szkoda że wcześniej nie zajrzałam do tego wątku!
my też karmimy przez kapturki. może powinnam napisać karmiliśmy, bo wczoraj rano mój mały ni z tego ni z owego za nic nie chciał wziąć do buzi "uzbrojonego" cyca ;D nie wiem skąd wziął taki pomysł
wcześniej nie bardzo lubił bez kapturka...
ja miałam cesarskie cięcie i to w znieczuleniu ogólnym, bo anestezjolog nie mógł mi się wkłuć w kręgosłup (byłam bardzo opuchnięta!), więc małego dostałam dopiero w 3 dobie, bo wcześniej non stop kroplówka i zero picia czy jedzenia... zaraz potem zaczął się nawał mleczny. moje płaskie brodawki nie były w stanie sachęcić tymka do ssania
tym bardziej, ze trzy dni ciagnął butlę. no i na szczęście jakaś przytomna położna pokazała mi jak karmić przez kapturki. na początku
POTWORNIE mnie to dołowało, że nie umiem samym łysym cyckiem, ale później już odpuściłam... tym bardziej, ze w rozmowach z innymi mamami wychodziło, ze wiele z nich karmiło tak maluchy nawet 4 miesiące lub dłużej... i nie było krzywdy
a teraz tymsonik ssie łysego cyca (no od wczoraj) i może uda nam sie całkiem wyeliminowac ten silikon...
w sumie jedynym jego minusem jest fakt, ze trzeba go zawsze mieć przy sobie (ja mam pudełeczko do noszenia kapturka w torebce)... oraz fakt, ze nie udawało mi się karmić na leżąco, bo kapturek mi spadał z cyca... może teraz się nauczę. choć właściwie to już niekonieczne, bo mój mały spi od 23 do 5-6 rano (oczywiście nie zawsze) i później już chce się bawić więc i tak muszę wstać...
a dziewczynom, które też muszą karmić przez nakładki chcę powiedzieć żeby nie słuchały żadnych "dobrych rad", bo to tylko stresuje... dziecko się nauczy. a jak nie to chyba też nie problem. lepsze kapturki niż butla, skoro mleko jest... prawda?
aaa... i słyszałam jeszcze taką opinię, ze kapturki hamują laktację! BZDURA!!!! ja mam tyle mlka, ze mogłabym chyba jeszcze ze dwoje nakarmić. nic mi się nie hamuje. karmię mojego żarłoka i jeszcze bez problemu odciągam na zapas... także dziewczyny nie stresujcie się