reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2013:)

Dzień dobry dziewczynki.
Persefona, to będę pamiętać o tej maści następnym razem, bo teraz udało mi się zasuszyć francę spirytusem, więc już tylko strupek.

Współczuję samopoczucia. Mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej


Agnes święta racja. Ja też nie zameldowałabym dziecka tam gdzie mój facet, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy, ale u mnie to chyba nikt nie będzie miał wątpliwości gdzie małego meldować, bo mieszkamy w moim mieszkaniu, gdzie ja jestem zameldowana, więc to raczej naturalne, że mały będzie zameldowany tutaj.

To u mnie od wczoraj wariactwo z ruszaniem się, mały świrował przez całą noc, całkiem jak nie on.

aniula99 u mnie miasto urodzenia i zamieszkania to samo, tylko dzielnica inna, a przez to inny urząd… Ale stwierdziłam, że dziś zadzwonię do USC i o wszystko wypytam, bo do rejestracji dziecka jak jestem panną potrzebują swój skrócony akt urodzenia, który musiałabym wziąć z tego samego urzędu, gdzie jestem zameldowana, więc musiałabym odstać w kolejce w 2 urzędach, a jeśli rejestrowałabym dziecko w tym urzędzie, gdzie jest moje miejsce urodzenia i zameldowania, to nie musiałabym im dostarczać swojego skróconego aktu urodzenia, bo mają go u siebie. Poza tym potem kwestie meldunkowe też będą w tym samym urzędzie…

joanna_84 fajnie, że masz na kogo liczyć w kwestii dojazdu do szpitala i towarzystwa w trakcie porodu (nawet jeśli koleżanka nie wejdzie na salę)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja sie tak nie bawie, od godziny probuje napisac posta i GO WCIELO.

Zameldowanie. W Belgii tez potrzebne, a krajem postkomunistycznym nie jest.Zreszta widze ze podobnie z rejestrowaniem dziecka, bo trzeba to zrobic w urzedzei pod ktory podlega szpital.

Agnies jak najbardzeij rozumie ze wolisz meldowac dziecko u siebie niz u partnera, ale dlaczego nie macie meldunku na swoim wspolnym mieszkaniu?

Persefona masz racje ze nawet doswiadczone mamy wszystkiego nie wiedza. Ale to chyba wynika z tego, ze kazda ciaza, porod i dziecko inne. Ja to widze teraz wyraznie porownujac moja dwojke. No i po 6 latach to prawie jakbym zaczynala wszystko od nowa.

Szczesciara pewnie ze trzeba uwazac na czekolade jak sie karmi piersia, ale mysle ze gdybys poprzestala na 2 kostkach to nawet nie zauwazylabys, ze maly ma problem. Ja tez musze chyba nieco zmodyfikowac moja "diete matki karmiacej", bo mala prezy sie i puszcza baki jak stary dziad. A frytki jadlam, ale ja tam fast foodowa nie jestem, wiec tylko kilka.

Carla wspolczuje zapalenia oka, mam podobnie, z kataru prawie zawsze wykluwa mi sie albo zapalenie oka albo gardla. Na szczescie nigdy nie mialam zimna.

Pampersy. Ja zachwalalam huggisy. W szpitalu maja pieluchy z pampersa wiec poki co tez siedze w nich (glownie przez rozmiarowke, nam nadal potrzebne sa te najmniejsze), ale jak mi sie skoncza to wroce do huggisow. Choc tu z kolei zachwalaja pieluchy z Kruitvat, cos jak w Polsce Rossmaan. I kusi mnie zeby potestowac.

Pietrucha ciesz sie ze sie odezwalas i ze znowu jest nadzieja. Poki ta zyje wszystko moze sie zdarzyc. Zycze wam, abyscie jak najszybciej tuli w ramionach wymarzone i wymodlone malenstwo. Trzymamy mocno kciuki &&&.

No i juz nie wiem, w co chcialam wtracic swoje 3 grosze.

Pozdrawniam :)
 
Ostatnia edycja:
Paulinek - nie meldowaliśmy się tu, bo to mieszkanie Roberta mamy, nie będziemy tu mieszkać całe życie (chcemy kupić jak najszybciej coś swojego), a zmiana adresu wiązałaby się choćby z wymianą dokumentów, a to są spore koszty, same prawo jazdy moje i jego to kilka stówek, a to akurat dokument niezbędny mu do pracy, bo jest kierowcą. A poza tym wiadomo jak to jest, jak się mieszka u "teściowej" ;) Najchętniej wyprowadziłabym się już dziś, ale nie bardzo mamy taką możliwość.
 
