reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2008

wanilia jaki to filmik?
wiesz co do kacperka nie chce roztrzaac tematu tak z czystej ciekawosci pytam co im przeszkadza bo to ze np biega , kwiczy, balagani to chyba kazde dziecko tak robi i oznacza ze jest zdrowy ale sa ludzie i ludziska

Dokładnie tak jak mówisz, są ludzie i ludziska. Czasem człowiek potrafi się "odszczeknąć" i powiedzieć, że komuś w pięty pójdzie, ale czasem to tak doku.....i, że iwhekjfbhkwicbsdrk:wściekła/y::wściekła/y:.

Byliśmy na "śniadaniu do łóżka".

Właśnie kupiłam młodemu parę książeczek. W sklepie trudno ucelować tytuły, które się chce, a tutaj ogromny wybór. Poza tym Szymcio uwielbia te książeczki jednobajkowe, zawsze przed snem wybieramy jedną, dwie i czytamy.

JULIAN TUWIM JAN BRZECHWA 150 tytulow tania wysylk (1345376849) - Aukcje internetowe Allegro
 
reklama
minisia no wlasnie nic czego nie robi dziecko 2 letnie. Jest bardziej żywy od innych dzieci. Potrafi biegać w kółko przez pół godziny i krzyczeć. Włazi wszędzie. Nie boi się niczego i nie płacze jak upadnie. Mam bardzo mocne swoje Ja które wyraźnie pokazuje i jest bardzo ciężko jak coś chce albo czegoś nie chce bo kończy się to przeważnie długim atakiem furii a ja po prostu nie reaguję. Jak dla mnie jest to normalny okres buntu dwulatka a to że inni mają dzieci które potrafią się trzymać tylko mamy spódnicy i robią to co dorośli pokarzą zupełnie bez charakteru to już ich problem. Przynajmniej wiem że sobie chłopak w życiu poradzi. Zresztą jak pogryzł albo pobił jakieś dziecko to nigdy bez powodu. A to że akurat chciał się bawić tą zabawką to ciężko dwulatkowi wytłumaczyc że to nie jego. No ale zmiana tematu. Musiałam się po prostu wyżalić. Teraz jestem jakoś tak bardziej wrażliwa na to co się dzieje dookoła mnie więc to co wcześniej olewałam to teraz poprostu zaczyna mnie dotykać i mi przeszkadzać. W pewnym momencie po nasłuchaniu się głupot sama zaczęłam się wkręcać że z dójka chłopców na pewno sobie nie poradzę. A środowisko ciężko zmienić gdy się mieszka na zadupiu gdzie każdy uważa że cię zna i ma prawo wtrącać się w toje życie.

Wanila to zakupy chyba udane. Kacper nie lubi jak mu się czyta. Lubi oglądać książeczki ale czytać ni pozwala.

Ech tak napisałam o tym CC bo ostatnio z przerażeniem myślę o porodzie i zastanawiam się co będzie jak tym razem nie trafię na dyżur mojego doktora. Strasznie się boję znowu przechodzić przez to wszystko. Gin do tej pory się ze mnie śmieje że nawrzeszczałam na niego że mi ma natychmiast zrobić cesarkę bo ja nie urodzę i było to śmieszne do momentu kiedy dotarło do mnie że muszę przejść przez to jeszcze raz. Jak mi było dobrze poprzednim razem z tą błogą nieświadomością co mnie czeka i pozytywnym nastawieniem.... Wiem że skoro raz to przeżyłam przeżyję jeszcze raz ale się boję. Chcę rodzić naturalnie ale czasem gdzieś tam przemknie myśl że może by było lepiej ...;-)

jakie ja tu ostatnio wywody piszę. Ale tak to jest jak się siedzi bez przerwy samemu w domu i niema się do kogo buzi otworzyć.
 
marma dasz rade z dwoja ze jedno dziecko jest zywe nie znaczy ze drugie takie bedzie
moja Werka raczej z tych bojazliwych nie ma jakiegos buntu, no czasem cos jej nie podpasi to na nas krzyknie czy rzuci czyms ale to wsio
Mateusz tez nie byl jakis niegrzeczny

Twoj synek tez jest kochany wiesz moze z tego co piszesz troche nerwowy moze reaguj jak ma napad moze tlumacz sprobuj jakos uspokoic pokazac ze nie tedy droga zajmij czyms innym zeby zapomnial o tym z jakiego powodu sie zezloscil, a jak cie cos niepokoi w jego zachowaniu nie sluchaj "kolezanek" tylko moze powiedz jego lekarzowi on bedzie wiedzial czy cos w jego zachowaniu jest nuiepokojacego moze da cos na wyciszenie -nie gniewaj sie na mnie staram ci sie jakos doradzic
 
Marma - Maciek jest identyczny jak Kacper, z tego co piszesz :tak: może to kwestia dnia urodzenia ;-) a to że stałaś się nagle przewrażliwiona na te komentarze, to pewnie hormony szaleja i jak sama powiedziałaś lęk przed tym co bedzie. Chyba każda kobieta w ciąży tak ma
Kaka - może jutro jeszcze zadzwonią ???
Wanilia - mężowi to sie porządny foch od Ciebie należy :sorry2: a kina zazdroszczę, ni pamiętam kiedy ostatnio byłam...

