Witam się i ja
U Nas masakra Tosiek gorączkuje i to wysoko, nie moge mu zbić tej gorączki, zaczęło się przedwczoraj o 5 tej rano później jakoś w dzień było okey co 6 h paracetamol i nurofen a ta nocka była fatalna myślałam że będę jechała na pogotowie z nim, spał z okładami zimnymi i rozebrałam go do pampka, co chwila sprawdzałam czy gorączką spada a on raz okey i za 5 min znów gorący, wstaliśmy i ciągle jest ciepły zaczyna pokasływać mokro i oczywiście gile do pasa ale taka woda
Przed świętami oskrzela teraz to *****
Ja juz nie mam sił jak Boga kocham. Jedynoi pocieszenie to takie że m wraca we wtorek.
Maggie- głowa do góry kochana znajdziesz coś nic na siłe, trzymam kciuki
Ewciu- wiem że nie jesteś gotowa na dziecko ja pewnie też bym nie była, ale tak jak ktoś mówił bierz co los daje byle by to dzieciątko było zdrowe, ja czasami żałuję że nie mam bliźniaków albo że nie wpadłam rok po roku, bo teraz będzie mi ciężej się zdecydować, a chciałabym żeby Tosiu miał kogoś bliskiego. Ja jestem jedynaczką i nigdy nie narzekałam ale jak tak pomyśle że moich rodziców kiedyś zabraknie to wtedy nie mam nikogo i tak smutno jakoś:-( Wiec będzie dobrze kochana , dasz rade
Kasiu- dużo zdrówka , zaraz końcówka
Ahh ale te życie pokręcone ;-)