reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2013:)

Hej. Dawno nie pisalam amy juz jestesmy w domku. Tak jak pisałam wczesniej w nocy z niedzieli na poniedziałek o 1.30 odeszły mi wodzy musiałam umyć sie oporządzić dopakowac torbe i o jakiejs 2.30 zadzwonilam po karetke gdyz nie mamy samochodu zawiezli mnie do szpitala brudnowskiego. Na porodówke trafiłam o 3.45 a o 6 urodziłam silami natury bez znieczulenia 4.230 kg i 61 cm szczęscia(synek).
Super :-) Ale duży synuś :tak: Gratuluję.
 
reklama
U mnie niestety spokoj skuczy jak narazie brak..jesli nic sie nie wydarzy przez noc to jutro kroplowka z oxy mnie czeka. Wiem ze wywolywany porod bardziej boli alw mam to gdzies poprostu chce miec juz to za soba. Trzymajcie kciuki za mnie jutro
 
Iwona kciuki zaciśnięte &&& i dzięki :)
Za resztę jutro rodzących też kciukasy trzymam i życzę Wam wszystkim powodzenia!

Ja jutro od 9 do 12 na sali sądowej, więc proszę o mnie też pomyśleć i mieć nadzieję, że nie ubiję tego drania i że jutro to się skończy! Chcę znać już wyrok sądu i mieć to z głowy.

Wenus gratuluję, ale duży synuś :)
Agnes dają Ci zzo to bierz w ciemno, ja jakbym miała taką możliwość (u nas nie ma) to jeszcze bym zapłaciła żeby nie bolało.
 
wenus spory synek. Gratulacje
Iwona kciuki zaciśnięte, może zacznie się samo.

Carla za Ciebie też zaciskam kciuki, żeby rozprawa poszła po Twojej myśli.
 
Hej.
Melduję tylko, że jeszcze jestem ;-)
Poczytam Was jutro (o ile znajdę czas, bo rano mam trochę roboty, a po połoudniu jedziemy z M do miasta), bo dziś już trochę padam (z racji gorszej nocki Rafała i naszego wspólnego uporu - on chciał do mamy, a mama, żeby został w swoim łóżeczku), więc idę dziś spać wcześniej.
 
ale u nas leje... beznadziejnie jest:-(

wenus- gratulacje :-)
Iwona- kciuki zaciśnięte oby się rozkręciło :tak:
Carla- powodzenia jutro i też trzymam kciuki żeby wszystko po twojej myśli się rozegrało...
villandra- spokojnej nocki oby tym razem synek zechciał być mniej uparty ;-)
joanna- u mnie tak samo nasi przyjaciele zadeklarowali się że jak będzie trzeba jechać do szpitala a Ł będzie w drodze jeszcze to oni pojadą a teść z kolei cały czas marudzi że mam dzwonić jak coś to on bardzo chętnie ze mną pojedzie. A ja jednak cały czas mam cichą nadzieję że zacznę rodzić jak Ł będzie w domu :-)

idę się położyć a Wam życzę spokojnej nocki... no chyba że któraś planuje urodzić... to szybkiego porodu :-)
 
Karoola - mam tak samo. Też mam nadzieję, że Robert nie będzie akurat w trasie. Niby mam siostrę niedaleko i może ze mną pojechać, ale to nie to samo. Boję się, że zacznę rodzić jak tylko on wyjedzie (a jego trasy są kilkudniowe) i wtedy nie dość, że przegapi poród, to jeszcze nie będzie miał jak odwiedzić nas w szpitalu i z niego odebrać, zobaczyłby dziecko dopiero w domu. Nie chcę tak :( Ale jak nadejdzie czas to czy on będzie tu czy nie będzie, trzeba będzie urodzić.

2 poprzednie dni taka obolała chodziłam, zaczynają mnie chyba dopadać te dolegliwości końcowe. Chociaż może nie takie końcowe, bo zgaga nadal męczy ostro. Mały wczoraj jak cały dzień spokojny, tak wieczorem się rozszalał, aż ciężko było siedzieć tak fikał ;) Ale lubię te jego szaleństwa :) Nawet jak boli to i tak jest to tak niesamowite, że aż szkoda, że wkrótce się skończy.

Czekam na panów z administracji, bo zaraz mają przyjść i sprawdzać coś z gazem i wodą. Byli wczoraj, ale się nie dobili do mnie i dzwonią zaskoczeni, że o 7.30 (!!!) nie mogli wejść do mieszkania. Szkoda, że nie uprzedzali o wizycie, bo bym ustawiła budzik i wstała, a tak to nie ma szans, że w sypialni usłyszę jakieś pukanie do zewnętrznych drzwi (dzwonek się zepsuł).
 
Ale paskudna pogoda. W całej Polsce tak deszczowo?
Ja nadal w 2-paku. Jedyne co w nocy mnie dopadło po wizycie w łazience, to ból... żołądka:confused2:
Dziś jeszcze malowanie łóżeczka, prasowanie.

Jak coś to do 23.10 new borny 43szt w realu za 20zł, może komuś się przyda.

