mamaPaulinki
mama kochanego śmieszka
Tak ale ja nie wspominam tego szpitala dobrze. Godz odwiedzin niby są ale co chwila wypraszają, nawet na godz, bo robią zabiegi, bo przekazanie lekarzy... Zarazili mi dziecko bakterią... Paulinka miała tam zamykanego botalla, na samą operację nie narzekam, ale reszta... Trzeba mieć nerwy ze stali i dużo cierpliwości.