reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Otyłość w ciąży

Oluchapoducha nie powiem, żeby CC to była przyjemność, bo są takie momenty, że napierdziela na maksa, ale dziś już lepiej, raz tylko paracetamol wzięłam, wczoraj za to takie koktajle dostawałam, że mogłam poczuć się jak Kurt Cobain[emoji3]

Ka, nocka lajtowa, Bruno był u pań pielęgniarek, rano przyjechał taki rozanielony i patrzył takimi oczkami na mnie, że mi serce stopił [emoji23]

Za to idealnie o tej godzinie, kiedy się wczoraj urodził, dostał takiego napadu płaczu, że zwariowałam i oddałam go paniom na dokarmianie, bo u mnie z mleczkiem posucha, siary tylko nieco i trochę wspomóc się musimy [emoji33]
 
reklama
Colorado, moje serdeczne gratulacje :) Masz ślicznego synusia.
Co do prochów po CC, no ja przez tydzień chodziłam na ketonalu, bo paracetamol i ibuprofen średnio mi na ten ból pomagał. Ale powiem, że moje marzenie od kilku dni spełnione, hie hie, w końcu mogę pospać na brzuchu, 4 tyg. po cięciu :)
Mnie pionizowali 12h po zabiegu, bo dzieciaczki na świat przyszły o 19:32 i 19:34, także dopiero rano zrobiły mi pobudkę panie pielęgniarki/położne. A dziewczęta pierwszą noc z musu były na noworodkach, w kolejną noc podrzuciłam paniom, bo wstawanie do kobietek słabo by wyszło z tym bólem. Ale dzisiaj za to śmigam jak lala, blizna pięknie zagojona, bez innych atrakcji.
Żeby wszystkim się tak te harakiri goiło to byłoby piękne :)
Miłego dzionka kobiety :)

A! Co do pokarmu po CC, miałam na trzeci dzień, w sumie to tak samo miałam po SN, na trzeci dzień nawał i pokarm leciał w normie, bo tak to tylko kilka kropel. Ale jakoś dzieci na początku niespecjalnie dużo mleka potrzebują.
 
Po cc tak bywa z pokarmem że cierpliwie trzeba odczekać, pojawi się. My wyszliśmy po 48godzinach i w nocy ani kropli nie dało się wycisnąć, dramat dziecko płacze i na szczęście całodobowy sklep 15 minut drogi z naszego szkockiego grajdołka- Mąż kupił wszystko, butelki , mleko nawet płyn do sterylizacji butelek :). W kolejnej dniach był taki nawał mleczny że Młoda nie wyrabiała bo lecialo kilkoma strumieniami :o . Jako że była mała- 2,5 kg była na piersi i mm czasem.
Będzie dobrze, pojawi się mleczko.
 
Oluchapoducha nie powiem, żeby CC to była przyjemność, bo są takie momenty, że napierdziela na maksa, ale dziś już lepiej, raz tylko paracetamol wzięłam, wczoraj za to takie koktajle dostawałam, że mogłam poczuć się jak Kurt Cobain[emoji3]

Ka, nocka lajtowa, Bruno był u pań pielęgniarek, rano przyjechał taki rozanielony i patrzył takimi oczkami na mnie, że mi serce stopił [emoji23]

Za to idealnie o tej godzinie, kiedy się wczoraj urodził, dostał takiego napadu płaczu, że zwariowałam i oddałam go paniom na dokarmianie, bo u mnie z mleczkiem posucha, siary tylko nieco i trochę wspomóc się musimy [emoji33]
Nooo po cc to karmią nieźle kroplowami... Ja byłam aż cała zapuchnieta od tego nadmiaru płynów...
Jeśli chcesz karmić to przystawiaj małego jak najczęściej do piersi bo jak posmakuje że smoka to nie będzie chciał ssać cyca. Chyba że dają mu przez taką rurkę jakby z piersi leciało?
 
Z butelką- mm i kp różnie bywa, zależy od dziecka. Młoda była na mm i na piersi. Nie odrzuciła piersi z powodu butelki po prostu były to 2 sposoby picia mleka.
Wiadomo że każde dziecko inne ale tak jest przeważnie że jak dziecko posmakuje butli że łatwo mu leci to nie chce się męczyć przy cycu i potem jak jest dostawiane to się drze...
 
Mimi, smoka mam w kosmetyczce, ale to na wypadek końca świata [emoji3] jeszcze mu nie dawałam, walczymy o mleczko cały czas, dziś jest lepiej, niedość, że położna musiała mnie nauczyć jak przykładać małego, to jeszcze małego uczyła, jak ma się obchodzić z cycem. Po takich turbo korepetycjach w końcu umiem go zadowolić w większości przypadków :) ale dwa razy był dokarmiany minimalnymi ilościami mm, nie mam serca go głodzić, ale to są ostateczności :)
 
Mimi, smoka mam w kosmetyczce, ale to na wypadek końca świata [emoji3] jeszcze mu nie dawałam, walczymy o mleczko cały czas, dziś jest lepiej, niedość, że położna musiała mnie nauczyć jak przykładać małego, to jeszcze małego uczyła, jak ma się obchodzić z cycem. Po takich turbo korepetycjach w końcu umiem go zadowolić w większości przypadków :) ale dwa razy był dokarmiany minimalnymi ilościami mm, nie mam serca go głodzić, ale to są ostateczności :)
Super sobie radzicie [emoji4]
 
reklama
Do góry