Witam weekendowo :-)
Ja mam dziś w planach ktg. Ginka mi w srodę powiedziała, że jak nic sie nie ruszy, to mam za 3 dni to ktg zrobić. No więc pokornie ide do szpitala i mam nadzieje, że mnie obsłużą, no i nie zatrzymają, bo ja tak naprawdę oprócz momentu kiedy sama sie urodziłam, to w szpitalu nie leżałam. I mnie tam jakoś szczególnie nie ciagnie. Zwłaszcza po tym jak "fantastycznie" była przez służbę zdrowia ostatnio traktowana moja mama. Ja po tym straciłam cała sympatię i szacunek dla lekarzy, a zwłaszcza dla pielegniarek. To bezduszne maszyny i tyle.
Mój M wziął sie tymczasem za sprzatanie balkonu
juz od paru dni to zapowiadał, ale znajac jego poziom lenistwa, jakoś mu nie wierzyłam. A on nie dość, że poremontowe graty wynosi, to jeszcze sie za sprzątanie skrzynek wziął i przekwitłe kwiatki wycina. No żesz szok po prostu.
I nawet nie prosi mnie, jak zwykle o asystę...
A na ktg wybieramy sie po południu. Już mi M zakomunikował, że o 13 jest mecz w TV, więc do tej pory nie ma szans, no a meczu przecież nie opuści
Mam nadzieję, że zdąży wcześnie skoczyć do apteki, bo się wczoraj na wątku na bb o rozpoznawaniu symptomów porodu dowiedziałam, że sa testy na wykrywanie wód płodowych. No i w zwiazku z tym, ze ja nie mam pewności, czy m i sie te wody sączą czy nie, a wkładke cały czas mam praktycznie mokrą, chciałabym ten test zrobić. Mam nadzieję, ze w aptece beda go mieli