Mam glupie pytanie
Czy w 7tc taki duzy pecherzyk zoltkowy to normaalne??
Wiem wiem lekarka mowila, ze tak, ale ogladam fotki innych i... nie widze nic takiego
Ja mam duże ciałko żółte...zerknij na zdjęcie...załączyłam w ubiegły piątek...
Siemacie dziewczynki
Cholera jasna jak mnie dzisiaj boli głowa, nie daje już rady, wziełam 2 panadole, a teraz jeszcze nurofen bo naprawdę nie wytrzymam. Poza tym kołchozu częśc dalsza u mnie, pół dnia w szpitalu z teściową spędziłam, jak wróciłam do domu to nie wiedziałam w co ręce włożyć, taki burdel chłopy zrobili, że jakbym miała jakąś wiatrówkę pod ręką to bym wystrzelała
Tak poza tym jutro pędzę na badania i trochę pękam przed pobieraniem krwi, eh z tym zawsze miałam problemy
A nie da rady ich zagonić do roboty? Rozdziel obowiązki i połóż się...odpoczynek Ci sie należy...
Dziewczynki!!! macie racje wkrecam sobie za bardzo!!! dzieki za slowa otuchy!!! czekam z niecierpliwoscia na usg- mam dosc pozno 22. 03 -dlatego chyba zdecyduje sie na prywatna wizyte i pojde wczesniej w koncu to juz 7 tydz. !!!
co do l4 to pewnie nie bedzie tak latwo... zreszta wszystko zalezec bedzie od lekarza ginekologa- jesli takie beda jego wskazania bede musiala pojsc i wtedy nie bedzie dyr miala nic do gadania!
na razie bylam na pierwszej wizycie u gin w przychodni - zeby potwierdzic ciąże! lekarka nie zrobila najlepszego wrazenia na mnie- byla niemila i na moje pytania odpowiadala zdawkowo! najlepszy byl jej tekst- kiedy mowilam o tym ze boje sie ze infekcja moze w jakis sposob zaszkodzic dzidzi i utrzymaniu ciazy- a ona na to- ,,co sie pani martwi... albo wszystko albo nic- to naturalna selekcja..."
Ja bym do takiego lekarza juz nie poszła...dla mnie to brak jakiejkolwiek empatii (no chyba, że te słowa były wyrwane z kontekstu)...Jeśli to kobieta, to powinna zrozumieć rozterki i troski ciężarnej...powinna podnosić na duchu a nie dołować...
A jakby nie chcieli dać Ci L$ to może troszkę pościemniaj, że cały czas wymiotujesz, masz zawrotu głowy itd..
Ja tak tylko na chwilkę...po pracy czułam się taka bez sił, że musiałam się położyć...potem tylko wstałam, by mojemu zrobić obiadek...i znowu do łóżeczka...i zaraz idę spać...