Zagladnelam jeszcze z wieczorka i naprawde zdumiewa mnie Wasza produkcja postow Nie ma szans zeby poodpisywac nawet, bo post gigant wyjdzie
Powiem Wam szczerze ze podziwiam kobiety ktore lacza nauke z macierzynstwem (zwlaszcza na tym poczatkowym etapie), szczegolnie jesli robia to tylko za pomoca meza (partnera), a z drugiej strony to swietna szkola zycia dla mlodego tatusia
W kazdym razie popieram opinie ze lepiej takie decyzje podejmowac juz po porodzie, bo czasem mamie ciezko zostawiac maluszka nawet na kilka goodzin, nawet z najbardziej zaufana osoba, a wtedy chyba nie warto dzialac wbrew sobie, bo latwo w jakas depreche popasc. W kazdym razie szereg kobiet daje sobie rade i na pewno warto sobie zaplanowac taka ewentualnosc ale liczyc sie tez z tym zeby edukacje ciut przesunac w czasie...
Kurcze Wy juz pranko robicie dla malucha, a ja nie dosc ze mam dopiero kilka ciuszkow, to do tej pory nie moge sie do konca zdecydowac, czy mlodego ulokowac u nas w sypialni czy w jego wlasnym pokoju (jest tam tez spory naroznik, wiec moglibysmy spokojnie z R spac przy dziecku).
No i ogolnie bedzie tam wiecej miejsca na lozeczko i do dyspozycji cala szafa dla malucha,a u nas musielibysmy kombinowac z przemeblowaniem sypialni i robieniem miejsca na ciuszki i inne niezbedne rzeczy zeby byly pod reka...
Ale chyba musze sie bardziej sprezyc z decyzjami i zakupami, bo nie dosc ze mi jeszcze tylko 6 tyg i 4 dni zostaly do cc, to lekarka mi sie kazala oszczedzac, a wiadomo ze z czasem bedzie jeszcze trudniej...
Lena, a Ty dostalas jakies broszury na temat zywienia przy cukrzycy? Bo jak chcesz to Ci linka podesle do mojej + zalecenia mojej dietetyczki (ile czego mozna jesc na dany posilek). Fakt ze ja mierze cukry po godzinie od posilku i jak nie sa wysokie to jeszcze moge dopic szklanke mleka albo zjesc owoca, a mimo wszystko cukier tak nie swiruje. A co do ketonow u mnie po spadku wagi babka wywnioskowala ze pewnie mam ich codziennie duzo, bo za malo jem, ale u mnie w dzien jest ok, tylko po nocnej przerwie zawsze wychodza, bo dlugi czas bez posilku, a ja nie lubie podjadac w nocy tym bardziej ze sie obawiam o zbyt wysoki cukier na czczo wtedy i tak koleczko sie zamyka:/ Ale najwazniejsze ze cukry jakos mi sie udaje doprowadzic do ladu, chociaz kazdy pomiar to stres
Aha troche mnie dziwi co ta Babka Ci powiedziala o wielkosci posilku... no bez przesady, tym co miesci sie w w dloni to moze kota nakarmisz, ale nie dorosla kobiete w ciazy... Wiadomo ze pewne rzeczy trzeba ograniczac, ale bynajmniej u mnie nie szkodza zupy, robie sobie salatke z 2 jaj + grzanka+ warzywa(salata, pomidor, papryka, lyzeczka majonezu) i tez po tym nie za wysokie cukry a mozna sie naprawde tym nasycic... Zasadniczo mozna bardzo duzo warzyw jesc bezkarnie, wiec ja na przyklad robie duszone mieso z sosem gestym od warzyw + odrobina brazowego ryzu, albo ziemniaczek albo kromka chleba i tez sie mozna najesc bezkarnie... Bynajmniej trzeba probowac jakos sie racjonalnie odzywiac, ale zdaje sobie sprawe ze dla wielu osob mimo wszystko taka dieta jest bardzo klopotliwa (czasochlonna) i trudna. Zwlaszcza jak sie ma rodzinke ktora moze jesc "normalnie" i nieraz kusi smakolykami:/
Dobra, zmykam do R sie integrowac, jutro zagladne
Powiem Wam szczerze ze podziwiam kobiety ktore lacza nauke z macierzynstwem (zwlaszcza na tym poczatkowym etapie), szczegolnie jesli robia to tylko za pomoca meza (partnera), a z drugiej strony to swietna szkola zycia dla mlodego tatusia
W kazdym razie popieram opinie ze lepiej takie decyzje podejmowac juz po porodzie, bo czasem mamie ciezko zostawiac maluszka nawet na kilka goodzin, nawet z najbardziej zaufana osoba, a wtedy chyba nie warto dzialac wbrew sobie, bo latwo w jakas depreche popasc. W kazdym razie szereg kobiet daje sobie rade i na pewno warto sobie zaplanowac taka ewentualnosc ale liczyc sie tez z tym zeby edukacje ciut przesunac w czasie...
