reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

palenie w ciąży

PALISZ CZY NIE PALISZ???


  • Wszystkich głosujących
    349
Palilam w wakacje w wieku 13 lat - potem nie uroslam juz zawiele :(
Jak tylko nauczono mnie zaciagać skoczyłam. Mozna powiedziec, ze sprobowalam i nie spodobalo mi sie.
Nie pale 8 lat i na 100% nie zaczne. Na przystanakach bezczelnie wypraszam palacych z wiate, a moja mama chodzi palic na klatke schodowa - nie bedzie mi palic przy Soni ;)

Moja sistra ostro palila, jak zaszla w ciaze to rzuciala i to na dlugo, bo 3 lata nie palia. Wszyscy mysleli, ze juz nie zacznie, a jednak, pali juz dw lata i nie zapowiada sie ze skonczy.

Mam nadziej, ze wy palaczki co rzucilyscie bedziecie miay wiecej silnej woli niz moja siostra
 
reklama
:(witam wszystkie panie ja też jestem w ciazy w 22 tygodniu ale mam wyrzuty sumienia bo palę papierosy nawet 10 -15 sztuk dziennie co robić???czy to naprawdę jest grożne dla mojego dzidziusia??????
 
masz jeszcze jakies watpliwosci?!!!!!!!!! nie wierze, ze mozna nie byc swiadomym tego, jaka krzywde wyrzadza sie swojemu dziecku!
 
ja też paliłam ale do momentu kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży (3-4 tydz). Czytałam gdzieś że palenie w pierwszym trymestrze jest złe ale nie aż tak bardzo jak w późniejszych trymestrach,wtedy jest ono wręcz zabójcze! Samą strasznie mnie ciągnie ale daję jakoś radę(dzięki Bogu),choć przyznaję że czasem śni mi się że palę ;) Podobno lekarze mówią że jak ktoś dużo palił przed ciążą to wręcz nie powienien rzucać od razu tylko stopniowo,ale dla mnie to po prostu kit ;) Ostatnio zbulwersowało mnie stwierdzenie jednej kobiety(znajomej teściowej) która na moje wyjście z zadymionego pokoju stwierdziła że przesadzam i że trzeba dziecko przyzwyczajać do tytoniu!!!! dla mnie był to szok,ale przemilczałam ze względu na teściową :) życzę szczęścia w rzucaniu! zawsze możemy razem się poużalać :)
 
ja tez palilam przed ciaza ale jak inne dziewczyny jak dowiedzialams ie o ciazy to zaczelam sie ograniczac i nie palic bo jednak skoro jest to niebezpieczne dla nasd samych to tym bardziej dla tego malutkiego zycia ktore jest w nas!!!! ono jest bezbronne i skazane na nas!tak wiec postarajs ie jakos to chociaz ograniczyc!masz spora motywacje!ja czesto mam ochote sobie zapalic ale wtedy przypominam sobielub ogladam zdjecia naszego malenstwa i odrazu sie odechciewa!!!!!
Skoro nie umiesz zucic palenia postanow sobie ze jak nie wypale przed 5 dni to pozniej sobie wypale i moze juz nie bedziesz miala ochoty:)
trzymam kciuki!!
 
Paliłam 8 lat. Równiez w czasie ciąży. Dopiero jak urodziłam córeczke dotarło do mnie jaka Jej robie krzywde. Od tamtej pory nie zapaliłam papierosa i mam nadzieje ze wytrwam w tym postanowieniu jak najdłuzej. Tym bardziej ze karmie moją kruszynkę piersią.
 
reklama
Ja palilam do konca ciazy...
sama ciaza byla dla mnie stanem wrecz abstrakcyjnym w kategoriach pojmowania "dziecka"... albo jest dziecko, albo go nie ma... nie widac, to nie ma... taki byl moj sposob widzenia...
wiedzialam, ze powinnam nie palic, ale kazde myslenie o tym czy uwagi ludzi sprawialy, ze siegalam po papierosa...
palilam oczywiscie mniej niz przed ciaza, okolo 5 na dobe, caly czas majac nadzieje, ze przyjdzie dzien, kiedy nie zapale w ogole
... jeszcze w drodze na porodowke czekajac na taxi wypalilam 3 pod rzad...

to jest sila nalogu, ze czlowiek nie potrafi sie wyzbyc i nie dopuszcza zagrozenia dopoki go faktycznie nie doswiadczy...
dlatego nie wierze w te heroiczne opowiesci, ze wszystkie palaczki jak tylko dowiedzialy sie o ciazy to rzucily... czesc owszem, ale nie w takiej liczbie jak deklaruja...
co mnie najbardziej zastanawia... co jakis czas na roznych forach pojawiaja sie posty dot. palenia i brzmia mniej wiecej tak: "ja nie pale ale mnie interesuje" - czy cos w tym stylu...
no na dobra sprawe jak mnie cos nie dotyczy to raczej malo mnie interesuje... ja nie pytam jak sobie radzic z plaskostopiem sama go nie majac... ::)

ale wracajac do sprawy....
kiedy zobaczylam Krasnala na oczy pozalowalam kazdego papierosa, ktorego wypalilam w ciazy... odechcialo mi sie palic...
raz tylko zapalilam - kilka pod rzad - kiedy mi go z zoltaczka zabrali na fototerapie... pokarmu i tak jeszcze nie mialam, gdyby bylo inaczej, moze bym nie zapalila...

co do szkodliwosci... na pewno palenie nie pomaga, ale kiedy slysze opinie sprowadzajace cala istote macierzynstwa do tego czy sie pali czy nie... to wzrokiem zaczynam szukac paczki... na szczescie jej nie ma... ;)

moje dziecko urodzilo sie zdrowe, teraz pieknie sie rozwija - nawet za szybko jak na moj gust, ale skutki palenia byly...
... jego morfologie okreslono jako "dubeltowa"... bylo za malo osocza a sama krew byla za gesta, wszystkie parametry w gornej granicy normy... i przez to przedluzala mu sie zoltaczka... fototerapia nie przynosila zadnych skutkow i w szpitalu lezelismy 11 dni...
cale szczescie, ze poziom bilirubiny byl niewiele podwyzszony
gdyby byl wysoki, moglby spowodowac nieodwracalne zmiany w mozgu mojego dziecka... i posrednio bylo by to za sprawa mojego palenia...


dlatego na pewno lepiej jest nie palic, ale tez nie powiem, ze to najgorsze co matka moze zaserwowac dziecku...
negatywne skutki palenia moga wystapic, ale nie musza... i mysle, ze gorsza jest matka zestresowana glodem nikotynowym niz palaca - oczywiscie nie mowie o bezkarnym pochlanianiu paczki dziennie...


uuuff... dlugie to wyszlo... ;)
 
Do góry