reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

Ale mamy zastój porodowy w tym tygodniu...
Ja dziś idę na ktg, jutro wizyta, ale nie liczę na cuda.

Karoola o karierę męża muszę dbać :) W końcu to ja kazałam mu iść na podyplomówkę i muszę pilnować, żeby się starał ;) Ja też wolę październik, listopad jest chyba najbrzydszym miesiącem- ale jak urodzę w listopadzie, to pewnie polubię ten miesiąc :)
Joanna eee tam, może się jeszcze załapiemy na ładną pogodę, ważne żeby nie lało :)
Macdalenka już myślałam że dzięki Tobie się uśmiechniemy bo urodzisz, a tu nic z tego... Obyś miała te usg w piątek, 10 tygodni przerwy to strasznie długo.
Antiope dla mnie też to nowość, bo tak to problemu nie miałam, a od kilku dni mam straszny problem z wypróżnieniem. Co 2-3 dni to niezbyt często :/
U mnie oddział słynie z ilości cc...
Agnes ojj powiem Ci że łatwo może nie być, mam nadzieję że R. się zmieni i dojrzeje.
Paulinek w Pl jest zarządzenie, że wszystkie pośladkowe są rozwiązywane przez cc (tak położna mówiła). A Ty musiałaś zmęczyć Laurę, skoro tak długo spała ;) Szok że takie maleństwo kimało tyle godzin, oby to nie był jednorazowy prezent! Ciekawa jestem, jak będzie wyglądał mój dzień po porodzie, po przy Neli potrafiłam dopiero o 15 przebrać się z piżamy.
Villandra ja byłam pewna że urodzę duzo przed terminem, a tu niespodzianka- ale przynajmniej im dłużej na l4, tym więcej kasy ;) Teraz do cc wystarczy paniczny lęk przed porodem, przynajmniej u nas. Położna mówiła że teraz taką cięli co miała taki wpis w książeczce.
 
reklama
Carla niestety mala nie powtorzyla wyczynu i nadal budzi sie co3-4 godziny. No ale zawsze moglo byc gorzej:tak:

Ja tam nie mam nic do tego zeby kobieta sama decydowala o tym jak chce rodzic. Jedynie powinno sie je rzetelnie informowac o plusach i minusach takiej cesarki na zyczenie. Nie tak jak moja znajoma, ktora zmolestowala ginekologa zeby takie zaswiadczenie wystawil, a pozniej ja musialam wysluchiwac jak to ja bolalo, rana ciagnela i wogole masakra:no:. No tak bo sn to taka bulka z maslem... szkoda slow.

Hmm faktycznie ten tydzien jakis "bezowocny". Kciuki nadal zacisniete.
 
Witam!!

U mnie dalej cisza i na razie mi się nie spieszy. Jutro M wraca do domu wieczorem więc w nocy mogę rodzić, a najlepiej w piątek w dzień, no ostatecznie weekend, bo w poniedziałek znów wyjeżdża na dwa dni :-) Oby tylko nie 1 ani 2 listopad.

Miłego dnia!!!
 
Dzień doberek :-)
U Was też tak słonecznie? ;-) Mam nadzieję, że tak.

Macdalenka co miało znaczyć to zdziwienie lekarza na ostatnie usg w 30tc?
Ja też tak miałam ostatnie i więcej raczej nie przewiduję - chyba że na IP, na przyjęciu (jeśli zdążą)
No a laskom od krótkiego badania to ja współczuję serdecznie...

Carla ja nie słyszałam nic na temat tego, żeby pośladkowe ułożenie rozwiązywać przez cc, chyba że u pierwiastek; wieloródki dopuszczają do porodu sn... Ale jak to u nas - pewnie wszytsko zależy od lekarza i szpitala
Z tym panicznym strachem to może coś być - jak chodziłam w I ciąży na szkołę, to mieliśmy zalecenie, żeby iść tam do jakiejś poradni psychicznego przygotowania do porodu czy coś w tem deseń - okazało się, że babka nie miała ze mną o czym rozmawiać :-D Tzn. widząc moje nastawienie stwierdziła, że ona nie ma nic do roboty, bo zazwyczaj właśnie musi uświadamiać kobiety, że cc to niekoniecznie musi być najlpesze rozwiązanie (bo to jednak poważna operacja) i że sn nie musi być taki straszny jak się często słyszy i takie tam jeszcze aspekty związane z obiema opcjami. Także coś na rzeczy jest :tak:
Ale ja się panicznie bałam cc (i nadal boję), więc byłam na max nastawiona na sn, bez żadnych środków (bo nie mam do nich zaufania). Tak samo mam teraz wszystko zapisane w planie porodu i nawet żona ginka mi ostatnio na pomiarach powiedziała, że słyszała, że mam bardzo mądry plan porodu - zaskoczyła mnie tym bardzo, bo to znaczy, że gin musiał się nim chwalić :-p Zresztą mnie pytał tylko, z kim go układałam i był w lekkim szoku, jak powiedziałam, że sama, jedynie w oparciu o ogólnodostępne wzory.

