Hej Kobietki!
Lenia mam w tylku, bo mi sie pisac nie chce, ale w duzej mierze ma na to wplyw pogoda, bo przy tych ciaglych upalach nic sie nie chce...
Maagie, no to szkoda, ze Ci ta praca nie podpasowala, chyba nie pozostaje nic innego jak dalej szukac... Trudno tutaj cos innego poradzic.
Nabawe, u nas w domu komarow nie ma, ale jak do tesciowej chodzimy(a czesto bywamy), to tam po prostu czasem maaaasa i do tego gigantyczne i agresywne i musze uzywac spraye dla doroslych dla Maxa, bo te dla dzieci nie dzialaja... I nie pociesze Cie, bo lekarka nam mowila ze trzeba uwazac na insekty i "po prostu" zapobiegac, ale wiadomo ze nie sposob miec dziecko na oku non stop. Moze sprobuj naturalnych sposobow np lejkow eterycznych? Taki ciekawy artykul znalazlam http://dziecisawazne.pl/jak-naturalnie-chronic-dom-i-otoczenie-przed-komarami/
A co do gryzienia, to mysle ze musisz dac malej wyraznie do zrozumienia, ze to nie jest zabawa, bo najwyrazniej uznala, ze mozna sie tak z Toba "fajnie" bawic;/ Czasem sie smiejemy z takich wampirzych zapedow naszych maluchow, a potem moze sie to obrocic przeciwko nam. Mi sie udalo takie wyskoki u obojga dzieci zreszta zwalczyc glosnym i wyraznym protestem. Za malo mamy doceniaja jak wazny jest ton glosu (oczywiscie nie o wrzaski chodzi), ale na przyklad kiwanie palcem i mowienie lagodnym glosem w takich przypadkach nie zadziala.
Pwodzenia w poszukiwaniach pracy!
Elifit, ale Wam fajnie, ze sie troche wybawiliscie, ja to nie wiem kiedy bedziemy mieli okazje wyjsc wieczorem przy moim cycoholiku
Kasiadz u nas to jest tak, ze Max mniej marudzi niz Kaya tak naprawde hehe, jedynie noca mu sie zdarza, bo to spanie ciagle mamy takie denne, chociaz juz niebo lepiej. Ja tak mowie, bo Kaya mimo cyca, to na tym etapie zycia juz mi cale noce bez budzenia spala. Ogolnie, to nie moge na Maxia narzekac o ile moze w ciagu dnia gdzies na ziemi (podlodze, trawie) pobuszowac luzem, to zlote dziecko; ciekawe swiata i grzebie gdzie sie da, ale nie marudzi praktycznie wcale, nie zlosci sie jak mu cos zabieram, albo nie pozwalam, ale z uporem maniaka probuje ponownie gdzies wejsc, cos wziac.....
Ale ten Twoj suwaczek pocina Juz niedlugo beda moze szanse na podejrzenie plci u malucha
Powiem Wam ze przez te uporczywe upaly u nas (dzisiaj alleluja "tylko" 25 stopni i tyle ma byc tez odczuwalna, a tak to o wieeele wiecej;/) nasza nauka samodzielnego usypiania polegla z kretesem;/ Zwyczajnie nie mam sumienia zostawiac placzacego Maxia w lozeczku, bo po minucie nawet lekkiego placzu czy nawet wiekszego wiercenia sie mokry jak mysz... usypia mi na cycu ostatnio i dopiero przenosze go do lozeczka. Z pobudkami w nocy tez nie walcze, bo moze faktycznie chce mu sie pic, ale i tak juz sie nie budzi tak co chwila, nawet sie wysypiam ostatnio. A w dzien to klima jestem w stanie tylko salon wychlodzic, wiec nawet nie probuje go w lozeczku klasc zwlaszcza ze ma sypialnie od slonecznej strony i tak ostatnio drzemki dzienne tez na cycu, albo w wozku - masakra jakas, ale z drugiej strony jakos musimy to lato przetrwac, tylko sie troche boje zeby mi sie synu juz calkiem nie rozpuscil.;/
Justys, no co Ty sie nie mozesz do nowego domku przyzwyczaic Pare osbistych drobiazgow porozwieszac, porozkladac i juz bedzie bardziej swojsko... Fakt ze w domu wiecej roboty i zawsze cos, ale za to wiecej luzu, przestrzeni...Ja bym sie chetnie zamienila hehe Jak nie masz sklonnosci do zagracania przestrzeni, to nie bedzie zle Tez wlasnie dojrzewamy z mysla zeby sobie jakiegos domku poszukac za jakis czas - to moje marzenie, zeby miec naprawde wlasny kat i kawalek ziemi na mini ogrodek i trawnik i pare kwiatkow
Lenia mam w tylku, bo mi sie pisac nie chce, ale w duzej mierze ma na to wplyw pogoda, bo przy tych ciaglych upalach nic sie nie chce...