Mi dziś młody dał w kość jak nigdy chyba. Wszystko było na nie i ryk. Wiem, że to po moja wina, bo dałam się prowokować. Byłam dziś strasznie zmęczona, Maciek wstał o 6, a jeszcze w nocy 3 x przychodził i marzyłam o chwili odpoczynku, niestety młody miał inne pomysły.
M wyjechał do Gdańska o 12, a Maciek nie chciał spać. Później oczywiście był zmęczony i marudny. Kazał sobie tor ułożyć, a później go rozwalił i zaczął wyć, że mam mu znów ułożyć i tak 2 razy z rzedu. JA się wkurzyłam, zapakowałam wszystko do kartonu i mówię, że koniec nie będe ukłądać, żeby on rozwalał. Młody oczywiście się wkurzył, ja odesłałąm go do jego pokoju, gdzie zrobił demolkę. później sie przeprosiliśmy i obiecał mi, że powkłada klocki do pojemnika jak mu pomogę posprzątać to, co rozwalił. Oczywiście olał mnie. Ja mu powiedziałam, że w taki razie idę sobie, nie będę się z nim bawić dopóki klocków nie posprząta... itd...
bujalismy się tak do wieczora.
A najgorsze jest to, że ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że moje zdenerwowanie działa na Maćka jak płachta na byka. Im bardziej na niego krzyczę, tym bardziej jest nieznośny i robi mi na złość. Z nim najlepiej po dobroci. I będąc tego świadomą, cały czas się nakręcałam. Miałam ochotę wyjść, zostawić go takiego wyjącego i mieć w końcu święty spokój. A że młody był też zmęczony, to marudził strasznie. A ja odliczałam godziny do wieczora. W końcu koło 4 znalazłam zabawę, która go zajęła na następną godzinę. M przyniósł wczoraj z piwnicy namiocik i mu go rozłozyłam. Był przeszczęśliwy. Oczywiście musiałam mu w środku towarzyszyć, pokręcona jak paragraf, żeby się zmieścić, ale przynajmniej czymś się zajął i nie marudził. I dzięki Bogu jak go położyłam o 6 to w ciągu 5 min głaskania po główce odleciał...
Ech niel ubię takich dni jak dziś, bo później mam wyrzuty sumienia, że krzyczę na młodego, a wynika to z moich problemów czy zmęczenia...
 
Ostatnia edycja:
Witam wieczorową porą.

Marma Hanka zahcowuje się podbnie, Wszystkiego ciekawa, musi dotknąc, jak nie dosięga podsówa sobie krzesło...Ogólnie nie ryczy jak się przewróci, za to drze się w niebogłosy jak próbuje coś wymusić. O to też ostatnio posżło u mnie w rodzinie, ze na za dużo pozwalam. Staram się spokojnie tłumaczyc, choc zdarza sie ze mam ochote złoić tyłek. Takie rozwiazanie pewnie zadowoliło by tych co tak mówią że dziecko za dużo sobie pozwala.

A jak przygotowania do Mikołaja??

A gdzie Kasia?? Malena??
 
marma juz lepiej, u mnie mlody jest żywy, ale wole takie niż chrzesniaka, który nonstop sie wtydzi i gdzie go posadzą tam siedzi, a gdzie postawią stoi, takie ciepłe kluchy, w pzreciwienstwie do rodziców. Ja jestem sama i nie wiem jak tam przy chłopaku, ale tesciowa moze liczyć bardziej na mojego M niz na jego sis- która w tym roku zaszczyci rodzicow na święta( bo weekend zakrótki by gdzieś wybywać).
co do ksiązeczek ja czytam jedno, młody co innego ogląda- bo inaczej się nie da
wanilia ja teraz mam twarz nastolatki pryszcz pogania pryszcza, a mój uwielbia lokomotywe i wszystko z zygzakiem

no niestety teraz podejscie do porodu jest gorsze, bo wiemy co nas czeka, a ja nie chce powtórki 18 h i 2 h parcia; kumpela co teraz urodziła mówi ze niebo a ziemia drugi- tylko ze pierszy miała 4 h a drugi niecałe 2 h
 
