Oczekujaca123
Fanka BB :)
23 maja skończyły roczek. Ogólnie wszystko dobrze, mamy kilka problemów, ale póki co się Rehbailitujemy i są do ogarnięcia. Każdego dnia jednak z tylu głowy mam świadomość jak bardzo była zagrożona moja ciąża i podtrzymywana więc różne skutki uboczne mogą jezzcze wyjść w życiu... no ale tego chyba nigdy nie wiemy czy dzieciaki będą zdrowe czy nie.. póki co cieszymy się tym co.mamy, choć po stracie to mega trudne. Co do tego, że mąż przechodzi to lepiej to ja myślę że po prostu każdy przechodzi to inaczej, ważne by to rozumieć i się wspierać.
Co do godzenia się z tym, to właśnie jestem na etapie , że żałuję, że tego nie zrobiłam wcześniej, trzeba po prostu t9 zaakceptować, żeby móc iść dalej , lepiej zrobić to przed kolejną ciąża niż tak jak ja teraz, często zyjac w zawieszeniu pomiędzy stratą dziecka A dziecmi na ziemi.
Co do godzenia się z tym, to właśnie jestem na etapie , że żałuję, że tego nie zrobiłam wcześniej, trzeba po prostu t9 zaakceptować, żeby móc iść dalej , lepiej zrobić to przed kolejną ciąża niż tak jak ja teraz, często zyjac w zawieszeniu pomiędzy stratą dziecka A dziecmi na ziemi.
Rozumiem Ciebie, ja Dzień Mamy i Dzień Dziecka spędzałam z synkiem na cmentarzu... Mąż lepiej to znosi ale ja chyba nigdy nie pogodzę się ze stratą.
A jak Twoje maluchy? Ile już mają?