Hej. Ja w szpitalu....co wcale nie oznacza ze rodze. W nocy mialam skurcze od 21 w sumie o 5 rano obudzilam meza. Do 7 jeszcze skurcze byly potem jak zaczarowane ustapily..brak postepu w porodzie. Rozwarcie tylko na dwa palce...musze zostac napewno do jutra...lipa jak nic, juz mi sie placz zbiera tak nienawidze przebywac w szpitalu. Trzymajcie sie. Carla powodzenia
 
Hej. Ja w szpitalu....co wcale nie oznacza ze rodze. W nocy mialam skurcze od 21 w sumie o 5 rano obudzilam meza. Do 7 jeszcze skurcze byly potem jak zaczarowane ustapily..brak postepu w porodzie. Rozwarcie tylko na dwa palce...musze zostac napewno do jutra...lipa jak nic, juz mi sie placz zbiera tak nienawidze przebywac w szpitalu. Trzymajcie sie. Carla powodzenia

no niestety, tak to jest :p
ja poprzednio bylam 12h w szpitalu zanim urodzilam i myslalam, ze zwariuje. teraz zrobie wszystko, zeby to opoznic do ostatecznosci ^^ dziewczyny sie smieja, ze w koncu w domu urodze :p (oby nie). 3mma kciuki, zeby teraz juz szybo poszło :)

jak zwiedzalismy oddział w trakcie szkoly rodzenia mowili nam, zeby jak sie zaczna skurcze pochodzic, wejsc pod prysznic, zrelaksowac sie itp. ponoc moze byc nawet tak, ze są co 5 minut i to mocno odczuwalne, a po paru godzinach ustepuja i prawdziwa akcja wraca nawet dopiero za tydzien. i bądź tu mądry ^^
 
Ostatnia edycja:
Hej. Dawno nie pisalam amy juz jestesmy w domku. Tak jak pisałam wczesniej w nocy z niedzieli na poniedziałek o 1.30 odeszły mi wodzy musiałam umyć sie oporządzić dopakowac torbe i o jakiejs 2.30 zadzwonilam po karetke gdyz nie mamy samochodu zawiezli mnie do szpitala brudnowskiego. Na porodówke trafiłam o 3.45 a o 6 urodziłam silami natury bez znieczulenia 4.230 kg i 61 cm szczęscia(synek).
 
A zapomniałam o jednej kwestii w ogóle. Lekarz na wizycie namawiał mnie na znieczulenie. Aż się zdziwiłam, bo ponoć pracownicy szpitala odradzają swoim rodzinom i znajomym, mówią, że to gorzej, że się nie czuje skurczów, że dziecko może się zaklinować, bo kobieta nie prze itp. A lekarz jak mu to powiedziałam to stwierdził, że to poglądy sprzed 20 lat, kiedy faktycznie tak te znieczulenia działały (a to były już wtedy?), a teraz po znieczuleniu to i kobieta chodzić może, spacerować, pod prysznic pójść, itp. No i nie wiem co tu robić. Mówił, że jak darmowe to tym bardziej trzeba korzystać o ile nie ma przeciwwskazań albo nie jest za późno, żeby je podać. Zaczynam się teraz nad nim zastanawiać. Nie chciałam znieczuleń, boję się zastrzyków w kręgosłup, ale może warto? Co sądzicie?
 
reklama
Hej. Dawno nie pisalam amy juz jestesmy w domku. Tak jak pisałam wczesniej w nocy z niedzieli na poniedziałek o 1.30 odeszły mi wodzy musiałam umyć sie oporządzić dopakowac torbe i o jakiejs 2.30 zadzwonilam po karetke gdyz nie mamy samochodu zawiezli mnie do szpitala brudnowskiego. Na porodówke trafiłam o 3.45 a o 6 urodziłam silami natury bez znieczulenia 4.230 kg i 61 cm szczęscia(synek).


wow, ogromne gratulacje! tylko poazdroscic ! :)
napisz prosze jak szpital, bo tez chce tam rodzic. do terminu 2 tygodnie :D

pozdrowki dla Was!

Agnes, co do znieczulenia. Twoj ginek ma racje. 3 lata temu mialam. skurcze czuc normalnie, tyle, ze znacznie mniej bolą. uwazam, ze bez tego musieliby mnie ciąć, tak zablokował mnie ból i panika. zero skutkow ubocznych. poszlo tak szybko, ze lekarze i polozna byli w szoku, po tym co odstawiałam wczesniej, zanim dostalam zzo. takze Twoj wybor, ale jesli bol zaczyna blokowac i staje sie powodem totalnej paniki, krzyku i blokady psychicznej, to nie ma co sie zastanawiac.
 
Ostatnia edycja:
Do góry