A wizyta też jutro - no chyba dotrwam ;-) Swoją droga ciekawa jestem strasznie, co dalej - kiedy wyznaczy mi następną; za tydzień, dwa, da skierowanie do spzitala po jakimś terminie? W sumie podejrzewam, że w ciągu tygodnia sytuacja może się sama wyjaśnić, no ale kto tam wie na pewno....
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
witajcie
Macdalenka- no to nieźle z tą IP. Ja wybrałam szpital który ma świetny zespół ale małe obłożenie ze względu na warunki (oddział wymaga remontu) i powiem ci że jak jadę do nich na ktg to idę od razu na oddział i praktycznie bez kolejki na ktg i do lekarza, ostatnio mi się trafiło że była przede mną pacjentka więc musiałam chwilę poczekać więc generalnie IP na szczęście omijam szerokim łukiem :-)

a ja na koniec ciąży nabawiłam się hemoroidów :-( wylazły takie wielki na szczęście nie bolą więc mam nadzieję że szybko urodzę i wezmę się za pozbywanie dziadostwa
wczoraj po pracach ogródkowych i spacerze wieczorem przez ponad 3 godziny miałam łagodne skurcze i myślałam że coś się rozkręci ale poszłam spać i ustały za to w nocy przez 2 godziny męczyły mnie bóle od krzyża więc mam cichą nadzieję że cos jednak w najbliższym czasie ruszy ;-)

villandra- pięknie wyglądają te potrawy których zdjęcia wrzuciłaś dla persefony :-D
 
Macdalenka - z tą kolejką to zupełnie jak u mnie w przychodni. Tyle zawsze muszę siedzieć, żeby do gina się dostać, bo tyle pacjentek ma, a jakoś jeszcze nie nauczyli zapisywać na godziny (chociaż tak "mniej więcej") :no:

Carla - mam ogromną nadzieję, że R nabierze odpowiedzialności. Wczoraj nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie porodu eh. Mówiłam, że jak zacznę rodzić i trafię do szpitala, to żeby nie obdzwaniał od razu połowy świata tylko poczekał, aż urodzę. Nie wiem ile poród potrwa, jak będzie przebiegał, itp, więc nie chcę nikogo stresować niepotrzebnie, tym bardziej, jeśli byłby np fałszywy alarm. A on, że jak to ma trzymać w tajemnicy? Ja złośliwie odpowiedziałam, że to w sumie nie tajemnica, ale nie musi od razu lecieć do mamusi z informacją :D No i się zaczęło :D Ale jakoś nie miałam ochoty tego ciągnąć i po prostu powiedziałam, że w takim razie, jak zacznę rodzić, a on będzie w pracy, to jemu też nic nie powiem i będzie spokój. Nie życzę sobie jego mamusi za drzwiami sali porodowej. Mógłby po prostu uszanować to, że chcę to zrobić w ten sposób, a nie inaczej. To w końcu nie on będzie rodził, tylko ja. Zresztą, powiedział, że jak urodzę to on i tak 2 dni opijania dziecka sobie zafunduje. Fajnie... Nie żałuję mu opijać, cieszyć się, ale fajnie by było, żeby w szpitalu mnie odwiedził chociaż, jak nie chce być ze mną ciągle :( Eh. Ma zakodowane jakieś stare schematy w główce, kiedy to mąż (ojciec) w takie sprawy jak poród się nie mieszał. No nic, może okaże się bardziej pomocny i wspierający, niż podejrzewam. Chciałabym, żeby tak było.

Ja dziś po średnio przespanej nocy zabieram się od rana za pranie, prasowanie, układanie ubranek itp. Muszę jeszcze spakować drugą torbę, taką którą R lub któraś z moich sióstr mi dowiezie już po porodzie, bo w jedną mi się oczywiście wszystko nie mieści, a jak powiem R, żeby wziął z szafki takie czy inne ubranko, czy jakieś dodatkowe podkłady poporodowe czy podpaski dla mnie, to się biedactwo nie połapie o czym mówię, więc niech już będzie spakowane na zapas ;) Łącznie z ciuszkami dla Małego na wyjście.

A tak w temacie religijnym - są tu panny prawda? Co z chrztem? Mój się strasznie upiera, żeby dziecko było ochrzczone. Ja od lat do kościoła nie chodzę, nie wiem, czy znajdziemy księdza, który bez ślubu ochrzci nam dziecko, a nie chcę, żeby było jak z moim bratem - poprosił o chrzest to ksiądz mu postawił warunek, że najpierw muszą wziąć ślub! No i mały urodził się we wrześniu, a w grudniu brali ślub i go chrzcili. Nie wyobrażam sobie ślubu z przymusu.
 
