Hej dziewczynki, Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich. Jak tam u was Sylwestry minęły?
Jak tam u Was przechodzą dzieciaki bunt dwulatka? Opowiem wam wczorajszą akcję z moim.
Aru jest z zasady grzeczny i spokojny, ale wczoraj urządził atak HISTERII !!! Zaczęło się od tego, że wstał z Sylwka w miarę późno więc w Nowy Rok go nie kładliśmy po południu. Wieczorem wsadziliśmy go do wanny wcześniej i nie chciał z niej wyjść. Jak go mąż wyjął to zaczął wierzgać i drzeć się "myju myju", oczywiście na nic tłumaczenia że jutro będzie myju myju. Nie dał się ubrać, nic, próby siłowe zdały się na nic. Jak już się udało go zaopatrzyć w pieluchę i piżamy to zaraz zaczął się drzeć "golas chce" i znów tantrum..
W końcu zostawiłam go w swoim pokoju, siedział na dywanie z zamkniętymi oczami i wyganiał każdego kogo zobaczył. Jak mu postawiłam mleko na dywanie to wstał i z impetem wrzucił do zlewu. Potem przyszedł i wygonił mnie z kuchni, gdzie myłam garki i stał tam aż w końcu usnął na STOJĄCO, opierając sie o krzesło. Dobrze że mąż przyszedł do kuchni bo oczywiście mały się przewrócił
W końcu udało się mężowi przekonać małego żeby spał z nami i pościelił łóżko. Oczywiście on "sam" i zamiast ścielić to psuł, w końcu znowu w histerii poszedł do siebie i sam się położył na łóżku. Po 5 minutach już spał
Generalnie wiem że ta histeria była spowodowana zmęczeniem, i chwalę siebie za cierpliwość do niego. Mąż miał jej niestety mniej. Mówiłam mu że złość na złość nic nie da, ale jego dość łatwo wyprowadzić z równowagi więc klapsy poszły. Powiedziałam że następnym razem ma po prostu sobie powtarzać że to minie i trza dać temu małemu spokój po prostu