Bardzo jestescie tu surowe dla palaczek..a ciekawa jestem czy byłyscie takie wzorowe bedac w ciazy.Kazdemu mozna cos zarzucic..Najłatwiej jest krytykowac i ganic innych,a czy ktoras wyciagneła kiedys reke do palacza i powiedziała ja ci pomoge raucic?Czy te mamusie ktore nie paliły w ciazy pala teraz przy swoich dzieciach?Albo czy kiedy paliły stawały sie niepalace przy dzieciach palacych kolezanek...Nie badzcie takie radykalne,bo człowiek jest tylko człowiekiem i kazdemu zdarza sie zrobic cos zle a potem bardzo tego załowac..
Magda, tu nie chodzi o to żeby być dla kogoś surowym, bo żadna z nas nie ma prawa do oceny kogoś kogo nie zna, a już na pewno nikt nikogo nie chce ganić, ale jeśli zadajesz pytania, to odpowiem:
Nie paliłam w ciąży, tak jak pisałam powyżej, nie wróciłam do palenia. Mój mąż jest palaczem i odkąd urodził się Kajetan palił na balkonie, a teraz pali w ogrodzie. Mało tego podczas świąt i uroczystości rodzinnych nikt nie pali przy stole, wszyscy wychodzą do kuchni, gdzie drzwi są zamknięte, a okno otwarte.
Na studiach opiekowałam się dwójką dzieci i NIGDY, PRZENIGDY, nie pozwoliłam sobie na to żeby przy nich zapalić, nawet na dworze!
Jeśli chodzi o ciążę, to jest to tylko 9 miesięcy z caaaaałego życia więc dla mnie kwestia alkoholu też odpadła całkowicie.
To moim zdaniem kwestia priorytetów, czyli: Zrobię
wszystko żeby moje dziecko było zdrowe.
Ja wychodzę z założenia, że "warunki są tylko warunkami, ale człowiek
AŻ człowiekiem", że zacytuję Z. Nałkowską, ja się z nią zgadzam.
Daleka jestem od ideału, ale przynajmniej się baaaardzo staram...