Czesc dzieczyny..mało pisze postowa na naszym forum ale staram sie czytac wasze rozmowki:-)
Dziś postanowilam napisac..
Wczoraj mineły 3lata od kiedy nasz Aniołek trafił do Nieba..:-(No i właśnie wczoraj strasznie to zdarzenie przeżywałam..jak Maciej przyjechał z pracy to bez powodu zaczelam plakac,ze bardzo sie boje o nasza fasolke..nigdy predzej tak nie milam w tej ciąży.Wiem chuśtawka nastrojów to nic nadzwyczajnego,ale cały dzień byłam bardzo niespokojna i czułam że coś sie wydarzy
..
Kiedy straciłam moje maleństwo wg OM to był 10/11tydz a teraz to tez juz prawie taki termin..
No i brzed samą północą dostalam telefon od kumpeli,ze nasza wspolna kolezanka ktora..po dlugich staraniach zaszła i miala termin tydzien po mnie,teraz na koncowke października..poroniła..i to własnie w ten dzien co ja..
BEZ SENSU
DLACZEGO TA DATAAA!!!!!!AAAAAAAAAAA!!!!!!CZUŁAM ŻE COŚ SIE STANIE!!!
Biedna Koma bo tak ma na imie niedoszła mama..a dla jej aniołka
[*]
[*]
[*]
ZYCIE JEST NIESPRAWIEDLIWE!!!