reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

Co do pampersow 3 to ja uzywam New Baby (pampers)

Zmilowali sie nad moja kolezanka i robia jej usg ale o 21 nie bilo serduszko (ale to stary sprzet) o 22 ma nastepne usg i kazalam jej sie zapytac czy jej zrobia dopllera bo mi w 9 tc robili jak krwawilam (oczywiscie robil to szef oddzialu po tym jak moja sasiadka ginekologiczka tam pracujac stwierdzila ze dziecko niezyje i trzeba usunac i 5 minut przed zabiegiem zrobil mi dopllera wlasnie ten szef):szok:
 
reklama
Martula:szok:.Co sie wladciwie malutkiej dzialo?Zachłystnela sie mleczkiem?:no:
Az mi łzy staneły w oczach,wyobrazam sobie co wtedy czulas...:baffled:
 
Tycia, nie nie zachłysnęła się chyba bo nie wydawała żadnych dźwięków. Wydaje mi się, że się zapowietrzyła:confused: Byłam w takim szoku, że sama nie wiem co jej sie stało. Po prostu leciała mi przez rękę i zrobiła się blada, nie oddychała. Na szczęście trwało to może minutę...
Jak leciałam do tej sąsiadki to już miałam mysl w głowie, że Tosia nie żyje:-( Jakby jej się coś stało, to chyba bym sobie też coś zrobiła...


irtasia, współczuję tej koleżance!!!Miejmy nadzieję, że będzie dobrze

Co do pampersów 3, to raz mi przeciekają raz nie. Muszę jeszcze Huggisy wypróbować, bo z 2 byłam zadowolona. A podobno z takich tańszych są dobre pieluszki z Rossmana.

A krem z filtrem mam Ziajka- filtr 30. Niestety też pozostawia taki biały nalot zaraz po posmarowaniu. Ale podobno większośc tych kremów tak ma...
 
Wlasnie dzwonila kolezanka i serduszko bije:-) :tak:
A do jej prowadzacej ciaze lekarki nigdy bym juz nieposzla w ksiazeczce ciazowej niemiala wpisanej grupy krwi (normalnie jest to pierwsza rzecz ktora robia lekarze ) i na szybko robili w szpitalu ze w razie WU wiedza jaka grupe krwi podac:baffled:
A szpital tez do dupy bo maja problemy z zasilaniem czy czyms tam i nie mogli jej dzis robic Dopllera bo by bylo spiecie:baffled: i chcieli robic to jutro:baffled:
Teraz sie zastanawiam GDZIE JA RODZILAM!!!!!:szok:
 
Rany boskie martula25 ! :szok: Strasznie Ci współczuję że musiałaś coś takiego przeżyć :-( :-( :-( Jak to dobrze że miałaś ta sąsiadkę!!!
Co ona zrobiła z Tosią że jej pomogła????
To straszne co opisałaś!!! :szok: Ja wiem tylko tyle, że jak się dziecko zachłyśnie, to trzeba je szybko połozyć na brzuszku, najlepiej na własnych kolanach, i mocno klepnąć w pupę.
Milena ma często takie jazdy, że z płaczu aż przestaje oddychać :baffled: i trzeba jej wtedy mocno dmuchnąć w buzię żeby się opamiętała :-(
 
Tak naprawdę to nie wiem co z nia zrobiła, bo ja stałam i ryczałam!!!Ale chyba nia potrząsała- trzymała ją głową w dół, bo jak do niej wbiegłam to pwiedziałam, że się zakrztusiła. Dopiero póxniej jak to sobie analizowałam to stwierdziłam, że to raczej nie było zakrzytuszenie się...Kurcze juz sama nie wiem- mnie się zrobiło tak słabo, że dziwię sie, że w ogóle dobiegłam do tej sąsiadki...
Ja też niby wiem w teorii co trzeba robic, ale jak to dotyczy własnego dziecka to chyba traci się zmysły...przynajmniej ja tak mam:-(
 
Martula25 jak Jenni sie urodzila to mi tez takie jazdy robila i to pare razy az z nia raz do szpitala pojechalam dusila sie i mleczko jej noskiem wylatywala:baffled: i niemiala jak oddychac ( wtedy jeszcze karmilam piersia) a dopiero teraz jak lezala w szpitalu to dowiedzialam sie tak naprawde co jest przyczyna "mleczko jej wraca spowrotem" i musze jej osobno gotowac takie smierdzace pierunstwo ktore dodaje sie do mleka FUJ:baffled:
 
Martula, rozumiem co przeżyłaś, ja 2 miesiące temu opisywałam taką samą sytuację z Oliwką, też nie było zachłyśnięcia, tylko po prostu przestała oddychac. Pukanie w plecy nic nie pomogło, zrobiła się sina i wiotka, na szczęście był mąż i ucisnął ją w splot słoneczny i nabrała powietrza. Nie wiem ile nie odychała ale myslę ze ok minuty. Trzy razy jej się to zdarzyło w krótkim czasie. Doszło do tego, że bałam się małą karmic butelką. Może to paradoks, ale może dzięki tym sytuacjom karmię nadal piersią, bo bałam się dokarmiania butlą.
Nie wiem, co zrobiła sąsiadka ale u nas za każdym razem pomogło gwałtowne uciśnięcie splotu słonecznego. Może sprobuj się nauczyc jak to się robi. Dwa razy uciskał mąż, a ostatni raz ja. Nie życzę nikomu takich przeżyc bo widok twarzy duszącego się dziecka jest wstrząsający :-( Na szczęście minęły już prawie 2 miesiące od tego czasu, już zdążyłam zapomniec, tylko Twoje przeżycia mi to przypomniały...
 
No własnie tak mi coś się przypominało po tym wydarzeniu, że to Ty miałas taka sytuację...
Nawet mnie nie strasz, że może jeszcze mi się to przytrafić...mam teraz strach przed zostawaniem z nia sama w domu. Po tym dzisijeszym wydarzeniu zadzwoniłam zaraz po mamę i przyjechała.
Wystarczy raz nacisnąć kasia?czy robiliście to kilka razy??Boże, ja nawet nie wiem dokładnie gdzie jest splot słoneczny:-( :szok: Idiotka ze mnie...
 
reklama
Ja też całkiem spanikowałam, na szczęście faceci potrafią zachowac zimną krew w takich sytuacjach, choc po wszystkim widziałam ze Tomek też to strasznie przezył. Wystarczyło ucisnąć raz, Oliwkę odwrócił plecami do siebie (ale nie do góry nogami tylko normalnie) i splótł swoje obie dłonie i gwałtownie nacinął nimi miejsce między klatką piersiową a żołądkiem, tuz pod żebrami, tam gdzie jest przepona. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam. Ale potrząsanie tez powoduje ze łapie sie oddech, gdzies czytałam o bezdechu u dzieci.
 
Do góry