..troszke dzis wrocilam z przedszkola zla..
Od pocztaku;-)
Klaudia ma 3 angielskie wychowawczynie- przefajne, przesympatyczne! na pore obiadowa jest do pomocy jedna Pani Polka- swietna babka.
NIekiedy jednak ze starszakow przychodzi inna Pani "nauczycielka" Polka i ta mi jakos srednio pasuje...mialam z nia stycznosc zaledwie moze z 3 razy..ale ma tak zadartego nosa..jakby byla tam conajmniej profesorem doktorem habilitowanym...........itd i dzis do mnie (choc nie zna Klaudii zbyt dobrze, bo nie jest jej nauczycielka...) z tekstem, ze "ona jest indywidualistka, ze bawi sie tylko z polskimi dziecmi, ze jak dzisaj byla zabawa grupowa, nie chciala w niej uczestniczyc, ze siedziala smutna, jak Amelka jej kolezanka pobiegla do innych dzieci, ze generalnie strzelila na wszytkich focha i zespolowe zabawy ja nie interesowaly...ale byla grzeczna- porozmawialysmy sobie i wyjasnilysmy .........i tu mi kopara opadla, jak mi powiedziala, ze musiala ja posadzic na srodku wkolo dzieci taka jakby kare miala czy co...nie zrozumialam tego, Klaudie podpytywalam - to powiedziala, ze sie nudzila dzis w przedszkolu..ze lubi tylko Amelke i nie chce sie bawic z tymi innymi dzieci, a czarnych nie lubi.. (az glupio pisac, bo nigdy taka nie byla- w zlobku, czy na placu bawila sie! nic jej nie przeszkadzal kolor skory, nigdy na to nie zwracala uwagi...Podejrzewam,z e to tylko taki jej glupi wybryk dzisiaj, bo zawsze opowiadala mi, ze lubi i ma kilkoro fajnych przyjaciol o innym kolorze skory, ze jedna dziewczynka, ktora takze b. lubi Molly nie ma paluszkow, ale to nic nie szkodzi, bo i tak jest wesola i fajna....itd..
Jutro podejde do Pan z jej grupy(bo ta poleczka mysli chyba, ze nie znam angielskiego i ona mi za tlumacza bedzie sluzyc- kiedys to ona mi wielka reprymene dala,z e polecialam na 5 dni do Polski, ze Pani dr byla niezadowolona, ze nie gwarantuje miejsca i tuturutu..a jak powiedzialam, ze pojde porozmawiac do P. dyr...to powiedziala, ze nie widzi potrzeby...Czasem Polacy tu sa dziwni, jakby wszystkie rozumy pozjadali...