Carla trzymam kciuki!!

ZZO też mogę dostać za darmo (o ile nie przyjadę do szpitala za późno), tylko się boję że mi potem będzie ten wenflon w plecach przeszkadzał. Koleżanka miała wywoływany poród oxy, miała znieczulenie i też ją bolało ale chyba mniej, normalnie czuła parte skurcze.
 
jej koszmarną noc miałam, wstawałam chyba z 3 razy...a potem usnąć nie mogłam

Macdalenka- u nas w nocy tak lało i wiało że spać nie szło teraz na szczęście lepiej bo nawet słonko gdzieś się przebuja :tak:
Agnes- no ja jestem w odrobiną lepszej sytuacji bo Ł pracuje jakieś 170 km od domu więc dojazd zajmie mu ok 1,5 godziny więc tragedii nie ma ale to różnie może być...

kurczę a ja mam poczucie że Zośka nie planuje wcale wyjść:-), tu mnie boli, tam jakiś skurcz złapie ale to wszystko jakieś takie na chwile i nic się nie dzieje... dzisiaj na ktg mam jechać, zobaczymy co powiedzą...

pogodnego dnia
 
reklama
Witam!!!

Ależ dzień się zapowiada, szaro, buro, wieje mocno, brrr. Tylko w domu siedzieć. Dziś nockę miałam jakąś taką kiepską, bolał i boli mnie do teraz mięsień sercowy i dało się spać tylko na prawym boku. Masakra. Myślałam, że odleżyn dostanę. A o 6 rano obudziła mnie córka twierdząc, że boli ją gardło. No i po spaniu było, do tego okazało się, że ma gorączkę :-( a więc szybka akcja, tabletka na gardło, syrop na gorączkę i czekamy co dalej. Planowałam nawet rano pójść z nią do lekarza dla kontroli, ale gorączka się ładnie zbiła, żadnych inny objawów nie było i młoda poszła do przedszkola. Chciałam ją w domu przetrzymać, ale ona wolała do przedszkola, bo dziś piątek i mogą zabawki przynosić. Mam nadzieję, że nic więcej się nie rozwinie, a jak będzie miała gorączkę to mają do mnie zadzwonić. A dziś wieczorem zawożę ją do babci i zostaje tam do niedzieli :-) ależ sobie odpocznę od tego jej gadulstwa :-)
Kurcze wkurza mnie już trochę sytuacja w o około, do kogo nie zadzwonię to każdy z duszą na ramieniu odbiera i myśli, że dzwonię bo coś się zaczęło. Normalnie przestane dzwonić, bo nie chcę ludzi stresować

Agnes_19_09 pewnie, że odpoczywaj jak najwięcej i śpij, puki jeszcze możesz, bo wkrótce się to zmieni :-) Szkoda tylko, że nie można tak na zaś się wyspać...ja przy pierwszym porodzie miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, dzięki temu nie czułam tych pierwszych skurczy, mogłam normalnie wstawać, chodzić do WC. Nie przeszkadzało mi też w parciu, bo te ostatnie skurcze czułam normalnie. Dzięki temu znieczuleniu przetrwałam ten długi okres rozwijającej się akcji porodowej. Ja tez czekam na M, będzie w najbliższy czwartek, tylko czy mała zechce łaskawie poczekać :-)
persefona wiadomo, że żadna mama nie wie wszystkiego, ale mama która ma już dzieci wydaje się być spokojniejsza, bardziej opanowana. Ja też mam już córkę, a mimo tego boję się trochę przechodzić wszystko od nowa, czy jeszcze coś pamiętam i czy dam radę. Wiem, że wszystko będzie dobrze, ale myślę o tym.
martuśka85 też bym chciała jak najdłużej pozostać w domu, ale nie wiem czy się uda. Ja mam tego wstrętnego paciorkowca więc muszą mi podać antybiotyk więc jak wody odejdą muszę szybko jechać, a ja nie odejdą to czekam na skurcze. Ostatnio jak w szpitalu leżałam kilka to była sytuacja, że dziewczyna wypisała się na własne żądanie bo jeszcze akcja porodowa się nie rozwinęła a za krótki czas wróciła do szpitala łożysko urodzić, bo dziecko urodziła w drodze w karetce. Różnie bywa. Ja w pierwszej ciąży pojechałam do szpitala jak wody mi odeszły a urodziłam dopiero po 27 h, czekałam na rozwarcie, masakra to była.
wenus018 gratulacje!!! Duży synek!!! Podziwiam, że tak szybko i bez znieczulenia!!!
Iwona Uzar kciuki zaciśnięte i czekamy na wiadomość!!
Carla. trzymaj się dziś!!! powodzenia na rozprawie!!!
Macdalenka mi nic w plecach nie przeszkadzało, miałam od tego wkłucia poprowadzoną rurkę przy ramieniu i w to miejsce co jakiś czas aplikowane znieczulenie, jak tylko zaczynałam coś czuć to musiałam powiedzieć i dostawałam następna dawkę.


 
Do góry