marma juz lepiej, u mnie mlody jest żywy, ale wole takie niż chrzesniaka, który nonstop sie wtydzi i gdzie go posadzą tam siedzi, a gdzie postawią stoi, takie ciepłe kluchy, w pzreciwienstwie do rodziców. Ja jestem sama i nie wiem jak tam przy chłopaku, ale tesciowa moze liczyć bardziej na mojego M niz na jego sis- która w tym roku zaszczyci rodzicow na święta( bo weekend zakrótki by gdzieś wybywać).
co do ksiązeczek ja czytam jedno, młody co innego ogląda- bo inaczej się nie da
wanilia ja teraz mam twarz nastolatki pryszcz pogania pryszcza, a mój uwielbia lokomotywe i wszystko z zygzakiem

no niestety teraz podejscie do porodu jest gorsze, bo wiemy co nas czeka, a ja nie chce powtórki 18 h i 2 h parcia; kumpela co teraz urodziła mówi ze niebo a ziemia drugi- tylko ze pierszy miała 4 h a drugi niecałe 2 h
ja powiem ze I lepszy od II i nie wiem czemu ale gdybym wtedy miala taki porod za II dzieckiem bym sobie poczekala :) dla pocieszenia ponoc jak rodzilam Werke III sa najbardziej zagadkowe albo idzie szybko albo komplikacje ( u mnie) tak mi pow.polozna i lekarz jak rodzilam
ale to nie regula wiec nie ma sie co nakrecac ;)

dobranoc
 
Witam!!! My wczoraj wieczorem wróciliśmy sczęśliwie do domku. U Babci wybyczyliśmy się na maksa. Nie musiałam prać gotować i sprzątac a rodzice stale zajmowali się Maciusiem. Dzięki czemu ja mogłam w spokoju pochodzić po sklepach i chyba pierwszy raz kupiłam też cos dla siebie a nie tylko dla moich chlopaków. Ciesze sie bo zaopatrzyłam się w płaszczyk na zimę bo w tamtem ledwo sie zapinaalm a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt że mi teściowa do niego dołożyła. No i porobiłam juz troche świątecznych prezentów. A w weekned tez bylismy z K na śniadaniu do łóżka.
Marma i Trina to chyba ta data ma coś w sobie bo mój Macio też jest baaaardzo żywotny i doskonale wie czego chce ;-)
Zmykam wstawic jakies pranie no i czas wrócić do szarej rzeczywistości.
 
Hej kochane. U nas mikołaj zawitał z rana efekt mleko nie wypite ale buzia roześmiana :-D
Młody dziś będzie miał swojego pierwszego mikołaja w przedszkolu. Teraz zalicza poranną sesje bajkową. Aza chwilka młody do przedszkola a mamusia przywita się z wampirkiem. Że też mnie co 3 tygodnie igłami katują.... A moje wyniki są po prostu doskonałe :-D

Wielkie dzięki za wsparciem i za to że jesteście :-)
 
reklama
Wszystkiego najlepszego dla naszych maluszków na Mikołaja!!!!

Ale miałam lekturkę do śniadania:szok::szok::szok:
Wczoraj z dzieciaczkami zaliczy Mikołaja i tzw plac zabaw. Maluchy były zachwycone ale mój M jak zwykle kręcił nosem bo nie lubi takich rzeczy:crazy: ale cóż nie mu miało się podobać;-)
Dziś jest dość przyjemnie więc zaraz z małym wyskoczymy na spacerek może gdzieś trafimy na Mikołaje:tak::tak:
Laurę z rana w przedszkolu przywitał Mikołaj oczy miała jak 5zł ze zdziwienia:-D:-D:-D
ciekawe co tam im zorganizują ale słodko tak zobaczyć dzieci ubrane na czerwono i te czapeczki:rofl2::rofl2::rofl2:

Marma pomyśl sobie jak mój synek (i reszta moich dzieci) się zachowują skoro co rusz mam wizytę sąsiadki ze ona nerwowo już nie wytrzymuje:nerd::nerd::nerd:

Wiola ale bym pierdykła twojego M za takie stwierdzenie!!! choć mój M też nie ukrywa że kobieta w ciąży to nie kobieta:-:)baffled::dry::wściekła/y:

Lilunia super że udało Ci się odpoczać i ze masz takie wsparcie!!! Ja nawet jak pojadę do rodziców czy teściów nawet nie śnie pomarzyć że zajmą się dziećmi wręcz przeciwnie dodatkowo dokładają robote:sorry2:
Np; jadąc do moich rodziców na obiad musisz się liczyc z tym że trzeba go dokończyć, podać i posprzątać później:-D:-D:-D

Trina tak to prawda ze dzieci bardzo dobrze wyczuwają nasze nastroję i wykorzystują to czy też dokłądają oliwy do ognia. Ale jesteśmy tylko ludzmi i nie potrafimy się zaprogramować :tak::tak::tak:
 
Do góry