WerkaMirek
Fanka BB :)
Witajcie dziewczyny.
Musialam duzo cofnac zeby odsczytac ile napisalyscie.
Wiec sprawa wyglada tak. Jak zaszlam w ciaze to bylam w przychodni, i powiedzialam ze zrobilam test ciazowy i wyszedl pozytywny a oni mi gratuluja dali gazetke, i wyslalli do domu.
Wiec przychpodze na drugi dzien i pytam czy moge sie umowic na wizyte do lekarza do ginekologa, a ona ze nie ma takiego w przychodni.
Czekalam wiec glupia, i dostalam zaproszenie na usg, a potem list od poloznej.
I tak sie zaczelo. Czekalam na to badanie ginekologiczne ale nic. Gdy mialam pierwsze USG 8tc to normalne, i dopochwowe. Gdy spytalam o ginekologiczne badanie to stwierdzili ze takiego nie robia.
Czekalam wiec na wyjazd do Polski i zrobilam wszelkie badania. Jak sie okazalo na pierwszym spotkaniu ze mam nadzerke i wysoki stan zapalny. Cytologie zrobila i kazala po wynik przyjsc za 3tyg, ale ja juz bylam tutaj.
POoszlam do swojego ginekologa i powiedzial ze nie mam nadzerki ale mam wysoki stan zapalny. Przepisal mi tabletki antybiotyki. I kazal brac 10dni.
Wrocilam do angli, i mowilam na spotkaniu lekarskim ze w polsce sie zle poczulam i mialam badania i okazao sie ze mam wysoki stan zapalny. I ze biore leki. Lekarka zrobila mi badanie moczu, paseczkiem namoczyla mocz i tyle, usmiechnieta ze wszystko wporzadku.
I nie interesowalam sie dalej.
Dopoki mama nie odebrala moich badan cytologicznych, i lekarka powiedziala ze koniecznie musze sie zglosic do lekarza bo mam zmiany nowotworowe, i stan zapalny.
Wyslala mi orginal do angli.
Wizyte u poloznej mam we wtorek. Pokaze jej i poprosze o skierowanie na cytologie.
A jesli chodzi o badania jakie mialam w ciazy? to tylko pobieranie krwi, cisnienie, papierek w mocz, i USG!Zadnego gin. badania nie bylo.
sorki ze sie tak rozpisalam.
cyctryna - jestem w angli prawie 3lata. nigdy nie chorowalam a badania ginekologiczne odbywalam czesto w polsce bo jezdzilam na urlop co 2-3mies.
Musialam duzo cofnac zeby odsczytac ile napisalyscie.
Wiec sprawa wyglada tak. Jak zaszlam w ciaze to bylam w przychodni, i powiedzialam ze zrobilam test ciazowy i wyszedl pozytywny a oni mi gratuluja dali gazetke, i wyslalli do domu.
Wiec przychpodze na drugi dzien i pytam czy moge sie umowic na wizyte do lekarza do ginekologa, a ona ze nie ma takiego w przychodni.
Czekalam wiec glupia, i dostalam zaproszenie na usg, a potem list od poloznej.
I tak sie zaczelo. Czekalam na to badanie ginekologiczne ale nic. Gdy mialam pierwsze USG 8tc to normalne, i dopochwowe. Gdy spytalam o ginekologiczne badanie to stwierdzili ze takiego nie robia.
Czekalam wiec na wyjazd do Polski i zrobilam wszelkie badania. Jak sie okazalo na pierwszym spotkaniu ze mam nadzerke i wysoki stan zapalny. Cytologie zrobila i kazala po wynik przyjsc za 3tyg, ale ja juz bylam tutaj.
POoszlam do swojego ginekologa i powiedzial ze nie mam nadzerki ale mam wysoki stan zapalny. Przepisal mi tabletki antybiotyki. I kazal brac 10dni.
Wrocilam do angli, i mowilam na spotkaniu lekarskim ze w polsce sie zle poczulam i mialam badania i okazao sie ze mam wysoki stan zapalny. I ze biore leki. Lekarka zrobila mi badanie moczu, paseczkiem namoczyla mocz i tyle, usmiechnieta ze wszystko wporzadku.
I nie interesowalam sie dalej.
Dopoki mama nie odebrala moich badan cytologicznych, i lekarka powiedziala ze koniecznie musze sie zglosic do lekarza bo mam zmiany nowotworowe, i stan zapalny.
Wyslala mi orginal do angli.
Wizyte u poloznej mam we wtorek. Pokaze jej i poprosze o skierowanie na cytologie.
A jesli chodzi o badania jakie mialam w ciazy? to tylko pobieranie krwi, cisnienie, papierek w mocz, i USG!Zadnego gin. badania nie bylo.
sorki ze sie tak rozpisalam.
cyctryna - jestem w angli prawie 3lata. nigdy nie chorowalam a badania ginekologiczne odbywalam czesto w polsce bo jezdzilam na urlop co 2-3mies.