Maagie, no to szkoda, ze Ci ta praca nie podpasowala, chyba nie pozostaje nic innego jak dalej szukac... Trudno tutaj cos innego poradzic.
Nabawe, u nas w domu komarow nie ma, ale jak do tesciowej chodzimy(a czesto bywamy), to tam po prostu czasem maaaasa i do tego gigantyczne i agresywne i musze uzywac spraye dla doroslych dla Maxa, bo te dla dzieci nie dzialaja... I nie pociesze Cie, bo lekarka nam mowila ze trzeba uwazac na insekty i "po prostu" zapobiegac, ale wiadomo ze nie sposob miec dziecko na oku non stop. Moze sprobuj naturalnych sposobow np lejkow eterycznych? Taki ciekawy artykul znalazlam http://dziecisawazne.pl/jak-naturalnie-chronic-dom-i-otoczenie-przed-komarami/
A co do gryzienia, to mysle ze musisz dac malej wyraznie do zrozumienia, ze to nie jest zabawa, bo najwyrazniej uznala, ze mozna sie tak z Toba "fajnie" bawic;/ Czasem sie smiejemy z takich wampirzych zapedow naszych maluchow, a potem moze sie to obrocic przeciwko nam. Mi sie udalo takie wyskoki u obojga dzieci zreszta zwalczyc glosnym i wyraznym protestem. Za malo mamy doceniaja jak wazny jest ton glosu (oczywiscie nie o wrzaski chodzi), ale na przyklad kiwanie palcem i mowienie lagodnym glosem w takich przypadkach nie zadziala.
Pwodzenia w poszukiwaniach pracy!
Elifit, ale Wam fajnie, ze sie troche wybawiliscie, ja to nie wiem kiedy bedziemy mieli okazje wyjsc wieczorem przy moim cycoholiku
Kasiadz u nas to jest tak, ze Max mniej marudzi niz Kaya tak naprawde hehe, jedynie noca mu sie zdarza, bo to spanie ciagle mamy takie denne, chociaz juz niebo lepiej. Ja tak mowie, bo Kaya mimo cyca, to na tym etapie zycia juz mi cale noce bez budzenia spala. Ogolnie, to nie moge na Maxia narzekac o ile moze w ciagu dnia gdzies na ziemi (podlodze, trawie) pobuszowac luzem, to zlote dziecko; ciekawe swiata i grzebie gdzie sie da, ale nie marudzi praktycznie wcale, nie zlosci sie jak mu cos zabieram, albo nie pozwalam, ale z uporem maniaka probuje ponownie gdzies wejsc, cos wziac.....
Ale ten Twoj suwaczek pocina Juz niedlugo beda moze szanse na podejrzenie plci u malucha
Powiem Wam ze przez te uporczywe upaly u nas (dzisiaj alleluja "tylko" 25 stopni i tyle ma byc tez odczuwalna, a tak to o wieeele wiecej;/) nasza nauka samodzielnego usypiania polegla z kretesem;/ Zwyczajnie nie mam sumienia zostawiac placzacego Maxia w lozeczku, bo po minucie nawet lekkiego placzu czy nawet wiekszego wiercenia sie mokry jak mysz... usypia mi na cycu ostatnio i dopiero przenosze go do lozeczka. Z pobudkami w nocy tez nie walcze, bo moze faktycznie chce mu sie pic, ale i tak juz sie nie budzi tak co chwila, nawet sie wysypiam ostatnio. A w dzien to klima jestem w stanie tylko salon wychlodzic, wiec nawet nie probuje go w lozeczku klasc zwlaszcza ze ma sypialnie od slonecznej strony i tak ostatnio drzemki dzienne tez na cycu, albo w wozku - masakra jakas, ale z drugiej strony jakos musimy to lato przetrwac, tylko sie troche boje zeby mi sie synu juz calkiem nie rozpuscil.;/
Justys, no co Ty sie nie mozesz do nowego domku przyzwyczaic Pare osbistych drobiazgow porozwieszac, porozkladac i juz bedzie bardziej swojsko... Fakt ze w domu wiecej roboty i zawsze cos, ale za to wiecej luzu, przestrzeni...Ja bym sie chetnie zamienila hehe Jak nie masz sklonnosci do zagracania przestrzeni, to nie bedzie zle Tez wlasnie dojrzewamy z mysla zeby sobie jakiegos domku poszukac za jakis czas - to moje marzenie, zeby miec naprawde wlasny kat i kawalek ziemi na mini ogrodek i trawnik i pare kwiatkow