Olenkar, teraz w żłobkach nie jest już tak źle jak kiedyś. Chociaż ze względu na wiek Twojego maleństwa, chyba też zdecydowałabym się raczej na opiekunkę.
Ja byłam już nastawiona na oddanie Marcinka do żłobka, ale po pierwsze nie było wiadomo, od kiedy mógłby być przyjęty, więc i tak musiałabym mieć kogoś na ten czas do opieki nad nim. A po drugie boję się, że ciągle by chorował, nawet lekarka odradzała nam posłanie go do żłobka ze względu na to, że Cinek w ogóle nie chorował, nie ma więc żadnej odporności. Stwierdziła, że najlepiej by było, gdyby co najmniej do 3 roku życia pozostał w domu - wtedy organizm będzie już silniejszy i łatwiej zniesie częste infekcje, na jakie dziecko narażone jest w żłobku czy przedszkolu.
Inne aspekty mnie nie przerażały - w końcu jest tam profesjonalna opieka, zarówno wychowawcy jak i pielęgniarki/lekarza, urozmaicone wyżywienie - pewnie nawet bardziej wartościowe niż w domu, bo istnieją specjalne normy układania jadłospisów, wg których w posiłkach musi znajdować się odpowiednia ilość poszczególnych składników itp. No i Marcinek byłby wśród dzieci, których towarzystwa bardzo łaknie :-) Ale nic to - nadrobimy to w przyszłości, a póki co będzie chodził z opiekunką na plac zabaw :-)