: na warsztatach było pewnie koło 300 osób (tak wynika z moich szacunków), głównie kobiet w ciąży. Były dwie krótkie przerwy i do tego wszystkiego jedna toaleta na piętrze…:baffled:


Pietrucha masz rację z detektorem, że to głównie zabawa.

To miłej zabawy z mężem. ;-)

martOocha otóż właśnie tak podchodzę do cukrzycy ciążowej. Byle nie zaniedbać i będzie dobrze. :-)


Die_perle to na mnie dziś na tych warsztatach niektórzy tak dziwnie patrzyli jakbym jakąś oszustką była albo coś… :-(
 
Antiope...to wytrwała jesteś:)

Miałam się położyć spać, ale mój cudowny inaczej mąż znowu wyładował na mnie swoje frustracje i raczej szybko nie zasnę.
Zaczynam się poważnie zastanawiać czy ja dobrze zrobiłam decydując się na drugie dziecko. Dzieciątko chcę ponad wszystko, ale co do przyszłości z partnerem mam poważne obawy. Co ja później zrobię sama z dwójką dzieci?
 
reklama
MartOocha a kiedy się fotkami maluszka pochwalisz? Ja za tydzień będę mieć detektor :)

Die gratuluje tak utalentowanej córy, ale powiem Ci, że ja i tak bym się bała o stopy. Mam dwie koleżanki, która zaczynały od baletu i mówiły, że w weiku 11 lat przechodziły na te baletki z twardymi klockami i powiem Ci, że obydwóch stopy nie wyglądały ładnie, a już nie skończyły dawno z baletem. Jedna przeszła na taniec nowoczesny, a druga na łyżwiarstwo figurowe (teraz to już tylko hobbystycznie). Ich stopy zostały jednak zmienione :( Część stopy przy końcach dalszych pierwszych kości stopy była bardzo szeroka (takie płetwy miały) no i palce trochę trochę krzywe, ale najgorzej ta płetwa właśnie wyglądała.
Gratulacje zatem typowo ciążowego brzuszka :)

Pietrucha baw się stosunkowo dobrze :laugh2:

Antiope to wyobrażam sobie co się działo podczas przerw na siusiu :):happy2::rofl2: A dla wszystkich były miejsca siedzące?

Takhisis kurde to poważnie z Twoim mężem :( Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys. Trzymaj się!

Ja jutro na 8.00 do szkoły i zaczynam nudną etyką, potem coś ciekawego - psychologia i kończę znowu nuudą - prawem oświatowym, które w dodatku prowadzone jest tragicznie. Babka czyta dokładnie to co ma na prezentacji! Masakra jakaś! Chyba ja poproszę, żeby sobie jaj nie robiła i mi to przesłała. Planowo zajęcia mam do 18.00!! Znając babkę od prawa na pewno wcześniej nie skończy :( Planuję wziąć ze sobą dwie poduszki, jedną pod dupę i drugą pod plecy bo nie wytrzymam tam...

Dziewczyny śnijcie w takim razie o tym co Wam sprawia przyjemność :)
 
Do góry