Właściwie to wpadłam tylko na chwilę się pożalić, ale rzęsy Colorado mnie powaliły
Odkąd skończyły się wakacje nie mam czasu już na nic. Trzeba syna zawieść do szkoły i odebrać, pomóc w lekcjach itp. A młoda wciąż śpi po 10-15 minut, a jak nie śpi to głównie ryczy. I tak codziennie od 7 do 22. O sprzątnięciu w domu mogę pomarzyć, mam ledwo czas coś na szybko ogarnąć. O chwili dla siebie, spokojnym zjedzeniu obiadu, wypiciu kawy, kąpieli czy czymkolwiek mogę zapomnieć. Mój syn był aniołem więc teraz muszę odpokutować, żeby nie było, że nie wiem co to znaczy mieć dziecko [emoji85]. Wrócę do regularnego czytania forum i pisania za 18 lat [emoji14]