wanilia79
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 17 Czerwiec 2008
- Postów
- 1 760
Kaka jak tam porządki ? Bo chyba planowałaś ;-);-)A ja mam dzis wolne tralalalalala
Pospałam do 8smej tadaaaaaa
Spadł już pierwszy śnieg
To tak w skrócie hehehhe
Dagmara też bym się mocno wystraszyła, ale w takiej sytuacji to już Twój gin Ci chyba powinien zaproponować cesarkę?Cześć babeczki
Ja po weekendzie i jestem totalnie wykończona.W sobotę po południu młody dostał gorączki ale z racji tego że M zdążył się napić a ja taki kawał drogi już nie pojadę to zostaliśmy do niedzieli. W nocy jeszcze wyższa temperatura i właściwie prawie nie spaliśmy bo młody płakał i nie mógł spać. W niedziele znajomi dostali telefon że ojciec kolegi jest w stanie krytycznym w szpitalu i umiera i żeby natychmiast przyjechali, tak więc szybka ewakuacja. Generalnie młody ma ostre zapalenie uszu na szczęście już wczoraj dostał antybiotyk więc dziś już widzę poprawę i temperatura już jest niższa.
Koleżanka jest ginekologiem i zdrowo mnie nastraszyła i muszę porozmawiać z moim ginem o cesarce. Po porodzie obniżyła mi się znacznie macica tak że szyjkę miałam na zewnątrz w sensie dosłownym. Musiałam młodego odstawić od piersi i brałam leki. Niby teraz wszystko jest ok ale jest ona mimo wszystko obniżona. Koleżanka powiedział mi że po drugim porodzie naturalnym jest duże prawdopodobieństwo że się to powtórzy i to w mocniejszej postać a nawet jest ryzyko wypadnięcia macicy. Później została by mi tylko plastyka całej macicy czyli operacja przyszycia jej w górze.No i generalnie jestem lekko tym faktem przerażona. A dziś czuję się jak bym maraton przebiegła a brzuch boli mnie tak jak by mnie ktoś w niego skopał...
Marma to się namęczyłaś, zdrówka dla Małego a ty odpoczywaj kiedy tylko możesz
Kaka ładnie to tak robic komus smaka na ciasto ;-)
Magdasf nie ma to jak znaleźć dobrą strone w kazdej sytuacji
Evelajna fajnie że mama do ciebie przyleciła i wierze ze wyniki beda ok
u nas weekend ok. tylko noce beznadziejne były bo macko przeziebiony i katar z kaszlem go budziły. Mnie dopadła jesienna chandra...ogólnie jakoś tak mi źle ... pogoda do bani i weny brak. poza tym mam doła ba ograniczam słodycze itp a waga zapi....la jak szalona w góre.
Lilunia, też ciągle mam chandrę z miliona powodów, u mnie 7 kg na plusie, a brzuch mam teraz taki, jak na Szymonka do szpitala szłam rodzić a to dopiero 6 miesiąc.
Evelajna bedzie dobrze, a jak mama w pobliżu to tym bardziej lżej na serduchu .
Ja od rana wyciągnęłam M do hurtowni - musiałam trochę talerzysków kupić, bo do zmywarki to potrzeba, a ja raptem kilka talerzy w szafce miałam ;-), przy okazji jakieś garnki kupiłam, parę pierdół i kupę kasy poszło. Teraz przynajmniej mnie du.a nie będzie swędziała na zakupki .
Szymon u babci, a ja odpoczywam.
Miłego...