Agnes- mam nadzieję że ten twój facet reformowalny jest bo inaczej będziesz miała 2 dzieci na głowie...

co do tematu religijnego
... u nas sytuacja wygląda tak że ani ja ani Ł do Kościoła nie chodzimy, ja owszem wierzę w Boga ale nie uważam że aby się modlić i wierzyć potrzeby mi jest kościół jako instytucja... więc wstępnie plan był taki że mała nie będzie chrzczona bo było by to nieuczciwe z naszej strony ale niestety obawiamy się że naciski że strony rodziny mogą być tak dokuczliwe że się ugniemy...życie pokaże... a u nas generalnie nie ma problemu z ochrzczeniem dziecka jeśli rodzice nie mają ślubu nikt nie robi problemów a nawet jeśli w jednym kościele ksiądz ma jakiś problem z tym to idziesz do kościoła obok i sprawa załatwiona....
 
Dzień dobry
W nocy nie spałam długo, bo miałam skurcze. Na początku byłam pewna, że to przepowiadające, bo w ogóle nie bolały, ale potem zaczęłam mierzyć i okazało się, że są regularnie co 4 minuty. Próbowałam robić coś żeby przeszły, np. wzięłam ciepłą kąpiel, ale to nie pomogło. Położna mówiła, że jak nie przechodzą i są regularne, to znaczy, że to nie przepowiadające, tylko porodowe. Ale z drugiej strony porodowe powinny boleć i to coraz bardziej, a moje nie bolały i tak się zaczęłam zastanawiać, czy jednak nie jechać do szpitala skoro one tak często i regularnie. W końcu stwierdziłam, że spróbuję zasnąć pomimo tych skurczy. Dzięki temu, że nie bolały, to się udało i rano już ich nie miałam. Czy któraś z Was miała coś takiego?

Mcdalenka to się nieźle nasiedziałaś na tym IP


Paulinek absolutnie się z Tobą zgadzam, powinno się bardzo rzetelnie poinformować kobietę o wszystkich wadach i zaletach cc i sn, żeby wyboru dokonała świadomie.

Ja mam dziś w planach rodzić, więc może rozwiążę worek z kolejnymi porodami

karoola to trzymam kciuki, żeby u Ciebie ruszyło


Agnes u mnie do państwowej ginki zapisywali na godzinę, a i tak czekało się w kolejce tak jak kto przyszedł, bo nikt tego nie pilnował.

Współczuję Ci podejścia Twojego R, mnie czymś takim doprowadziłby do szału.
Co do informowania przed końcem porodu, to ja mam ten problem z moją mamą. Obraziła się jak jej powiedziałam, że zadzwonię dopiero po, żeby jej nie stresować. A ona, że dlaczego chcę ją tego pozbawić, że ona chce to przeżywać. No i jej musiałam tłumaczyć, że wiem, że nie wytrzymałaby czekając w domu, a gdyby przyjechała do szpitala i czekała na korytarzu, to ja zamiast myśleć o porodzie, to stresowałabym się tym, że ona tam siedzi i czeka na niewygodnym krześle i że boję się, że to by mnie blokowało.
My nie chrzcimy, akurat co do tego zgadzamy się z D. Nie chcemy i już, nie dlatego, że nie mamy ślubu czy coś, tylko żadne z nas nie chodzi do kościoła i to by było trochę obłudne. Oczywiście moja mama i reszta rodziny nie mogą się z tym pogodzić, ale jesteśmy i będziemy twardzi.
 
Antiope- ja miałam wczoraj wieczorem to samo tylko u mnie nie z taką częstotliwością... też na początku zignorowałam bo nie bolały i stwierdziłam że idę spać... a w nocy mnie bóle krzyżowe obudziły i trzymały chyba z 2 godziny ale tez przeszły więc wszystko to straszaki :-D z drugiej strony widziałyście info o kobiecie która w pociągu urodziła? i jej stwierdzenie że nic nie zapowiadało porodu bo tylko trochę ją brzuch bolał...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Chrzest... Nela ochrzczona z przymusu, strasznie tego żałuję. Tomka chrzcić nie chcę, M. chce dlatego, że Nela ochrzczona. My mamy ślub cywilny i kościelnego i tak nie weźmiemy, ja nie uznaję kościoła, nie modlę się w żadnej sytuacji, nie jestem wierząca i nie chcę, aby dzieci na religię chodziły (chyba że same będą chciały). Jak M. się uprze, to sam będzie to załatwiał, ja palca nie przyłożę, ale my nawet chrzestnej byśmy nie mieli.

Oooo kasa przyszła więc uciekam coś wydać i na ktg :)
 
Do góry