wpadłam się pochwalić że antosia pięknie pije z butelki kubuś waterrr
i dzisiaj zaliczyliśmy jazdę rowerem -Antosia nawet usnęła w nim
tzn, już wcześniej jeździła ale tylko koło domu żeby się oswoiła i bez kasku bo nie dała sobie założyć, a dzisiaj już z kaskiem
ja dzisiaj po kolejnej wizycie u gina, serduszko bije i wszystko ok. Dalej dostałam l4 choć nie chciałam. Tym razem zaniosłam do pracy i powiedziałam kierownikowi i reszcie o ciąży-ale się tego bałam, aż biegunkę dostałam
ale przeżyłam tą rozmowę i już sobie siedzę w domciu i "odpoczywam" przez najbliższe miesiące -ciekawe jak szybko zwariuję od tego siedzenia w domu, tzn. już powoli zaczynam wariować
wiecie tak jakoś mi przykro z powodu zachowania moich rodziców
nigdy nas nie odwiedzają. Wcześniej tłumaczyłam sobie to tym że jeżdżą częściej do mojej siostry bo tam jest ich wnuczek (siostra mieszka w tym samym mieście co ja) i jak ja urodzę to się to zmieni. Nie zmieniło się nadal przyjeżdżają do mojej siostry raz na jakiś czas na weekend a do nas wpadają na 5 minut (dosłownie) albo wcale. Ostatnio widzieli nas tylko dlatego że poszliśmy do siostry w odwiedziny gdy u niej byli. Przychodzą do nas spać gdy u mojej siostry jest też np mój brat i nie ma gdzie tam spać. To wtedy przychodzą późnym wieczorem, idą spać, rano szybkie śniadanie albo i nie i już ich nie ma
. Teraz od soboty moja mama siedzi u siostry i jeszcze do nas nie przyszła a Antosię widziała ostatnio 3 miesiące temu.
smutne to jest bardzo..... już mi się nawet nie chce do nich jeździć
zastanawiamy się już z mężem co powiemy córce gdy ta zacznie mówić i spyta dlaczego dziadkowie przyjeżdżają tylko do jej kuzyna a nie do niej???
tak poza tym to kontakt mamy raczej dobry, szczególnie z mamą, wisimy na telefonie codziennie po 20-30 minut.
więc nie rozumiem dlaczego tak jest?
dodam tylko że do mojego brata też nie jeżdżą, jeszcze ani razu u niego nie byli a już jakieś 5 lat mieszka we wrocku tylko nie na swoim tylko coś wynajmuje z narzeczoną i znajomymi. Teraz się do niego wybierają na zapoznanie z rodzicami narzeczonej brata
ach.......
to się wyżaliłam
ciekawe czy ktoś to przeczyta bo pustki tu u nas ostatnio