Kurcze Wy juz pranko robicie dla malucha, a ja nie dosc ze mam dopiero kilka ciuszkow, to do tej pory nie moge sie do konca zdecydowac, czy mlodego ulokowac u nas w sypialni czy w jego wlasnym pokoju (jest tam tez spory naroznik, wiec moglibysmy spokojnie z R spac przy dziecku).
No i ogolnie bedzie tam wiecej miejsca na lozeczko i do dyspozycji cala szafa dla malucha,a u nas musielibysmy kombinowac z przemeblowaniem sypialni i robieniem miejsca na ciuszki i inne niezbedne rzeczy zeby byly pod reka...
Ale chyba musze sie bardziej sprezyc z decyzjami i zakupami, bo nie dosc ze mi jeszcze tylko 6 tyg i 4 dni zostaly do cc, to lekarka mi sie kazala oszczedzac, a wiadomo ze z czasem bedzie jeszcze trudniej...
Lena, a Ty dostalas jakies broszury na temat zywienia przy cukrzycy? Bo jak chcesz to Ci linka podesle do mojej + zalecenia mojej dietetyczki (ile czego mozna jesc na dany posilek). Fakt ze ja mierze cukry po godzinie od posilku i jak nie sa wysokie to jeszcze moge dopic szklanke mleka albo zjesc owoca, a mimo wszystko cukier tak nie swiruje. A co do ketonow u mnie po spadku wagi babka wywnioskowala ze pewnie mam ich codziennie duzo, bo za malo jem, ale u mnie w dzien jest ok, tylko po nocnej przerwie zawsze wychodza, bo dlugi czas bez posilku, a ja nie lubie podjadac w nocy tym bardziej ze sie obawiam o zbyt wysoki cukier na czczo wtedy i tak koleczko sie zamyka:/ Ale najwazniejsze ze cukry jakos mi sie udaje doprowadzic do ladu, chociaz kazdy pomiar to stres
Aha troche mnie dziwi co ta Babka Ci powiedziala o wielkosci posilku... no bez przesady, tym co miesci sie w w dloni to moze kota nakarmisz, ale nie dorosla kobiete w ciazy... Wiadomo ze pewne rzeczy trzeba ograniczac, ale bynajmniej u mnie nie szkodza zupy, robie sobie salatke z 2 jaj + grzanka+ warzywa(salata, pomidor, papryka, lyzeczka majonezu) i tez po tym nie za wysokie cukry a mozna sie naprawde tym nasycic... Zasadniczo mozna bardzo duzo warzyw jesc bezkarnie, wiec ja na przyklad robie duszone mieso z sosem gestym od warzyw + odrobina brazowego ryzu, albo ziemniaczek albo kromka chleba i tez sie mozna najesc bezkarnie... Bynajmniej trzeba probowac jakos sie racjonalnie odzywiac, ale zdaje sobie sprawe ze dla wielu osob mimo wszystko taka dieta jest bardzo klopotliwa (czasochlonna) i trudna. Zwlaszcza jak sie ma rodzinke ktora moze jesc "normalnie" i nieraz kusi smakolykami:/
Dobra, zmykam do R sie integrowac, jutro zagladne